DNA dna

Cotygodniowy felieton z Gościa Niedzielnego (3/2000)

Pewien ojciec usłyszał od swojej córki w tzw. wieku przejściowym (strój niedbały w kolorze czarnym), że ona już wie, dlaczego jest brzydka: wszak odziedziczyła DNA po swoim papie. Takie są praktyczne wnioski, jakie nasza młodzież żeńska wyciąga ze szkolnych nauk oraz z nadmiernego spoglądania w lustro. Jakkolwiek krytyczna samoocena urody nastolatki wynika głównie z tej drugiej przesłanki, to o genach słyszymy coraz częściej. Skoro wszyscy pochodzimy od wspólnej pramatki Ewy, to zapewne w każdym z nas jest trochę każdego innego. Te trochę premiera Mazowieckiego, które w nas siedzi, domaga się na początku nowego roku, żeby przeszłość odkreślić grubą linią i zacząć lepsze, zdrowsze i pomyślniejsze życie od 1 stycznia. Stąd mnóstwo obietnic, które ludzie składają w świąteczno-karnawałowej euforii. Potem, niestety, odzywa się gen, który łączy nas z przewodniczącym Millerem i tęsknota za dawnymi grzeszkami torpeduje reformę. Na szczęście w genach panuje demokracja i znajdą się tam ślady pozostawione przez licznych świętych, które powinny wspomóc naszą wolę, czyli władzę wykonawczą, sprawującą rządy w rzeczpospolitej federalnej naszego ciała i duszy. Ponieważ takich republik chodzi po świecie ze sześć miliardów, decyzje naszego rządu na ogół biorą pod uwagę współpracę, stosunki dobrosąsiedzkie i pokojowe współistnienie (chyba, że jesteśmy piratem, gangsterem albo szalikowcem). Rzeczpospolite wierzące uwzględniają oczywiście wpływ Boski.

Na politykę rzeczpospolitych osobistych, wierzących i niewierzących, coraz większy wpływ wywiera także telewizja. Niedawno ,,Rzeczpospolita” ogłosiła raport o fatalnym poziomie niektórych telewizji nadających po polsku, co wywołało ostry sprzeciw właścicieli bądź prezesów tychże telewizji. Twierdzą oni m.in., że to nie oni wpływają swoimi excusez le mot produkcjami na widzów, ale jest na odwrót: komercyjni i publiczni, powodowani troską o widza, emitują to, czego widz chce. Twierdzą też, że osiągnęli duży sukces w realizacji zachcianek publiczności. W związku z tym mam propozycję nie do odrzucenia dla wszystkich, którzy mogą ją spełnić (więc w pierwszym rzędzie do telekratów): proszę mianować w trybie nadzwyczajnym p. Waltera (TVN) na prezesa NBP, p. Solorza (Polsat) na dyrektora mennicy, a p. Kwiatkowskiego (TVP) na ministra finansów. Jeśli oni tak świetnie dają sobie radę z dawaniem tego, co chce publiczność, to na pewno wszyscy dostaniemy dużo więcej pieniędzy. Zaś nieco poważniej: podkreślałem wyżej, że każdy z nas jest rzeczpospolitą federalną ciała i duszy (w wersji laickiej — ciała i ducha, obejmującego psychikę). Rzadko słychać protesty przeciw wprowadzaniu norm technologicznych czy sanitarnych i wymuszaniu ich na producentach żywności, samochodów albo odzieży. Ciału nie można dostarczać tego, na co ono ma ochotę i wszyscy się z tym zgadzają, bo wierzą, że można by ciału zaszkodzić. A co z duszą? A co z duchem? Co z psychiką? Że nie widać? Za to widać, jacy jesteśmy brzydcy, może z powodu tego dna, przekazanego przez telewizję.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama