Odwagi, Panie i Panowie!

Jeszcze chyba nigdy nie było tak blisko do całkowitej prawnej ochrony dzieci nienarodzonych

Jeszcze chyba nigdy nie było tak blisko do całkowitej prawnej ochrony dzieci nienarodzonych.

Odwagi, Panie i Panowie!

W zeszłym tygodniu posłowie odrzucili obywatelski projekt liberalizujący obecne prawo aborcyjne i jednocześnie skierowali do dalszych prac projekt chroniący dzieci nienarodzone bez żadnych wyjątków. O szczegółach dyskusji i głosowania piszemy na ss. 40–41. PiS ma większość w parlamencie i bez większego problemu mógłby zmienić prawo tak, by chroniło wszystkie dzieci nienarodzone. Nie jest jednak tajemnicą, że gdyby nie obywatelski projekt komitetu „Stop aborcji”, rządzący zapewne odsuwaliby sprawę tak długo, jak tylko by się dało. Z taktycznego punktu widzenia takie podejście jest zrozumiałe, ale – co od razu podkreślam – w żadnym wypadku nie może być usprawiedliwione. Zrozumiałe, bo żaden rząd, również obecny, nie potrzebuje dodatkowego frontu, na którym musi walczyć. Trzeba jednak ten front otworzyć, ponieważ sprawa dotyczy pytania, czy w Polsce wolno zabijać poczęte dzieci, czy też nie wolno tego robić. Chciałbym w tym miejscu bardzo podziękować wszystkim działaczom pro life za to, że od lat z uporem domagają się prawa do życia dla najsłabszych obywateli naszego państwa. Stosują różne metody, czasami spierają się ze sobą, ale konsekwentnie dążą do jednego celu. Dla mnie już są bohaterami, a nie mam wątpliwości, że kiedyś powszechnie za takich zostaną uznani. Jest w całej tragedii związanej z aborcją jakaś potworna siła, która wymaga ogromnej odwagi, by się jej przeciwstawić. Z podziwem zawsze patrzę na obrońców życia, którzy spokojnie, ale twardo po raz nie wiadomo który powtarzają oczywistą prawdę, że dziecka, także chorego, nie wolno zabijać. Ich praca przyniosła sporo dobrych zmian w społecznej świadomości. Na przykład jeszcze niedawno za powiedzenie, że aborcja jest zabójstwem, można było zostać skazanym. Dzisiaj chyba już by do tego nie doszło.

Dziękuję też posłom, szczególnie tym, którzy w ostatniej debacie sejmowej nie dali się ponieść emocjom i z wielką klasą opowiedzieli się za obywatelskim projektem. Nie mam wątpliwości, że w najbliższym czasie zostaną poddani ogromnej presji. Zatem, Panie i Panowie, odwagi!

Jest to słowo wstępne redaktora naczelnego "Gościa Niedzielnego" ks. Marka Gancarczyka do nr 40/2016

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama