Ciężka próba

Odniesienia do chwały Bożej nikt od premiera ani się nie spodziewał, ani nie oczekiwał. Przyjdzie moment, kiedy deklaracja premiera natrafi na ciężką próbę.

Odniesienia do chwały Bożej nikt od premiera ani się nie spodziewał, ani nie oczekiwał. Przyjdzie moment, kiedy deklaracja premiera natrafi na ciężką próbę...

Tekst o bursztynowym ołtarzu w Gdańsku jest zatytułowany „Bryłka do bryłki na chwałę Pana” (ss. 86–89). Tytuł zupełnie oczywisty. Nikogo nie dziwi, że ołtarz służy między innymi chwale Bożej. Ale czy na chwałę Bożą ma być budowany tylko ołtarz lub kościół? Nie! Każda aktywność człowieka ma służyć Bożej chwale. Nawet tak prozaiczne czynności jak jedzenie i picie. Tak to widział apostoł Paweł: „Przeto czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie”. Trzeba przyznać, że ta zupełnie podstawowa chrześcijańska wartość została jakby trochę zapomniana. Świadomość tego, że w pierwszej kolejności człowiek żyje na chwałę Boga, nie jest chyba mocno ugruntowana. Z tym większą radością odebrałem to, co na sam koniec długiego exposé powiedział premier Mateusz Morawiecki. Stwierdził ni mniej, ni więcej, że zamierzenia jego rządu mają być „na pożytek nam i przyszłym pokoleniom, na chwałę Boga”. Do tej pory nikt tak nie mówił. Nie pamiętam, by w kontekście politycznym premier rządu użył zwrotu „na chwałę Boga”. Tego rodzaju deklaracja jest tym bardziej godna podkreślenia, że w żaden sposób nie była wymuszona, jak to może się dziać przy ślubowaniu i słowach: „Tak mi dopomóż Bóg”. Odniesienia do chwały Bożej nikt od premiera ani się nie spodziewał, ani nie oczekiwał. Skoro zatem takie słowa padły, to stało się tak nie przez przypadek.

To bardzo cenna deklaracja, niezależnie od tego, jak ktoś ocenia działania i zamierzenia rządu. Czy jest entuzjastą, czy krytykiem obecnej władzy. Deklaracja jest cenna, bo bardzo poszerza horyzont. Ostatecznie nie chodzi tylko o wzrost bogactwa, ale też o chwałę Bożą. Takiego widzenia rzeczywistości brakuje nam jak powietrza. Oczywiście przyjdzie moment, kiedy deklaracja premiera natrafi na ciężką próbę. Myślę przede wszystkim o głosowaniu nad obywatelskim projektem zakazującym zabijania chorych dzieci. Jakie stanowisko zajmie wtedy premier? Czy będzie kluczył, czy też jasno i zdecydowanie poprze projekt? Czy przestraszy się protestów, do których niechybnie dojdzie, czy wybierze działanie na chwałę Bożą?

KS. MAREK GANCARCZYK - redaktor naczelny tygodnika "Gość Niedzielny"

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama