Jest w orkiestrach siła

Cotygodniowy felieton z Przewodnika Katolickiego (39/2002)

Miałem okazję uczestniczyć w spotkaniu z komisarzem Fischlerem zaledwie dzień po wygwizdaniu go w polskim Parlamencie. Komisarz zapewniał spokojnym głosem, że jest gotów podjąć rozmowę i dyskusję z każdym na tematy rolnictwa i zobowiązał się udzielić odpowiedzi na każde pytanie, o ile tylko będzie potrafił.

Incydent w polskim parlamencie jest dość znamienny. Grupą inicjatywną okazała się w nim grupka posłanek i posłów z Ligi Polskich Rodzin. W europejskich przewodnikach po partiach w krajach ościennych figuruje ta partia z dopiskiem „nacjonalistyczna”. Jak każda inna i ta jest podzielona na frakcje, które toczą między sobą bój o władzę. Nie to jednak boli czy irytuje. Irytuje bardziej owo tło „katolickie”, z którym występuje partia. Katolickie rzekomo tło nakazało zapewne parlamentarzystom odrzucić dyskurs i debatę, a dmuchać w gwizdki. Katolickie inspiracje pojawiały się w pewnej debacie, w której uczestniczyłem pod koniec sierpnia. Poseł LPR energicznie przypominał mi w niej nauczanie Kościoła na temat kary śmierci w Katechizmie. Pouczał mnie przy tym, że ani jedna jota nie została w tym tekście zmieniona. Przypomniałem nieśmiało, że akurat w tym punkcie (choć nie tylko w tym) tekst Katechizmu uległ zmianom — tutaj pod wpływem encykliki papieskiej o życiu. Poseł LPR łaskawie to potwierdził, przy czym uznał, że to, co się zmieniło — nic nie zmieniło, a tylko potwierdza jego poglądy.

Komisarz Fischler okazał się być przewodniczącym tyrolskiego związku orkiestr dętych. Komentując w Krakowie zajście z Sejmu, przyznał, że jako muzyk potrafi odróżnić melodię od chaosu i hałasu. Przyznał, że właśnie z hałasem kojarzyły mu się występy polskich parlamentarzystów.

Szkoda zatem, że w takim hałasie gustuje partia, która odwoływała się i odwołuje do podłoża chrześcijańskiego. Katolicyzm jest bowiem raczej symfonią niż tumultem. A ponadto warto może zauważyć, że w zgiełku spektakularnych, nic nie wnoszących gestów gubi się szereg spraw. Na przykład — bezpardonową władzę o stołki, jaką czyni obecnie SLD, powołując gdzie się da i jak się da weteranów PZPR do obsadzenia urzędów, prezesur, stanowisk lokalnych władz. Dudni orkiestra dęta, a ci dmą w gwizdki...

opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama