Jedna miłość o dwóch obliczach

Na podstawie wielkoczwartkowej Ewangelii Mszy Wieczerzy Pańskiej - J 13, 1-38

Wielkoczwartkowa Ewangelia Mszy Wieczerzy Pańskiej wprowadza nas do Wieczernika: sali dużej, usłanej, znajdującej się najprawdopodobniej na górze domu, który był własnością rodziców św. Marka Ewangelisty (por. Łk 22, 12). Właśnie tam Jezus chciał spożyć Paschę ze swymi uczniami. Była ona świętowana na pamiątkę przejścia Izraelitów z niewoli egipskiej do Ziemi Obiecanej. Trwała od zachodu słońca do północy. Apostołowie przygotowali wszystko tak, jak nakazywała żydowska tradycja. Był więc kielich z winem, gorzkie jarzyny, co przypominały smak egipskiej niewoli, legumina na kształt wyrabianej w Egipcie cegły, zapewne Jezus w czasie jej trwania wygłosił hagadę o wielkich dziełach Jahwe, łamano też chleb i spożywano baranka.

W czasie wieczerzy stało się jednak coś czego nie przewidziała żydowska tradycja. Jezus wziął chleb, połamał go i dał uczniom mówiąc: "bierzcie i jedzcie to jest moje ciało" (Mt 26, 26), następnie dawał wino w kielichu mówiąc: "bierzcie i pijcie to jest moja krew" (Mt 26, 27). Chleb to pokarm niewoli. Jedli go Izraelici, w pośpiechu, nie zakwaszony, zanim wyszli z Egiptu. W czasie wieczerzy paschalnej Chrystus łamiąc chleb wyzwolił, dał "wyswobodzonym ku wolności" (Ga 5, 1) nowy pokarm. Nie ten, który jedli Żydzi w drodze z niewoli ku wolności, a poumierali (por. J 6, 58). Ten pokarm jest na wieczność. Winna latorośl zaś to owoc Ziemi Obiecanej, ziemi Kanaan, opływającej w mleko i miód (por. Wj 3, 8). Wino więc to napój ludzi wolnych. Izraelici spożywali owoce Ziemi Obiecanej zanim jeszcze ją posiedli (por. Lb 13, 23). W czasie Wieczerzy Paschalnej chleb i wino poprzez słowa Jezusa stały się Jego Ciałem i Jego Krwią - pokarmem ludzi zmierzających do pełni wolności, doświadczających niewoli grzechu i jednocześnie z tej niewoli wyzwolonych.

W Ewangelii według św. Jana nie znajdziemy słów ustanowienia Eucharystii. Zastępuje je obrzęd umycia nóg. Jezus - Pan i Nauczyciel, świadomy przejścia z tego świata do Ojca, przyjmuje postać sługi: wstał od stołu, zdjął szatę, wziął płócienny ręcznik, następnie wlał wodę do miednicy i zaczął obmywać uczniom nogi. Opór Piotr: "Panie, Ty chcesz mi umyć nogi? (...). Nigdy nie będziesz mi umywał nóg!" a potem jego zapał: "Panie, umyj mi nie tylko nogi, ale też ręce i głowę!" świadczą, że jeszcze nie zrozumiał, że ten kto chce być pierwszy ten ma służyć. Jezus wyjaśnił, że gestem tym dał przykład: "Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy mnie nazywacie Nauczycielem i Panem - i słusznie mówicie, bo Nim jestem. Jeśli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wasze nogi, również i wy powinniście sobie nawzajem umywać nogi" (J 13, 12-14). Jezus w ten sposób życie Eucharystią połączył z służbą. Jednoczenie się przez miłość w Eucharystii z Bogiem odniósł do miłości uzewnętrzniającej się w służbie człowiekowi. Nie ma dwóch miłości: miłości do Boga i człowieka. Istnieje tylko jedna miłość, która ma dwa spotykające się ze sobą oblicza: Boga i człowieka.

Ważnym uczestnikiem Wielkoczwartkowego spotkania w Wieczerniku był diabeł. Z wielkim zaangażowaniem przystąpił do realizowania planu zniszczenia Jezusa. Posłużył się Judaszem, jednym spośród swoich synów, pełniącym jego zamiary (por. J 8, 44). Jezus wiedział kim był Judasz, dobrze znał swojego zdrajcę, tego, który jadał z Nim chleb i uknuł podstęp przeciwko Niemu (por. J 13, 18; Ps 41, 10). Z Wieczernika, w którym Jezus do końca "umiłował swoich, którzy mieli pozostać na świecie" (J 13, 2) Judasz wszedł w pośpiechu w noc grzechu i już nigdy z niej nie powrócił (por. J 13, 30). Świadomość posłania nie pozwoliła Jezusowi niweczyć planu diabła. Wypełniał On wyłącznie plan Ojca, który "przekazał Mu wszystko w ręce" (J 13, 3).

Wieczernik Wielkiego Czwartku to także zapewnienie Piotra: "Życie moje oddam za Ciebie" (J 13, 37) i zapowiedź Jezusa: "Zanim kogut zapieje, trzykrotnie się mnie zaprzesz" (J 13, 38). Jezus kochający miłością doskonałą, największą odda życie swoje za przyjaciół, zaś Piotr w miłości będzie jeszcze musiał dojrzewać. Swój szczyt osiągnie ona w Rzymie. Wpierw doświadczy grzechu zaparcia się Przyjaciela i gorzko zapłacze. A łzy, jak mówi tradycja wyżłobiły na jego policzkach głębokie bruzdy.

Wejdź do Wieczernika Wielkiego Czwartku. Doświadcz jedynej miłości o dwóch obliczach. Znajdź w nim swoje miejsce. Nie pomyl się tylko i nie zajmij miejsca Judasza. Z niego wchodzi się w diabelską drogę spowitą ciemnością, bez wyjścia. Niech będzie to miejsce Piotra. Tylko byś umiał gorzko zapłakać... A może uda ci się siąść na miejscu Jana. Wygląda na to, że to on był umiłowanym uczniem Jezusa. To trudne. Dla ciebie. Dla Niego zawsze nim jesteś. A w niedzielę Wielkiej Nocy życzę byś spotkał Go i usłyszał jak woła ciebie po imieniu. Co odpowiesz?

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama