W stronę Boga

Relacja z tegorocznego Jerycha Młodych

Śpiewali tak, że niosło się po całym Pratulinie. Tańczyli, aż się kurzyło. I modlili się, oddając swoje życie Jezusowi. To był prawdziwy detoks serca.

W stronę Boga

Na tegoroczne Jerycho Młodych przyjechały ponad dwa tysiące uczestników. Niewielki i cichy Pratulin znów zatętnił muzyką i gwarem. Większość przyjechała już w piątek, 19 czerwca. Każdy przeszedł przez namiot... NFZ, tzn. Najpewniejszego Funduszu Zbawienia, dostając m.in. książeczkę zdrowia i receptę na detoks serca. Piątkowy wieczór upłynął pod znakiem sakramentu pokuty i adoracji Najświętszego Sakramentu. Młodzi wzięli też udział w drodze krzyżowej, podczas której stacje były malowane... piaskiem. Ostatnim punktem był film „Bóg nie umarł”. Tego dnia młodych odwiedzili obaj nasi biskupi i tegoroczni prezbiterzy.

Tanecznym krokiem

Sobota rozpoczęła się od śniadania i konferencji wygłoszonej przez ks. Roberta Patro z Zielonej Góry. Kapłan przypominał, że życie to duchowa walka, której celem jest nasza wieczność. - Ciągle trwa walka o twoje zbawienie lub potępienie, ale nie musisz się bać, bo jest przy tobie największy Dowódca - Jezus. On jest z nami i przy nas - przekonywał ks. R. Patro. Potem tłumaczył, na czym polega taktyka tej walki. Zachęcał do systematycznej modlitwy i życia wiarą. Później młodzi wysłuchali świadectwa byłego antyterrorysty i rozpoczęli pracę w grupach. Kolejnym punktem był taneczny flash mob poprowadzony przez ks. Jerzego Frankiewicza i jego ekipę z Zamościa. Młodzi nie dali się długo prosić. Ze spontaniczną radością naśladowali gesty i figury proponowane przez ks. Jerzego. Nie dało się nie patrzeć na nich z uśmiechem. To było rewelacyjne!

Historia „Koguta”

Po obiedzie przyszedł czas na świadectwa. Pierwsze wygłosił Andrzej „Kogut” Sowa, były narkoman, który w nałogu tkwił 11 lat. Został uwolniony podczas modlitwy wstawienniczej. O swojej historii opowiadał bardzo barwnie i przekonująco. - Od Kościoła odszedłem jako 16-latek. Chciałem żyć po swojemu. Uważałem, że jestem samowystarczalny. Miałem wszystko: sławę, bo grałem w zespole, kasę, alkohol, narkotyki i panienki. Przez wiele lat tkwiłem w ciągu heroinowym. Przyjmowałem działki, które 20-krotnie przekraczały dawkę śmiertelną. Pod koniec kułem się po całym ciele. Dla narkotyków byłem gotów kraść i zabić drugiego człowieka. Na własne oczy przekonałem się o owocach hasła „sex, drugs i rock and roll”. Grzech najpierw prowadzi do śmierci duchowej, a potem fizycznej - opowiadał „Kogut”.

Świadectwa i kropidła

Potem swoje świadectwo wygłosiła s. Dorota, pasterzanka, która należy do zgromadzenia bezhabitowego. Na co dzień pracuje jako nauczycielka matematyki. Młodym opowiadała o tym, jak i dlaczego wybrała życie konsekrowane. O czystości serca mówił też kapucyn - br. Michał Deja. Jako ostatni dali świadectwo Alina i Maciej Sikorscy. Małżonkowie przekonywali, że mówienie o małżeństwie jako dwóch dopasowanych połówkach pomarańczy to mit. Opowiadali o samotności, która także jest elementem życia we dwoje. Wspominali o codziennym umieraniu dla siebie, roli przebaczenia i radości z bycia rodzicami.

Podczas Jerycha nagrodzono parafie, które najmocniej włączyły się w akcję „Poświęć kilometr”. Nagrodami były... złote kropidła. Statuetka za najlepszy film o zbieraniu na bilety dla młodych z Czadu i Boliwii trafiła w ręce parafii św. Brata Alberta w Łukowie. Za najciekawszą puszkę nagrodzono młodzież z parafii Narodzenia NMP w Białej Podlaskiej. Parafią, w której najwięcej osób włączyło się w akcję, okazał się Urszulin. Najoryginalniejszą akcję przeprowadziła młodzież z parafii Najświętszego Serca Jezusowego we Włodawie. Rekordową ilość pieniędzy zebrała natomiast wspólnota w Łosicach.

Wielkość według Boga

Ostatnim punktem Jerycha była Msza św. pod przewodnictwem bp. Piotra Sawczuka. Biskup pomocniczy w oparciu o słowa Ewangelii mówił, że ten, kto służy Bogu, nie powinien się niczego obawiać.

- Nie chodzi mi o to, by nie dbać o nasze życie, ale przesadna troska o siebie zawsze odbywa się kosztem czci należnej Bogu; jest znakiem braku ufności i słabości wiary - tłumaczył ksiądz biskup. Potem wyjaśniał, na czym polega kryzys ducha. Jego pierwszą oznakę stanowi zanik poczucia łączności z krzyżem. Drugi objaw kryzysu to spłaszczenia wiary chrześcijańskiej, traktowanie jej nie jako drogi do Boga i do szczęścia wiecznego, ale jako środka pomagającego urządzić się na ziemi, gwarantującego minimalistyczny święty spokój.

- Kryzys duchowy ujawnia się także w kwestionowaniu podstawowych wartości i zasad, w momentach, gdy nie ma miejsca na obiektywną prawdę. Zaczyna wtedy panować subiektywizm, który niewątpliwie jest wielką chorobą dzisiejszego świata. Człowiek przestaje wtedy interesować się Bogiem, a zwraca się ku stworzeniu, czyli drugiemu człowiekowi, rzeczom albo ku sobie. Jeśli dzieje się to kosztem relacji z Panem Bogiem, to jest naprawdę źle - nauczał bp P. Sawczuk. Przypominał, że Bóg pragnie naszej wielkości, ale tylko takiej, która jest budowana na Nim i na Ewangelii. Zwracając się nie tylko do młodych, ale i do licznie zgromadzonych kapłanów, apelował: - O wielkości człowieka nie stanowią ziemskie dobra, grubość portfela czy wysokość stanowiska. Bóg zawsze patrzy na serca. Chce, byśmy dokonali detoksu, abyśmy usunęli z nich to, co niepotrzebne, co przeszkadza i zatruwa.

Kolejne Jerycho Młodych wyjątkowo odbędzie się 23 lipca 2016 r. w Kodniu. Będzie ono połączone ze Światowymi Dniami Młodzieży. Już dziś zapraszamy!

AGNIESZKA WAWRYNIUK
Echo Katolickie 26/2015

opr. ab/ab

Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama