W obronie autonomii zawodu lekarza

Istotą podejmowania decyzji lekarskich jest dokonywanie wyborów, które służą życiu i zdrowiu pacjenta. Upolitycznianie czy biurokratyzacja są sprzeczne z samą istotą tego zawodu

W obronie autonomii zawodu lekarza

Istotą podejmowania decyzji lekarskich jest dokonywanie wyborów, które służą życiu i zdrowiu pacjenta. Jednym z największych wyzwań, a także doświadczeń każdego z lekarzy, jest możliwość nieskrępowanej służby tym, którzy znaleźli się w potrzebie. Wydarzenia ostatnich tygodni wydają się kwestionować u części naszego społeczeństwa wolę akceptacji związanej z niezależnością, która jest nie tylko uprawnieniem lekarskim, lecz przede wszystkim gwarantem bezpieczeństwa pacjentów.


Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, odwołała w ostatnich dniach prof. Bogdana Chazana ze stanowiska dyrektora Szpitala im. Świętej Rodziny. Nie czekała na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, dotyczące tzw. klauzuli sumienia.

Profesor zwolniony

Naczelna Rada Lekarska — jako organ samorządu reprezentujący środowisko uczniów Hipokratesa — skierowała bowiem zapytanie dotyczące kontrowersyjnego zapisu zobowiązującego lekarza odmawiającego wykonania zabiegu przerywania ciąży do wskazania „realnej możliwości uzyskania tego świadczenia” u innego lekarza lub w innej placówce. Paradoksem jest to, że pani prezydent sama przyznała, że prof. Chazan nie uczynił niczego, co mogłoby zagrażać zdrowiu lub życiu pacjentki i jej dziecka, co stanowi przecież istotę działalności lekarskiej.

Paradoksem jest to, że do odwołania doszło przed zakończeniem działań kontrolnych prowadzonych w Szpitalu im. Świętej Rodziny. Przeczy to zasadzie wyciągania wniosków i konsekwencji po zakończeniu procedur prawnych jakiejkolwiek kontroli.

Oczywiście takie postępowanie najprawdopodobniej będzie poparte tłumaczeniem, że w szpitalu doszło do wielu innych uchybień (wskazując administracyjne), których wyciągnięcie w obliczu każdego zarządzającego — przy bardzo zaawansowanej formalizacji w jednostkach służby zdrowia — nie jest wcale trudne. Jest to jednak swego rodzaju odwracanie kota ogonem. Oryginalne jest tłumaczenie Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia, że prof. Chazan naruszył obowiązki, odwołując się do klauzuli sumienia, a władze miasta powołują się na błędy w dokumentacji medycznej jako przyczynę odwołania. Na te sprzeczności zwraca uwagę przede wszystkim mec. Jerzy Kwaśniewski z Ordo Iuris, reprezentujący profesora.

Cios w prawo chroniące życie

Jest oczywiste, że ta decyzja jest ciosem skierowanym w prawo chroniące życie. Lekarze, którzy zgodnie ze swym zawodowym powołaniem chcą bronić każdego poczętego dziecka, mieliby tracić możliwość wykonywania zawodu, a przynajmniej prawo do kierowania placówkami medycznymi.

Wydaje się, że niektóre środowiska kwestionują zapisy, które w naszym kraju chronią życie i potwierdzają ludzkie prawa dziecka poczętego. Warto wspomnieć choćby jednoznaczną normę zawartą w ustawie o Rzeczniku Praw Dziecka, która wskazuje, że dzieckiem jest każda istota ludzka od momentu poczęcia. To niezwykle jednoznaczne sformułowanie. Do powstania agresywnych ataków na życie doszło po raz kolejny, gdy ktoś odważył się chronić życie. Środowiska z agresją kontestujące działanie prof. Chazana kwestionują więc fundamentalną zasadę polskiego prawa.

Niepokojące jest to, że podejmowane decyzje mogą być początkiem ataku na sumienia lekarzy i osoby sprawujące funkcje kierownicze w opiece zdrowotnej. Może być to związane z łamaniem sumień tych, którzy nie godzą się na zabijanie człowieka bądź inne działania, które — choć usankcjonowane prawnie — mogą pozostać w konflikcie z sumieniem.

Jako lekarz wyczuwam, że podnoszona argumentacja może zostać powielona przy innych zaistniałych konfliktach, możliwych do przewidzenia w praktyce lekarskiej. Dotyczyć one mogą nie tylko położników, a przede wszystkim zarządzających jednostkami medycznymi, zajmujących się chorymi w stanach zaawansowanych chorób przewlekłych, w intensywnej terapii. Lepiej jednakże nie prowokować do rozszerzania podobnych argumentacji.

Konteksty klauzuli sumienia

Profesorowi zarzucono, że własne poglądy religijne przeniósł na grunt zawodowy. To jakby wymuszać, by swoje przekonania zostawić za drzwiami gabinetu. To, że dziecko na prenatalnym etapie rozwoju jest żyjącym człowiekiem, wcale bowiem nie jest przekonaniem religijnym, lecz faktem biologicznym. Ponadto, dziecku na tak wczesnym etapie rozwoju, ale także długo po urodzeniu — nie sposób przypisać żadnej winy, co wynika ze zdrowego rozsądku. Doszło więc do sytuacji, gdy od lekarza zażądano zabicia niewinnego i bezbronnego człowieka, a odmowę określono jako religijny fundamentalizm. Trzeba szczególnie złej woli do zastosowania takiej przewrotnej kwalifikacji.

Tocząca się obecnie debata publiczna na temat tzw. klauzuli sumienia lekarzy dotyczy trzech — powiązanych ze sobą — wymiarów: medycznego, prawnego i religijnego. Kontekst medyczny jest najbardziej oczywisty: wynika z istoty powołania lekarskiego. Przyrzekamy służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu. Zmuszanie do wykonywania czynności niezwiązanych z ich powołaniem stanowi więc jedną z podstawowych przyczyn nieporozumień w dyskusjach podnoszących sprawy klauzuli sumienia.

Konieczna mobilizacja do zmiany prawa

Klauzula sumienia ma bezpośrednie wsparcie w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. W art. 53 zapewnia się bowiem każdemu wolność sumienia i religii, pozwala się także na jej uzewnętrznianie publiczne. Krytykowanie lekarzy za deklarowanie swojej wiary świadczy co najmniej o nieznajomości konstytucji, a zarzuty, że ich postępowanie zagraża życiu lub zdrowiu pacjentów są absurdalne. Jest bowiem dokładnie odwrotnie. Odnieść można wrażenie, że krytyka lekarzy związana z klauzulą sumienia wyraża bardziej niechęć do religii katolickiej, aniżeli gotowość do refleksji i merytorycznej dyskusji nad problemami ludzkiego życia. Na pewno najważniejszym wyzwaniem w chwili obecnej pozostaje zmobilizowanie do takiego ukształtowania prawa, które w sposób jednoznaczny zapewniłoby lekarzom możliwość stosowania klauzuli sumienia. Uniknięcie prawnych sprzeczności (a taką jest z jednej strony lekarskie prawo do sprzeciwu sumienia oraz z drugiej obowiązek informowania o miejscu aborcji) jest podstawowym wymogiem zapewniającym właściwe wykonywanie zawodu lekarza.

W obecnej sytuacji rodzi się jednak smutek. Podejmowane bowiem działania — na przykład to związane z nagonką na prof. Chazana — są niepokojącym komunikatem jakoby wiele osób akceptowało stwierdzenie, że ratowanie ludzkiego życia może przestać być istotą lekarskiego działania i powołaniem.

Lekarskie sumienia muszą zachować swoje dobre ukształtowanie, by nie sprzeciwić się powołaniu zawodu. Nawiązując do spraw sumienia, abp Zygmunt Zimowski, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia, w niedzielę 13 lipca, podczas Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja, na Jasnej Górze przypomniał: „Taki jest człowiek, jakie jest jego sumienie i takie jest państwo, taki jest naród, jaka jest jego troska o sumienie jego obywateli”.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama