Roztropnie

Bardzo osobiście dzisiaj – jak to w trudnych chwilach, które łączą ludzi. Bo że koronawirus wpłynął na nasze poczucie jedności, nie mam wątpliwości.

Bardzo osobiście dzisiaj – jak to w trudnych chwilach, które łączą ludzi. Bo że koronawirus wpłynął na nasze poczucie jedności, nie mam wątpliwości.

Otóż, drogi Czytelniku „Gościa Niedzielnego”, numer, który właśnie wziąłeś do ręki, jest wyjątkowy, ponieważ ukazuje się w wersji jednolitej dla całej Polski, bez diecezjalnych dodatków, oraz jest do nabycia tylko poza parafialnymi kościołami. Wyjątkowość tej sytuacji (i – miejmy nadzieję – jak najkrótszy czas jej trwania) związana jest z decyzjami biskupów podjętymi w celu ograniczenia rozprzestrzeniania się koronawirusa wśród nas, łącznie z dyspensą od obowiązku uczestnictwa w niedzielnej Mszy Świętej. Trafiamy więc do naszych czytelników w inne możliwe sposoby, łącznie z drogą elektroniczną – zarówno przez nasz portal internetowy www.gosc.pl, gdzie znajdziecie kompletne wydanie 12. numeru tygodnika (z dodatkami diecezjalnymi) w formacie PDF – do ściągnięcia i wydrukowania w domu, jak i przez e-wydania, do których bardzo gorąco pragnę wszystkich zachęcić (instrukcja pobrania na s. 5). – Czytam was i jestem pod wrażeniem waszej rzetelności – powiedziała rzeczniczka jednego ze śląskich szpitali fotoreporterowi „Gościa Niedzielnego”. Ucieszyła mnie ta opinia, którą potem redakcyjny kolega przekazał. Bo faktycznie – chcielibyśmy jako zespół redakcyjny stać na straży dziennikarskiej rzetelności w czasach, gdy o tę rzetelność trudno. Przykro jedynie, że czasowe ramy ograniczenia zasięgu naszej dostępności trudne są do przewidzenia. Miejmy nadzieję, że jak najszybciej sytuacja w Polsce i na świecie wróci do normalności.

Jako że minęła 7. rocznica wyboru Franciszka na Stolicę Piotrową, w bieżącym numerze zamieszczamy rozmowę z arcybiskupem Salvatorem Pennacchio, nuncjuszem apostolskim w Polsce (ss. 23–25). Rozmowa jest to szczególna i bardzo osobista, odsłania przy tym kulisy dyplomacji watykańskiej, która – jak się okazuje – częściej jednak przypomina misyjne peryferie niż dyplomatyczne salony. Msze odprawiane w ubogich dzielnicach Panamy, susza w Etiopii, służba ludziom, którzy nie mieli co jeść, wojna w Jugosławii... – Swego czasu nazywali mnie wręcz strażakiem, bo ciągle gdzieś jechałem gasić ogień – wspomina arcybiskup Pennacchio. A na pytanie, który kraj był najtrudniejszy w jego bogatej w doświadczenie służbie Kościołowi, odpowiada: – Ja nigdy nie mówię, w którym kraju było najtrudniej, a raczej w którym było najpiękniej, bo zawsze chcę myśleć o przyszłości. Każdy kraj mnie ubogacił na swój sposób – dodaje. Zawsze myśleć o przyszłości. To jest bardzo chrześcijańska postawa. I bardzo odpowiedzialna. Nieodzowna w dobie rozprzestrzeniającej się epidemii, która stawia wyzwania przed każdym członkiem społeczeństwa, nie tylko rządzącymi czy pasterzami. „Quidquid agis, prudenter agas et respice finem” – starożytna łacińska sentencja „Cokolwiek czynisz, czyń roztropnie i przewiduj koniec” w XXI wieku zdaje się brzmieć wymowniej niż kiedykolwiek wcześniej. Dawno od roztropności jednostek nie zależał w takim stopniu los całych społeczeństw. Patrzmy w przyszłość zatem. Wszyscy.

ks. Adam Pawlaszczyk - redaktor naczelny tygodnika "Gość Niedzielny"

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama