Żyjemy w czasach męczenników

Jak obecnie wygląda sytuacja chrześcijan w Iraku?

Żyjemy w czasach męczenników

Kilka dni temu modliliśmy się w Kościele katolickim za Kościół prześladowany na Bliskim Wschodzie. Jak obecnie wygląda sytuacja chrześcijan w Iraku?

Problemy chrześcijan w Iraku rozpoczęły się wraz z interwencją wojsk Stanów Zjednoczonych w 2003 r. Obalenie ówczesnego prezydenta, tym samym załamanie pewnego poziomu bezpieczeństwa i stabilności w tym kraju doprowadziło do tego, że już od 11 lat w Iraku panuje chaos. Do głosu doszło wiele ekstremistycznych grup, które systematycznie destabilizują kraj i prześladują mniejszości. Przed 2003 r. mieszkało w Iraku ponad 1,4 mln chrześcijan. Raporty z początku obecnego roku mówiły, że ich wspólnota może w tym kraju liczyć od 150 do 400 tys. wiernych. Zatem jeszcze przed ofensywą dżihadystów los chrześcijan był dramatyczny. Dziś to prawdziwa katastrofa. Chrześcijanie są brutalnie mordowani, wypędzani ze swoich domów bądź zmuszani do przejścia na islam. W mieście Mosul, gdzie żyli od ponad 1,4 tys. lat, dziś nie ma już wyznawców Chrystusa. A przecież mieszkali na tych terenach na długo przed pojawieniem się tam islamu i plemion arabskich. Tymczasem rodzime ziemie chrześcijan dziś są w rękach islamskich dżihadystów.

Zdjęcia z Iraku szokują: mały chłopczyk czekający na śmierć, ukrzyżowani chrześcijanie, Kobiety z poderżniętymi gardłami, których krew zbierana jest do wiader. Wyznawcy islamu zajmują kościoły, ołtarze zakrywają czarnymi flagami — symbolami dżihadu, zmuszają chrześcijan do przejścia na islam, a jeśli odmówią, mordują. Gwałcą kobiety, dziewczynki. Świat wydaje się nie wiedzieć, jak poradzić sobie z zaistniałą sytuacją. Padają słowa o potępieniu, zbrodniach przeciwko ludzkości, ludobójstwie. Mam jednak wrażenie, że na tym się kończy.

Brutalne morderstwo zachodniego dziennikarza Jamesa Foleya spowodowało falę słusznego oburzenia w środkach masowego przekazu i w świecie polityków. Jednak te same media i ci sami politycy wydają się być ślepi na setki brutalnych morderstw, egzekucji, a nawet eksterminacji niektórych mniejszości religijnych, jakie żyją w Iraku. Z całą pewnością reakcja świata na ludobójstwo, do którego tam dochodzi, jest zbyt mało stanowcza i niewystarczająca. Tymczasem to kraje, które w 2003 r. wysłały do Iraku swoje wojska, ponoszą moralną odpowiedzialności za to, co dziś się tam rozgrywa, i to właśnie te państwa jako pierwsze powinny interweniować. Organizacje kościelne i humanitarne spieszą z pomocą, jednak jest ona niedostateczna. Dżihadyści nadal walczą i, niestety, otrzymują wsparcie z zewnątrz. Dlatego konieczne jest odcięcie dostaw broni, pieniędzy i nowych wojowników, którzy nieustannie napływają do Iraku.

Na Bliskim Wschodzie zawsze żyli obok siebie wyznawcy różnych religii. Nieraz cierpieli, ale nigdy nie było tak wielkiej „czystki religijnej” jak obecnie. Dlaczego?

Kiedy byłem w Libanie, widziałem wioski, gdzie mieszkają chrześcijanie, muzułmanie szyici bądź sunnici. Nigdy jednak te dwie grupy islamskie nie będą żyły w zgodzie. Od lat trwają bowiem w konflikcie. Dzisiejsza wojna w Iraku jest w dużej mierze sporem wewnątrz islamu. Niestety wprowadzenie kalifatu wyklucza niemal całkowicie obecność innych wspólnot religijnych w państwie islamskim. Biskupi z Syrii czy Iraku nie obawiają się muzułmanów z Bliskiego Wschodu, którzy znają chrześcijaństwo, boją się jednak islamu z krajów afrykańskich. Mieszkańcom tych państw wiara w Chrystusa jest bowiem zupełnie obca. A właśnie stamtąd pochodzi największa liczba najemników.

To, co dziś obserwujemy w Iraku, Syrii, Libii i innych krajach, jest pokłosiem tzw. arabskiej wiosny, która doprowadziła do uwolnienia się ekstremizmu i fundamentalizmu islamskiego.

Czy możemy już mówić o męczeństwie współczesnego Kościoła? Zapowiadał to Jan Paweł II w liście apostolskim „Tertio millennio adveniente”, pisząc: „W naszym stuleciu wrócili męczennicy...”.

Oczywiście. To, co się dzieje, zapowiedział nie tylko Jan Paweł II, ale również Benedykt XVI w przemówieniu w Ratyzbonie. Wspomniani papieże, jak również obecny Ojciec Święty Franciszek, wielokrotnie powtarzali, że chrześcijaństwo jest najbardziej prześladowaną religią na świecie. Od kilkunastu już lat raporty o wolności religijnej podają, że liczba chrześcijańskich męczenników waha się od 105 do 170 tys. osób rocznie. Tak, bez wątpienia żyjemy w czasach męczenników. Należy jednak podkreślić, że do prześladowań chrześcijan coraz częściej dochodzi również w Europie. Na przykład w Niemczech każdego roku odnotowuje się aż 400 przypadków napaści na kościoły i cmentarze. Dyskryminowane i wyśmiewane są także chrześcijańska moralność i sposób życia. Podobnie jest we Francji czy Belgii. Zdarzają się też pobicia duchownych, ataki na wiernych zebranych na Mszy św. Niestety takie przypadki są w mediach wyciszane lub całkowicie pomijane. Zresztą sytuacja katolików w Polsce także pozostawia wiele do życzenia. Ataki na Kościół i ludzi przyznających się do swojej wiary u nas też mają miejsce.

Jaką pomoc oferuje Kościół w Polsce Kościołowi w Iraku?

Kościół w Polsce okazał piękną solidarność z prześladowanymi chrześcijanami w dniu 26 sierpnia, kiedy to obchodzono Dzień Modlitw za Prześladowanych Chrześcijan Na Bliskim Wschodzie. To bardzo ważny gest, za który dziękował arcybiskup z Bagdadu Jean Beniamin Sleiman, obecny tego dnia na Jasnej Górze, gdzie Episkopat Polski i zebrani pielgrzymi modlili się w tej intencji. W uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej, która wielokrotnie ratowała naród polski, prosiliśmy się o ratunek dla Irakijczyków. Poza modlitwą w diecezjach, również w siedleckiej, przeprowadzono zbiórkę pieniędzy, które zostaną przeznaczone na pomoc chrześcijanom w Iraku. Wsparcie dotrze do potrzebujących za pośrednictwem Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie. W 2014 r. PKWP przekazało na pomoc irackim uchodźcom już 200 tys. euro. Zresztą pieniądze dla Iraku zbieramy cały czas, gdyż relacje arcybiskupa Sleimana pokazały, że potrzeby są ogromne!

Wygnany arcybiskup Mosulu (Irak) Emil Nona wzywa Zachód, aby wyzbył się złudzeń co do islamu, mówiąc: „Islamiści są zagrożeniem nie tylko dla naszych krajów. Oni są zagrożeniem dla wszystkich - dla was na Zachodzie jeszcze bardziej niż dla nas”. Słychać głosy, że islam zalewa Europę, a Rzym zostanie zdobyty przez muzułmanów. To realne zagrożenie?

Niech wystarczającym komentarzem i ostrzeżeniem będzie fakt, że w Iraku po stronie dżihadystów walczy ponad 1 tys. najemników z Europy, w Syrii ponad 3 tys. Co się stanie jak powrócą do swoich krajów w Europie?

Dziękuję za rozmowę.

Ty też możesz pomóc Irakowi

Wszyscy, którzy chcą wesprzeć chrześcijan w Iraku,
mogą to zrobić, wpłacając pieniądze na nr konta:
ING Bank Śląski o/Warszawa, 31 1050 1025 1000 0022 8674 7759.
Dopisek: Pomoc dla Iraku.

Echo Katolickie 36/2014

opr. ab/ab

Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama