Oddając krew, ratujesz życie

Artykuł z tygodnika Echo katolickie 26 (730)


Marcin Gomółka

Oddając krew, ratujesz życie

Na temat honorowego krwiodawstwa powiedziano i napisano już wiele. Jest to akcja społeczna, ruch, który ma na celu pozyskiwanie krwi od osób zdrowych na rzecz tych, którzy jej potrzebują. A kiedy mogą potrzebować?

Przede wszystkim do transfuzji, czyli przetaczania podczas skomplikowanych operacji chirurgicznych. Warto również podkreślić, że krew jest magazynowana i przechowywana w tzw. bankach krwi i może być użyta, gdy zachodzi bezwzględna konieczność.

Chyba każdy zgodzi się ze stwierdzeniem, że krew to symbol życia. To bardzo cenny surowiec, niezbędny do właściwego funkcjonowania naszego organizmu. W czasach Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej uczniowie posiadali zeszyty, na okładkach których było napisane, że dzięki krwi możemy żyć. Czy dzisiaj też są takie zeszyty? Nie, a szkoda, gdyż zamiast popularyzować wśród dzieci przereklamowane gwiazdy filmu, sportu czy estrady można byłoby rozpropagować ideę honorowego krwiodawstwa. No, ale to tak tylko na marginesie...

Trochę historii

Nie ma precyzyjnej daty będącej punktem wyjścia do historii honorowego krwiodawstwa. Są jednak pewne fakty, których pominąć nie sposób, gdy o nim mowa. Jeśli przyjąć, że problematyką tą w znacznej mierze zajmuje się Czerwony Krzyż, to warto pamiętać, że jego początki na świecie sięgają 1864 r. W Polsce organizacja taka powstała nieco później, bo w 1919 r. Do grona założycieli należeli Paweł Sapieha i Helena Paderewska.

Pierwszy w naszym kraju ośrodek krwiodawstwa został utworzony w 1935 r. przy szpitalu PCK w Warszawie. Otrzymał on nazwę Instytutu Pobierania i Konserwacji Krwi. Rok później PCK zorganizował w Łodzi Centralną Stację Wypadkową, w skład której wchodził Ośrodek Przetaczania Krwi. Tuż przed wybuchem II wojny światowej działały u nas trzy ośrodki przetaczania krwi, honorowych krwiodawców było natomiast nieco ponad tysiąc.

- Idea honorowego krwiodawstwa sięga czasów II Rzeczypospolitej. Dopiero po wojnie obserwujemy jego coraz bardziej dynamiczny i skuteczny rozwój - mówi historyk Cezary Cybulski. W początkach PRL-u liczba honorowych krwiodawców wzrosła do prawie 7 tysięcy, a w Warszawie utworzono specjalny Instytut Hematologii mający zajmować się ujednoliceniem przepisów dotyczących leczenia krwią, tworzeniem nowych placówek służby krwi, a także szkoleniem pracującego w nich fachowego personelu. Przy poszczególnych zakładach powstawały też Kluby Honorowych Dawców Krwi. Ich liczba w roku 1986 wynosiła prawie 4,5 tysiąca, a skupiały one ponad 350 tysięcy członków.

Po transformacji ustrojowej znaczenie istniejących przy zakładach klubów HDK zdecydowanie zmalało. W ich miejsce tworzono punkty działające w danym regionie, mieście czy gminie. Coraz wyraźniej honorowe krwiodawstwo zaczęło nabierać charakteru lokalnego. Tendencja ta utrzymuje się do dziś, a jej potwierdzeniem są choćby Regionalne Centra Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Przejęły one kompetencje Wojewódzkich Stacji Krwiodawstwa, posiadają też oddziały terenowe.

Jak jest dziś?

Bycie honorowym krwiodawcą wcale nie jest sprawą prostą. - Osoba taka musi mieć ukończone 18 lat i ważyć co najmniej 50 kilogramów. Kolejna kwestia to zwrócenie uwagi na fakt, czy w ciągu ostatnich 12 miesięcy u kandydata na krwiodawcę nie wykonano tatuażu, akupunktury, przekłucia uszu bądź innych części ciała. Pod uwagę bierze się też to, czy w ciągu roku poprzedzającego oddawanie krwi nie stosowano leczenia krwią i preparatami krwiopochodnymi oraz zabiegów typu gastroskopia - mówi kierownik Terenowego Oddziału Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Łukowie lek. med. Zbigniew Macewicz.

Krwi nie mogą natomiast oddawać ludzie, którzy mają więcej niż 65 lat oraz przebywający obecnie w zakładzie karnym bądź tacy, którzy byli tam przez ostatni rok. Jeśli chodzi o kobiety po porodzie, to oddanie przez nie krwi jest uzależnione od tego, ile trwał okres ciąży i laktacji. Zakaz odnosi się też do kobiet przechodzących menstruację. Dopiero w trzy dni po jej zakończeniu można udać się do centrum krwiodawstwa. Krwi nie pobiera się ponadto od ludzi wyjeżdżających w ostatnim czasie do Tajlandii, Afryki Zachodniej i Środkowej. Po prostu ryzyko zakażenia groźnymi chorobami tropikalnymi jest zbyt duże, by można je było bagatelizować.

Jednorazowo pobiera się 450 mililitrów krwi, co stanowi około 10% zawartości układu krwionośnego. Częstotliwość jej oddawania w ciągu roku jest określona specjalnym rozporządzeniem Ministra Zdrowia. W przypadku mężczyzn nie może to być więcej niż sześć razy, jeśli chodzi o kobiety - tylko cztery. Przerwa pomiędzy pobraniami nie powinna być krótsza niż osiem tygodni, choć w stosunku do kobiet zaleca się pełne trzy miesiące.

Do Regionalnych Centrów Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa przychodzą ludzie w różnym wieku. - Mamy sporo osób młodych, są i starsi. Od początku roku odwiedziło nas około 2 tysięcy krwiodawców. Łącznie oddali oni 3453 donacje krwi, czyli 1530 litrów. Niektórzy byli już po raz trzeci - informuje dr Janina Wójcikowska z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Siedlcach.

Dla wyjaśnienia trzeba zaznaczyć, że donacją nazywamy całkowitą ilość krwi pobranej od określonej osoby.

Szczytna idea

Dla nikogo nie jest tajemnicą, że honorowe krwiodawstwo to bardzo szczytna idea. Dlaczego? Z co najmniej kilku powodów. - Mam ogromny szacunek do takich ludzi. Pomagają drugiemu człowiekowi i co najważniejsze robią to z czystej dobrowolności i potrzeby serca. Ta pomoc często ratuje życie, pomaga wrócić do zdrowia. Honorowi krwiodawcy muszą o siebie dbać. Być ludźmi zdrowymi i sprawnymi. Wiedzą, że mają zaszczytną misję do spełnienia. Że w ich rękach często jest życie innych - podkreśla Z. Macewicz.

Zatem honorowe krwiodawstwo to altruizm w czystej postaci. Robienie czegoś dla innych ludzi. Świadomość tkwiąca w krwiodawcy, że gdzieś tam, kilkaset kilometrów dalej, na kilka litrów życiodajnego płynu czeka ktoś, kto tego bardzo potrzebuje. Ktoś, kto bez krwi może nie przeżyć operacji bądź pierwszych godzin po jej zakończeniu. Takie myślowe skojarzenia motywują do działania, powodują, że krwi chce się oddawać jak najwięcej i jak najczęściej. Co mamy w zamian? Odznakę Zasłużonego Honorowego Dawcy Krwi i przeświadczenie o słuszności tego, co się robimy. Wewnętrzną radość, że pomogło się innym. Ktoś z boku może powiedzieć, że to niewiele. Ale czy taki człowiek ma rację? Z pewnością nie, gdyż nie rozumie potrzeby pomocy bliźniemu. A jest ona przecież fundamentem naszego światopoglądu religijnego.

Odznaki HDK przyznaje się w zależności od ilości oddanych litrów krwi bądź innych jej składników. Odznakę III stopnia otrzymuje kobieta, od której pobrano w dowolnym okresie co najmniej 5 litrów krwi, w przypadku mężczyzny wartość ta wynosi 6 litrów. Jeśli chodzi o II stopień, to musi być to odpowiednio 10 i 12 litrów, zaś gdy bierzemy pod uwagę III - 15 i 18 litrów.

Oddając krew, ratujemy ludzkie życie. Warto o tym pamiętać, gdy zdecydujemy się zostać honorowymi krwiodawcami. Należy też zdawać sobie sprawę z faktu, że być może i my będziemy kiedyś potrzebować krwi, a oczekiwanie może dłużyć się w nieskończoność. Niewątpliwie honorowe krwiodawstwo to przykład pięknego i wspaniałego altruizmu. Jest także dowodem na to, że we współczesnym świecie można jeszcze zrobić coś bezinteresownie. Z korzyścią dla siebie i innych.

Doceńmy krwiodawców

Honorowy krwiodawca to człowiek wyjątkowy. Przede wszystkim dlatego, że na pierwszym miejscu stawia dobro nie swoje, lecz innych. A takich ludzi mamy we współczesnym świecie mało. Myli się jednak ten, kto sądzi, że krwiodawcy cieszą jakimiś szczególnymi względami w społeczeństwie. Owszem, mówi się o nich z szacunkiem, przychylnie, stawia jako wzór do naśladowania. Ale tych pozytywnych opinii jest jakby za mało, giną one w szarzyźnie dnia codziennego. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego ludzie, którzy ratują życie bliźnich, są wspominani niejako mimochodem, okazyjnie bądź przypadkiem?

Odpowiedzi na tak postawione pytania istnieje kilka, ale jedna wydaje się być najbliższa prawdy. Otóż społeczeństwo nie do końca rozumie, czym tak naprawdę jest honorowe krwiodawstwo. Bo to nie tylko udanie się do punktu, oddanie pół litra krwi i powód do dumy, że się komuś pomogło. Honorowe krwiodawstwo to także, a może przede wszystkim, zrozumienie potrzeb drugiego człowieka, wczucie się w jego sytuację, położenie. Często położenie to jest tragiczne, bez wyjścia, a jednak pomoc przychodzi. Litry krwi ratują czyjeś życie. Prawdziwy fenomen natury, dobrodziejstwo niebios.

Honorowe krwiodawstwo ma dwa wymiary: medyczny i typowo ludzki. I na ten ostatni aspekt warto byłoby zwrócić szczególną uwagę. Bo często jest tak, że docenimy kogoś czy coś dopiero wtedy, gdy bardzo tego potrzebujemy. Oby nie doszło do sytuacji, że spojrzymy przychylniejszym okiem na krwiodawstwo, gdy krew stanie się niezbędna, a więc w stanach trudnych, często beznadziejnych.

Szanujmy honorowych krwiodawców, ich poświęcenie i to, co robią dla drugiego człowieka. Doceńmy ich altruizm. To właśnie dzięki niemu w wielu przypadkach na nowo rodzimy się do życia.

ECHO SONDA

Czy warto być honorowym krwiodawcą?

Ewa
doradca klienta

Honorowe krwiodawstwo to coś naprawdę pięknego. Pomagamy przecież innym ludziom. To wielka odpowiedzialność, przykład własnej dojrzałości i troski o dobro drugiego człowieka. Uważam, że honorowe krwiodawstwo powinno się rozwijać i otrzymywać jak najwięcej pomocy na swą działalność od państwa. Ja wprawdzie nie oddaję krwi, ale już wkrótce zamierzam to robić. Być może uda mi się uratować choć jedno ludzkie życie. To naprawdę powód do dumy. Znam kilku honorowych krwiodawców. Są ludźmi otwartymi, sympatycznymi, chcą pomagać innym. Mają świadomość realizowanej przez siebie misji, widzą, że wielu czeka na ich krew. Krwiodawstwo traktują jako coś bardzo ważnego. Myślę, że jest to właściwe podejście. W dzisiejszym świecie honorowe krwiodawstwo należy uznać za prawdziwy fenomen i ewenement. Fenomen, bo ratuje się życie bliźniego, a ewenement, gdyż mamy niewielu ludzi stawiających na pierwszym miejscu nie dobro własne, lecz innych. Z tych też względów uważam, że krwiodawstwo to naprawdę piękna idea. Zachwyca swoim humanitaryzmem oraz szacunkiem dla drugiej osoby. Mam nadzieję, że nigdy się to nie zmieni i honorowe krwiodawstwo zawsze będzie synonimem bezinteresowności i nadziei.

Adam
absolwent gimnazjum

Warto być honorowym krwiodawcą przede wszystkim dlatego, że ratuje się komuś życie. Czasem jest tak, że pomocna okazuje się tylko krew, którą przetacza się podczas operacji. Gdyby krwiodawstwo nie istniało, wielu ludzi umierałoby albo na stołach operacyjnych, albo krótko po operacji. Dzięki temu, że można podać im krew, do takich tragicznych sytuacji nie dochodzi. O honorowym krwiodawstwie mówi się wiele. W szkole na lekcjach biologii, w telewizji czy radiu. Sądzę jednak, że Polacy nadal wiedzą zbyt mało o tej wspaniałej idei. W przyszłości zamierzam zostać honorowym krwiodawcą. Na razie nie mam ukończonych 18 lat, więc nie mogę. Będę oddawał krew, by pomagać innym. Chcę coś zrobić dla drugiego człowieka. Myślę, że to dobra forma pomocy. Krew jest życiodajnym płynem, często jedyną nadzieją dla ciężko chorych. Właśnie dlatego warto być honorowym krwiodawcą. Gdy wszystkie leki zawiodą, krew okazuje się skuteczna. To jeden z najważniejszych powodów, dla których zostanę honorowym krwiodawcą. Nie wiem, ile krwi będę oddawał. Ale nie to jest sprawą najważniejszą. Dla mnie liczy się, że pomogę choremu człowiekowi. To naprawdę wielki zaszczyt i powód do dumy.

Antoni
urzędnik

Honorowe krwiodawstwo w czasach mojej młodości było nieco inne niż obecnie. Pamiętam, że dostawało się czekoladę po to, by uzupełnić braki w organizmie. Nie wiem, czy tak jest teraz, ale chyba krwiodawcy otrzymują jakiś ekwiwalent w kaloriach. Czy oddawałem kiedykolwiek krew? Zdarzało się, ale raczej nie miało to charakteru systematycznego. Kto wie, czy gdybym dziś był młodszy, nie zdecydowałbym się na czynienie tego w sposób planowy, powiedzmy trzy, może cztery, razy w roku. No, ale to tylko gdybanie. Nie ulega wątpliwości, że honorowe krwiodawstwo to idea piękna i szczytna. Szkoda tylko, że ludzi, którzy oddają krew, mamy w naszym kraju tak niewielu - według najnowszych statystyk zaledwie około 570 tysięcy. To mało, biorąc pod uwagę fakt, że Polaków jest nieco ponad 38 milionów. Wypada jedynie liczyć na to, że z roku na rok liczba honorowych krwiodawców będzie systematycznie wzrastać i dla żadnego chorego w naszym kraju nie zabraknie krwi. Bo krew to symbol życia i trudno sobie wyobrazić sytuację, gdyby miało być jej za mało bądź, co gorsza, w ogóle.

Trochę statystyki

Według danych Instytutu Hematologii i Transfuzjologii mamy w Polsce 179 oddziałów terenowych Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Najwięcej takich placówek, bo aż 22, znajduje się w województwie mazowieckiem, nieco mniej w wielkopolskim. Najmniej oddziałów posiadają województwa: kujawsko-pomorskie - 5 i opolskie - 4. Województwo lubelskie z 11 oddziałami plasuje się w środku stawki. Honorowych krwiodawców mamy w naszych kraju prawie 567 tysięcy. Zdecydowanie dominuje tutaj województwo mazowieckie, w którym krew oddaje ponad 78 tysięcy ludzi. Dla porównania w województwie lubelskim osób takich jest prawie 35 tysięcy. Łączna ilość oddanej krwi wynosi prawie 892 tysięcy jednostek. Jedna jednostka to 450 mililitrów. Najwięcej krwi, bo 112 tysięcy jednostek, oddano w województwie śląskim, nieco mniej - 109 tysięcy - w mazowieckim. Województwo lubelskie też uzyskało niezły, wynoszący prawie 46 tysięcy, wynik.

W porównaniu z latami ubiegłymi liczba honorowych krwiodawców systematycznie wzrasta.

 

3 PYTANIA

Joanna Osiak
biolog

Jaką rolę pełni krew w organizmie człowieka?

Odgrywa ona podstawową rolę w funkcjonowaniu organizmu - bez niej życie byłoby niemożliwe. Transportuje tlen z płuc do każdej żywej komórki ciała, a następnie dwutlenek węgla z tkanek do płuc. Przenosi również produkty energetyczne, budulcowe, hormony, witaminy oraz substancje szkodliwe do nerek. Do jej zadań należy też wyrównywanie ciśnienia osmotycznego, a także funkcja ochronna. Tym zajmują się białe krwinki, czyli leukocyty, walcząc z drobnoustrojami chorobotwórczymi. Widać więc, że rola krwi jest ogromna, niemożliwa do zastąpienia.

Dlaczego krew jest symbolem życia?

Krew to płynna tkanka ustrojowa. Myśl ludzka i postęp medyczny jak na razie nie wytworzyły jej substytutu. Dlatego jest ona tak bardzo potrzebna i niezbędna. Krew od zawsze była symbolem życia, bezinteresownym darem. Na przestrzeni wieków sytuacja w tym względzie nie uległa zmianie.

Jak ocenia Pani honorowe krwiodawstwo?

Oddając krew, ratujemy życie innego człowieka. Ogromną wartość krwi doceniamy dopiero wtedy, gdy zagrożone jest życie najbliższych nam osób - rodziny, przyjaciół, znajomych. Idea honorowego krwiodawstwa ma jeden niezwykle szlachetny cel - uratować zagrożone życie ludzkie. Honorowi krwiodawcy są pozytywną odpowiedzią na to, w jaki sposób można ofiarować siebie drugiemu człowiekowi.

Uniwersalna krew?

Każdą krew można przetworzyć na taką, która będzie przydatna do przetoczenia dowolnemu pacjentowi?

Kilka dni temu świat obiegła sensacyjna wiadomość. Otóż międzynarodowa grupa naukowców, której pracami kierował prof. Martin L. Olsson ze szwedzkiego uniwersytetu w Lundzie, ogłosiła, w jaki sposób zmieniać grupę krwi. Rozwiązałoby to problem braku odpowiedniej grupy do transfuzji podczas skomplikowanych operacji chirurgicznych.

Jak twierdzi profesor Olsson, odkryto specjalny typ enzymów, przy pomocy których powstanie uniwersalna krew. Będzie się ją przetaczać pacjentom niezależnie od tego, jaką grupę krwi posiadają. Działanie enzymów można porównać do pralki. Powodują one, że krew grupy A, B lub AB staje się grupą 0. Dzieje się tak, gdyż enzymy usuwają łańcuchy węglowodanów z czerwonych ciałek ludzkiej krwi. W związku z tym każdą krew można przetworzyć na taką, która będzie przydatna do przetoczenia dowolnemu pacjentowi. Uniknie się w ten sposób zagrożenia podania choremu krwi niezgodnej z jego własną grupą.

Czy nowa metoda znajdzie powszechne zastosowanie w krwiolecznictwie, czas pokaże. Jak na razie przeprowadzono pierwsze testy kliniczne na pacjentach. Jeśli jednak uniwersalna krew zyska powszechne uznanie i podczas operacji nie będzie żadnych komplikacji w światowej medycynie, zapowiada się prawdziwa rewolucja.

opr. aw/aw



Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama