Rozmowy z dystansu

Zawsze pojawią się ludzie przeciwni wymaganiom, które stawia Kościół - wywiad z kardynałem Stanisławem Dziwiszem

Wydawnictwo M
ISBN: 978-83-7595-873-7


fragment:

„Kościół w Polsce jest Kościołem zdrowym”

Rozmowa z kardynałem Stanisławem Dziwiszem (przyp.red.) Rozmowę przeprowadzono 12 października 2013 r.

O JANIE PAWLE II

Księże Kardynale, z jakimi emocjami Ksiądz czeka na to wszystko, co niedługo wydarzy się na placu Świętego Piotra w Watykanie?

Żyłem tym oczekiwaniem przez tyle lat! Towarzyszyłem świętemu człowiekowi i czekałem, aż Urząd Nauczycielski potwierdzi tę świętość. To opinia wszystkich ludzi, którzy się spotykali z Papieżem, zwłaszcza bezpośrednio – czy to na Mszy św., w kaplicy prywatnej, czy przy innych okazjach. Ci, którzy z nim przebywali, odczuwali, że w tym człowieku jest coś więcej. A ja wiedziałem, że tym czymś było głębokie zjednoczenie z Panem Bogiem.

Ksiądz Kardynał powiedział, że czeka na potwierdzenie świętości Jana Pawła II. Myślę, że większość Polaków tego potwierdzenia nie potrzebuje. Już za życia Papieża wiedzieli, że mają do czynienia z osobą świętą.

Oczywiście. Ten głos na placu: Santo Subito świadczył o tym, że na całym świecie byli ludzie, którzy go znali, podziwiali, a przede wszystkim odbierali go jako człowieka świętego. Dlatego, gdy jeszcze żył, tak często prosili go o modlitwę w różnych sprawach. Papież wszystkie te prośby traktował bardzo poważnie, jak wielkie zobowiązanie, i nigdy o nich nie zapominał. Nieraz kazał nam zapisywać je na karteczkach, które potem przynosiliśmy do kaplicy. Zawsze je czytał i modlił się. Często po jakimś czasie otrzymywaliśmy listy potwierdzające, że jego modlitwa została wysłuchana i wielu ludzi otrzymywało różne łaski. Można powiedzieć, że działy się cuda. Skuteczność wstawiennictwa Jana Pawła II jeszcze bardziej potwierdza się dzisiaj.

Jak Kościół powinien wykorzystać czas, który pozostał do kanonizacji? Wiele osób mówi, że Polacy kochali Papieża, ale tak naprawdę nie znają jego nauki i nawet nie pamiętają słów, które mówił podczas pielgrzymek do ojczyzny.

Dlatego trzeba powracać do tych słów, do tych przemówień, które są ponadczasowe. Jego przemówienia i nauczanie – mimo upływu czasu – nie straciły na aktualności.

Czy widzi w tym Ksiądz Kardynał jakieś zadanie dla księży, katechetów, nauczycieli i rodziców? Wyrosło przecież nowe pokolenie, które Jana Pawła II kompletnie nie pamięta. Kiedy umierał, oni mieli po 5–7 lat. Dziś są już prawie dorosłymi ludźmi.

Tak, a niektórych jeszcze wtedy nie było na świecie. W każdym razie zainteresowanie nauczaniem i osobą Jana Pawła jest widoczne. Obserwowałem to w Rio de Janeiro. Większość młodzieży nie znała Papieża osobiście, ale z dużym entuzjazmem przyjmowali każde wspomnienie Jana Pawła II w przemówieniach czy potem ogłoszenie, że kolejne Światowe Dni Młodzieży odbędą się w Krakowie. Ich radość nie wynikała z tego, że to będzie w mieście atrakcyjnym turystycznie, tylko dlatego, że to jest miasto Jana Pawła II. Chcą przyjechać do Polski, która wydała człowieka, ciągle inspirującego ludzi na świecie.

O KONDYCJI KOŚCIOŁA W POLSCE

A myślał Ksiądz Kardynał, jaki Kościół zastanie papież Franciszek, kiedy przyjedzie do Polski na Światowe Dni Młodzieży? Ostatnio hierarchia boryka się z wieloma problemami, reakcje przedstawicieli Kościoła nie są najszczęśliwsze. Czy Kościół sobie z tym wszystkim poradzi?

Jest spora różnica między obrazem Kościoła kreowanym przez środki przekazu a jego stanem faktycznym. Widziałem, jak funkcjonują Kościoły na świecie, bo przecież miałem okazję je poznać, jeżdżąc z Ojcem Świętym. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że Kościół w Polsce jest Kościołem zdrowym. Robi się tyle dobrego, a tego się nie widzi. Zwraca się uwagę głównie na błędy. One są, owszem, ubolewamy nad nimi i mamy nadzieję, że to wszystko zostanie jakoś uporządkowane.

Co zrobić, Księże Kardynale, żeby to dobro, o którym Ksiądz mówi, było bardziej obecne? Dziś znacznie bardziej widać zło, a nie to, co dobre.

Łatwiej pokazać błędy niż dobro. Ludzie są bardziej zainteresowani skandalami.

A czy nie jest tak, że reakcje ze strony duchownych mogłyby być czasami bardziej miłosierne? Może to uderzenie się w piersi powinno być bardziej widoczne. Sporo osób życzliwych Kościołowi mówi, że po skandalach z udziałem duchownych przestali trochę ufać kapłanom. Mają do nich żal, pretensje. Ci, którzy powinni służyć za przykład, zawiedli oczekiwania.

No właśnie. Uogólniono błędy jednostek, a zapomniano o całości. Ja mogę powiedzieć, jak jest w Archidiecezji Krakowskiej. Jeden tylko ksiądz został skazany w zawieszeniu, ponieważ nie udowodniono mu do końca, czy był winny, czy nie. Jeden ksiądz. Dwa inne przypadki dokładnie badamy. W diecezji mamy 1100 księży diecezjalnych, razem z zakonnikami jest 2200 księży. Bądźmy obiektywni. Patrzmy na całość, a nie na poszczególne wypadki, przykre, obrażające społeczeństwo i Kościół. Patrzmy na Kościół, który robi w Polsce wiele dobrego.

O NAUCZANIU KOŚCIOŁA

Zmarły w ubiegłym roku kardynał Martini niedługo przed śmiercią, w rozmowie z jezuitą, o. Georgiem Sporschillem, powiedział, że Kościół jest zmęczony w Europie dobrobytu. „Nasza kultura się postarzała, nasze kościoły są wielkie, nasze klasztory są puste, a aparat biurokratyczny Kościoła rośnie. Nasze obrzędy i nasze stroje są zbyt wystawne”. Miał rację kardynał Martini?

Słyszałem, że te słowa są trochę przeinaczone…

Ale może jest w tym część prawdy? Myślę, że podobnie mówi papież Franciszek.

Nie, tak na pewno nie mówił. Takie stwierdzenie mija się z prawdą, chociażby w Polsce. W tym roku mamy o 100 kleryków więcej niż w zeszłym. Seminaria wcale nie pustoszeją. Nie zauważamy, żeby ludzie odchodzili od Kościoła – właśnie teraz przeprowadza się liczenie wiernych, więc jesteśmy na bieżąco. Utrzymuje się mniej więcej ta sama liczba ludzi, którzy są w Kościele, i deklarują się jako praktykujący katolicy. Widać to zwłaszcza przed Bożym Narodzeniem, czy przed Wielkanocą, kiedy ludzie przyjeżdżają z zagranicy, żeby się wyspowiadać i przygotować do świąt. Ludzie chcą praktykować, są w Kościele, a my chcemy im służyć, spełniać nasze powołanie i zadania, które są ciągle aktualne. Chciałem jeszcze powiedzieć, że Kościół zawsze był i będzie znakiem sprzeciwu. Tak jest w Polsce w tej chwili.

Sprzeciwu wobec czego?

Zawsze pojawią się ludzie przeciwni wymaganiom, które stawia Kościół.

Księże Kardynale, to jeszcze ostatnie pytanie. Jak to jest modlić się do swojego przyjaciela, jakim był Jan Paweł II? Jakie to uczucie?

Często mnie o to ludzie pytają. I o to, czy brakuje mi Jana Pawła II. Wtedy odpowiadam, że nie, nie brakuje mi go, bo ciągle jest ze mną. Często z nim rozmawiam o trudnych sprawach. Myślę, że i teraz trzeba się zwrócić do niego. Mówię: „Ojcze Święty, pomagaj”. I pomaga. W wielu sytuacjach.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama