Sprawdź, zanim podpiszesz

Najpierw jest impuls w postaci braku pieniędzy. Potem chwytliwa reklama firmy, która tylko czeka, żeby rozwiązać nasze problemy. Wystarczy podpis...

Najpierw jest impuls w postaci braku pieniędzy. Potem chwytliwa reklama firmy, która tylko czeka, żeby rozwiązać nasze problemy. Wystarczy podpis… I dopiero wtedy zaczynają się prawdziwe kłopoty.

Pół roku temu pani Ania zaciągnęła pożyczkę w wysokości 1 tys. zł na zakup lodówki. - Zadłużyłam się w firmie, której ogłoszenie zobaczyłam na przystanku autobusowym. Moją uwagę przykuło hasło reklamy „pieniądze od ręki bez sprawdzania zdolności kredytowej”. To mnie bardzo ucieszyło, bo nie chciałam czekać na decyzję banku - wspomina. Pani Ania początkowo spłacała pożyczkę w pełnych ratach, niestety z powodu pogorszenia się jej sytuacji materialnej kolejne raty wpłacała tylko w części. - Wielokrotnie zwracałam się do firmy z prośbą o rozłożenie długu i zmniejszenie rat. Bezskutecznie - relacjonuje pani Ania. Wkrótce otrzymała informację, że złożony przez nią weksel in blanco został wypełniony przez firmę pożyczkową na kwotę ponad 19 tys. zł. - Przedstawiciel pożyczkodawcy twierdzi, że kwota ta uwzględnia kapitał, odsetki, obsługę pożyczki w domu, monity telefoniczne oraz opłaty za nieterminową spłatę. Na plakacie nie było mowy o tak wysokich opłatach dodatkowych - żali się pani Ania.

Sprawdź, zanim podpiszesz

Ofiarą oszustwa firmy pożyczkowej padł również pan Paweł, który szybko potrzebował pieniędzy. - Otrzymałem od firmy umowę przedwstępną na kredyt w wysokości 20 tys. zł rozłożony na dziesięć lat z informacją, że mój wniosek został pozytywnie rozpatrzony i że zgodnie z instrukcją mam wpłacić opłatę przygotowawczą 2 tys. zł, po czym umowa miała być przekazana do realizacji. Opłatę, niestety, zapłaciłem - opowiada. Po wysłaniu przelewu przez bardzo długi czas firma pożyczkowa nie odzywała się. Także i pan Paweł nie mógł się do niej dodzwonić. - Miesiąc później otrzymałem pismo, że koniecznych jest kilka dodatkowych zabezpieczeń. Oprócz weksla in blanco podpisanego w obecności notariusza, miał to być sądowy nakaz zapłaty lub trzech poręczycieli o dochodach w wysokości średniej krajowej. Nie mogłem spełnić tych warunków - opisuje pan Paweł. - Próby wyjaśnienia sytuacji skończyły się niepowodzeniem, a odpowiedzi firmy były niejasne. - Po pisemnej rezygnacji z umowy otrzymałem list, w którym firma stwierdziła, że jest jej przykro z powodu rezygnacji z oferowanej pożyczki oraz poinformowała mnie o odmowie zwrotu wniesionej opłaty - podsumowuje swoje perypetie pan Paweł.

Ukryte przed klientami

Mimo że podobne przypadki można mnożyć, dla wielu osób jedynym ratunkiem w sytuacji braku gotówki pozostaje tzw. chwilówka. Czytając o wielu plusach przedstawianych w licznych reklamach firm oferujących szybkie pożyczki, warto jednak zastanowić się, czy pożyczkodawca na pewno działa uczciwie i na jasnych zasadach. Zdarza się bowiem, że niektóre firmy nie informują swoich klientów o wszystkim lub też przedstawiają pewną część informacji w błędny sposób. Na te aspekty zwracają uwagę organizatorzy kampanii społecznej „Nie daj się nabrać. Sprawdź, zanim podpiszesz”. - Chociaż maksymalne nominalne oprocentowanie pożyczek wynosi obecnie 12%, to wiele firm pożyczkowych oferuje produkty, których rzeczywista roczna stopa oprocentowania może przekraczać tysiące procent - podkreśla Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowy Urząd Ochrony Klientów i Konsumentów. Głównym celem akcji jest zwrócenie uwagi na ryzyko związane z zawieraniem umów finansowych, w tym przede wszystkim z zaciąganiem wysoko oprocentowanych, krótkoterminowych pożyczek oraz z korzystaniem z usług finansowych, które nie podlegają szczególnemu nadzorowi państwa. - Z kontroli przeprowadzonej w 2013 r. przez UOKiK wynika m.in., że dla części firm pożyczkowych głównym źródłem przychodów nie były odsetki od udzielonych pożyczek, ale różnego rodzaju prowizje i opłaty ponoszone przez konsumentów, które niekiedy nie były zwracane nawet w sytuacji odmowy udzielenia pożyczki - zwraca uwagę M. Cieloch.

Wpaść w spiralę zadłużenia

Podmioty świadczące usługi pośrednictwa kredytowego oraz firmy pożyczkowe nie są w Polsce objęte nadzorem Komisji Nadzoru Finansowego i nie muszą mieć licencji, aby prowadzić działalność. Szacunki Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych, skupiającej tylko część firm pożyczkowych, wskazują, że firmy te udzieliły w 2013 r. kredytów konsumenckich i pożyczek w wysokości 2,7 mld zł, a wartość ich należności z tego tytułu wyniosła na koniec roku 3,1 mld zł. - Firmy pożyczkowe specjalizowały się w udzielaniu pożyczek na niskie kwoty i na krótkie terminy, tj. zajęły niszę produktową, którą banki przez wiele lat nie były zainteresowane. Średnia wartość pożyczki udzielonej przez firmy pożyczkowe w 2013 r. wynosiła około 1,3 tys. zł, a w przypadku podmiotów sprzedających pożyczki wyłącznie przez internet - około 600 zł - wylicza rzecznik UOKiK.

O tym, że przez szybką pożyczkę z niepewnego można wpaść w spiralę zadłużenia, świadczy rosnąca liczba spraw wpływających do kancelarii komorniczych i egzekucji komorniczych, które są następstwem pożyczek zaciągniętych w parabankach. - Są to najczęściej kwoty od kilkuset złotych do kilkunastu tysięcy. Sprawy tego rodzaju najczęściej dotyczą osób niezamożnych, które nie miały szans na kredyt w normalnym banku i dlatego udały się po pomoc do instytucji parabankowej. Niekiedy to rozwiązanie jawi się jako ostatnia deska ratunku, podczas gdy okazuje się gwoździem do trumny - podsumowuje Robert Damski, rzecznik prasowy Krajowej Rady Komorniczej.

KO

Zapytać o koszty

PYTAMY Małgorzatę Cieloch, rzecznika prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów

Dlaczego pożyczkę w parabanku można otrzymać bez problemu, podczas gdy bank jej odmawia?

Banki przed udzieleniem kredytu są zobowiązane do zbadania zdolności kredytowej osoby ubiegającej się o kredyt, czyli zdolności do terminowej spłaty kredytu wraz z odsetkami i prowizjami. Prawo zabrania im udzielenia kredytu osobie nieposiadającej zdolności kredytowej. Firmy parabankowe są bardziej liberalne w tym zakresie, stosują mniej wymagające metody oceny ryzyka kredytowego potencjalnego klienta, ale narażają się tym samym na wyższy udział pożyczek niespłacanych. Chcąc zrekompensować sobie straty na niespłaconych pożyczkach, parabanki stosują wyższe oprocentowanie, opłaty i prowizje w porównaniu do ofert bankowych. Zyski osiągane na terminowo spłacanych pożyczkach mają z nawiązką pokryć straty ponoszone na pożyczkach niespłacanych. Natomiast banki starają się unikać udzielania niespłacanych kredytów. Z tego powodu wnikliwie badają zdolność kredytową każdego klienta, chcąc jak najbardziej ograniczyć nietrafione decyzje kredytowe. Dzięki temu mogą oferować niższe koszty produktów, ale też czasami odmawiają udzielenia kredytu osobom, które nie będą w stanie go spłacić.

Jak sprawdzić wiarygodność firmy oferującej usługi finansowe?

Zanim konsument zdecyduje się na korzystanie z usług jakiejkolwiek firmy, powinien sprawdzić, czy jest ona nadzorowana przez państwo. Takim organem państwa jest Komisja Nadzoru Finansowego, sprawująca nadzór nad bankami, SKOK, funduszami inwestycyjnymi, zakładami ubezpieczeń, otwartymi funduszami emerytalnymi. Wszystkie te instytucje muszą otrzymać zgodę KNF na prowadzenie działalności. Tak zwane parabanki nie są nadzorowane przez Komisję Nadzoru Finansowego. Dodatkowo KNF prowadzi tzw. listę ostrzeżeń publicznych, na której znajdują się nazwy firm prowadzących działalność bez zgody KNF, mogące narazić klientów na straty finansowe. Więcej informacji znajduje się na stronie www.knf.gov.pl.

Bank bądź inna instytucja obiecuje tanią pożyczkę lub kredyt. O co zapytać, zanim podpiszemy umowę?

Zawsze należy dokładnie przeczytać umowę oraz zwrócić uwagę na wysokość Rzeczywistej Rocznej Stopy Oprocentowania (RRSO). To ta stopa oprocentowania daje konsumentowi informację, ile wynosi całkowity koszt pożyczki/kredytu. RRSO wyrażona jest jako wartość procentowa wszystkich kosztów pożyczki/kredytu od całej kwoty pożyczki/kredytu w ujęciu rocznym. Im wysokość RRSO jest niższa, tym pożyczka/kredyt jest tańsza. Podpisując umowę konsument powinien zapytać m.in. o: wysokość oprocentowania, opłat i prowizji, wysokość RRSO oraz całkowity koszt pożyczki/kredytu, zabezpieczenia, jakie konsument powinien przedstawić oraz ich wysokość - formę prawną działalności pożyczkodawcy/kredytodawcy.

Wiele sklepów oferuje zakupy na raty. Na co zwrócić uwagę, korzystając z kredytu 0%?

Przede wszystkim należy upewnić się, czy taki kredyt rzeczywiście nie wiąże się z żadnymi kosztami. Często dzieje się tak, że kredytodawca wprawdzie nie pobiera odsetek od udzielonego kredytu, ale wymaga np. pokrycia prowizji, poniesienia dodatkowych opłat, skorzystania z ubezpieczenia lub innych usług dodatkowych, których koszt jest porównywalny lub wyższy od oprocentowania zwykłej pożyczki. Powinniśmy zatem sprawdzić, jaka jest rzeczywista roczna stopa oprocentowania (RRSO) dla takiego kredytu i jakimi kosztami będziemy obciążeni. Warto również sprawdzić, czy kredytodawca nie wymaga od nas skorzystania z usług innego przedsiębiorcy - np. ubezpieczyciela.

NOT. KO
Echo Katolickie 50/2014

opr. aś/aś

Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama