Hańba

Cotygodniowy komentarz z "Przewodnika Katolickiego" (25/2004)

Poza mieszkańcami Warszawy, którzy z tego powodu zmuszeni byli stać w korkach, mało kto zauważył wizytę w naszym kraju chińskiego satrapy Hu Jintao. Ta wizyta była częścią triumfalnego objazdu po Europie, gdzie przywódca komunistycznych Chin witany był bardzo serdecznie. O tej serdeczności decyduje szereg przyczyn. Duchowy ojciec Jintao, Mao Zedong, był natchnieniem lewackiej rebelii 1968 roku, której pomiot wciąż wywiera istotny wpływ na intelektualne życie Francji i Niemiec. Chiny prowadzą politykę antyamerykańską, co więcej, dzięki bardzo intensywnym zbrojeniom są jedynym dziś państwem zdolnym realnie Ameryce zagrozić, a do tego od kilkunastu lat są sojusznikiem Rosji, co również w oczach Francji i Niemiec stanowi plus. A wreszcie, Chiny mają duży wzrost gospodarczy, i współpraca z nimi daje nadzieję na wyciągnięcie Europy z gospodarczej zapaści, w którą wprowadziły ją wieloletnie rządy socjalistów i kapitulujących przed socjalizmem chadeków.

Ale co to wszystko ma do Polski? Nic. Wymiana handlowa z Chinami przyniosła nam więcej szkody niż pożytku, bo zalewając nas swoją taniochą, Chińczycy wykończyli polski przemysł lekki, zwłaszcza tekstylny - w zamian zaś prawie nic od nas nie chcą kupować. Tym bardziej nie mamy w łaszeniu się do chińskich komunistów żadnego interesu politycznego. A przecież Chiny, czego Zachód uparcie nie chce dostrzegać, to po załamaniu się Związku Sowieckiego najbardziej zbrodnicze państwo na kuli ziemskiej. Państwo agresywne, utrzymujące wielomilionową armię i szykujące ją zupełnie jawnie do podboju krajów sąsiednich. Państwo depczące wszelkie prawa ludzkie, które swe gospodarcze i eksportowe sukcesy osiągnęło, zmuszając do niewolniczej pracy miliony więźniów. Państwo, które eksterminuje z hitlerowską bezwględnością narody podbite, jak Tybetańczyków i Ujgurów, ale także i samych Chińczyków, masowo mordując nienarodzone dzieci - bo wolno tam mieć, pod surową karą, tylko jednego potomka. I wreszcie państwo, które wprawdzie w praktyce odeszło od obłędnej marksistowskiej ideologii na rzecz parakapitalistycznego feudalizmu, ale nadal prześladuje wszelką wiarę, w tym miliony katolików.

Przywódca tego państwa ma ręce uwalane krwią, a w swej delegacji przywiózł między innymi „polityka", który wyróżnił się, kierując obozami koncentracyjnymi. Nasi, polscy politycy ściskali zakrwawione ręce komunistycznych zbrodniarzy bez cienia zażenowania, a policja wykazała się odrażającym służalstwem, łamiąc prawo, aby tylko uniemożliwić ludziom dobrej woli wyrażenie swego protestu. Po prostu - hańba.

Publicysta

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama