Rząd bez niespodzianek

Cotygodniowy komentarz z "Gościa Niedzielnego" (42/2001)

Skład nowego rządu nie wzbudził wielu emocji. W większości przypadków Leszek Miller sięgnął bowiem po partyjnych kolegów wypróbowanych już na ministerialnych stanowiskach. Pewnym zaskoczeniem jest nominacja Wiesława Kaczmarka na ministra skarbu po tym, jak niedawno publicznie promował pomysł zawieszenia reformy emerytalnej i skierowania składek emerytalnych do budżetu państwa.

Zdziwienie budzi również nowa minister sprawiedliwości, Barbara Piwnik, znana z dążenia do usprawnienia pracy sądów, orzekania surowych wyroków w głośnych sprawach, bezkompromisowego dyscyplinowania adwokatów i prokuratorów oraz z prowadzenia sprawy FOZZ, która pod jej okiem miała szansę na ostateczne rozstrzygnięcie. Nie bez powodu Jarosław Kaczyński, były minister sprawiedliwości obawia się, że najgłośniejszej sprawie sądowej III Rzeczpospolitej grozi przedawnienie. Po zmianie sędziego prowadzącego proces FOZZ musi rozpocząć się od nowa. Współkoalicyjne UP i PSL otrzymały w rządzie niewiele stanowisk, ale ich poparcie dla gabinetu Millera jest bezcenne. Zwłaszcza PSL. Bez niego mniejszościowy rząd SLD-UP musiałby w Sejmie nieustannie przekonywać opozycję do swoich propozycji i szukać doraźnych sojuszników. Pierwszym i najtrudniejszym egzaminem byłoby głosowanie nad przyszłorocznym budżetem. Porażka w tej sprawie mogłaby oznaczać upadek rządu i ponowne wybory parlamentarne.

Żeby tego uniknąć, SLD zdecydował się na kompromis z PSL. Chociaż słuchając sceptycznych wypowiedzi zarówno polityków SLD, jak i PSL, oraz pamiętając o burzliwym rozstaniu poprzedniej koalicji SLD-PSL, można poważnie wątpić w trwałość tego związku. Na razie koalicjanci zawarli porozumienie na tak ogólnym poziomie, że najprawdopodobniej uda się bez większych burz skonstruować budżet i przepchnąć go przez parlament. Później jednak pozostanie codzienne życie w związku, w którym dominujący SLD już teraz zapowiada, że nie pozwoli, by któryś z ministrów "prowadził własną politykę", a jego partner nie może otrząsnąć się z tego, że w ostatnich wyborach wypadł nie dość ładnie. Na dodatek dom jest ubogi, meble na kredyt i ciągle trzeba zaciskać pasa. Czy koalicja wytrzyma tę próbę?

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama