Chrzest muzułmanina

Cotygodniowy komentarz z "Przewodnika Katolickiego" (14/2008)

Chrzest muzułmanina

Krzysztof Bronk

Chrzest muzułmanina


W Wielką Sobotę tysiące wiernych w Bazylice Watykańskiej i miliony ludzi przed telewizorami było świadkami wydarzenia, które zapisze się zapewne w historii jako jeden z symboli tego pontyfikatu: chrzest Magdiego Allama, najpopularniejszego we Włoszech muzułmanina. Choć najważniejsze w tym wszystkim jest nawrócenie konkretnego człowieka, symboliczne znaczenie tego wydarzenia związane jest z faktem, że nawróconym jest były muzułmanin i zagorzały krytyk islamu (do niedawna tylko jego radykalnych nurtów), a chrzczącym sam Papież. Benedykt XVI na pewno zdawał sobie sprawę, jak ostentacyjny chrzest egipskiego apostaty zostanie odebrany w świecie muzułmańskim i to właśnie teraz, gdy przed niespełna miesiącem w Watykanie udało się utworzyć Forum Katolicko-Muzułmańskie, w którego skład wchodzą przedstawiciele Stolicy Apostolskiej i delegacja 138 uczonych muzułmańskich, którzy w liście otwartym do Benedykta XVI wystąpili z propozycją dialogu. Wydawało się, że nareszcie jest szansa na harmonijne współżycie z muzułmanami. A Allama wcale nie musiał chrzcić Papież. Równie dobrze mógł to zrobić jego proboszcz czy biskup Viterbo, gdzie Allam mieszka. Na jego chrzest Papież, jak mówi sam Allam, zgodził się bez wahania.

Taktyczny błąd? A może taka właśnie taktyka? Benedykt XVI nie po raz pierwszy zasłynął z takiego głośnego gestu, który narusza z trudem osiągnięty ład i dobre samopoczucie. Jeszcze jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary na zakończenie Wielkiego Jubileuszu wydał antyekumeniczny, jak mówili jego krytycy, dokument Dominus Iesus; do wykładu w Ratyzbonie wstawił cytat, który pokazuje ciemną stronę islamu; w ubiegłym roku Kongregacji Nauki Wiary polecił opublikować notę, która potwierdza, że Kościół katolicki jest jedynym prawdziwym Kościołem Chrystusowym. Można by wręcz pomyśleć, że Papież lubi prowokacje. Co go skłania do takich gestów? Myślę, że trudna i bardzo niejasna sytuacja, w której przyszło mu działać i w której przede wszystkim trzeba wystrzegać się dwuznaczności. Chrześcijanie chcą dobrych relacji z muzułmanami, ale nie mogą udawać, że są ich starszymi czy młodszymi braćmi. Nie mogą wyłączyć muzułmanów ze swej misji, bo przecież Pan Jezus polecił chrzcić nie ateistów czy niedowiarków, lecz wyznawców innych religii. Przyjęcie chrztu niemal zawsze jest apostazją. Teraz, gdy pojawia się szansa na poważny dialog chrześcijańsko-muzułmański, Papież daje jasny sygnał, że nie ma mowy o religijnej symbiozie dwóch monoteizmów. Katolicy będą nawracać i chrzcić muzułmanów.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama