03.04.2024

Uciekając przed rzeczywistością

Jezus spotyka uczniów w sytuacji lęku i braku wiary. Jego śmierć na krzyżu zabiła w nich nadzieję. Można przypuszczać, że nie byli oni osamotnieni w tym przekonaniu. Wielu spodziewało się, że „On wyzwoli Izrael”. Nie wierzyli też kobietom, które opisały doświadczenie zwiastowania nowiny o zmartwychwstaniu.

Dlatego idą do Emaus, wioski oddalonej od Jeruzalem – miejsca paschalnych wydarzeń. W ten sposób chcą uciec od tego, co ich przerasta, czego nie rozumieją, czego się lękają – zbawczych wydarzeń męki i śmierci Chrystusa. Wędrówka ma więc nie tylko charakter przekraczania odległości geograficznej, ale ukazuje też rezygnację.

Jezus zbliża się do nich. Idąc obok przysłuchuje się rozmowie i pyta o jej przedmiot. Udzielona odpowiedź obnaża błędne pojmowanie Jego tożsamości i misji, która zdaniem uczniów jest definitywnie skończona. Mesjasz miał być przywódcą, wyzwolicielem w kategoriach społeczno-politycznych, a poniósł haniebną śmierć.

W tym momencie Zmartwychwstały rezygnuje z roli nic nie wiedzącego wędrowca i w ostry sposób wyjaśnia swoim rozmówcom, że męka i śmierć były integralną częścią Bożego planu. Posługuje się Biblią i historią Izraela, aby naświetlić problem idących do Emaus. Wyzwolenie, którego oczekiwali, dokonuje się, ale w zupełnie innym wymiarze.

Chcąc pójść dalej Jezus testuje uczniów, ich zaangażowanie w rozmowę i przyjęcie prawdy o Mesjaszu. Gdy zamiast dotychczasowego marazmu widzi naleganie na pozostanie z nimi, pozwala się rozpoznać w geście łamania chleba. Tym, co otwiera im oczy jest więc wspólnotowy gest dzielenia się i sprawowanie Wieczerzy.

Rozpoznając Jezusa rodzą się na nowo. I mimo, że znika sprzed ich oczu, nie przestaje być obecny. Radość spotkania z Chrystusem pozwala Kleofasowi i jego towarzyszowi odważnie wrócić do Jeruzalem, gdzie zabito Jezusa i ich nadzieje. Teraz jednak jest z nimi i w nich moc Zmartwychwstałego, która jest silniejsza niż śmierć.