Precyzja czy symbolika?

Data świąt Bożego Narodzenia wzbudza nieraz niepotrzebne kontrowersje: 25 grudnia nie zostało wybrane przypadkiem, ale nie jest też dniem "urodzin" Jezusa

Precyzja czy symbolika?

Są wśród nas tacy, którzy kwestionują wiarygodność chrześcijaństwa, wskazując w nim różne nieścisłości narracyjne czy historyczne, jak na przykład problem ustalania dat. Są też tacy, którzy sugerują, że chrześcijaństwo jest jedynie kalką wcześniejszych religii pogańskich. Czy faktycznie?

Nowość i kontynuacja

Chrześcijaństwo stanowiło absolutną nowość w Cesarstwie Rzymskim. Budziło ciekawość innością i tajemniczością swoich obrzędów, zdziwienie odrzucaniem kultu cesarza, a czasem i wstręt powodowany pogłoskami o kanibalizmie czy dziwnych zwyczajach nowej religii. Z każdej strony odżegnywano się od niego — Żydzi traktowali je jako sektę, Rzymianie jako zagrożenie dla jedności państwa.

Chrześcijaństwo nie wyrosło jednak znikąd — miało swe źródła w judaizmie i było spełnienie proroctw opisywanych w jego księgach. Nie mogło być też czystym bytem, transcendentnym wobec świata i jego spraw. Jezus zjawił się w konkretnej kulturze, w konkretnym czasie, jako konkretny człowiek, wykorzystując to co bliskie człowiekowi, aby dać mu możliwość poznania Boga, zbliżenia się do Niego.

Narodziny Jezusa

Jezus jako postać historyczna musiał się jednak kiedyś narodzić. Początkowo nie próbowano jednak ustalić daty, kiedy się to stało, chrześcijanom wystarczył sam fakt, że ich Pan narodził się i ofiarował za nich życie. Stopniowo ciekawość zaczęła jednak przeważać i zaczęto poszukiwać wskazówek, które pomogłyby ustalić konkretną datę. Za podstawę wzięto Pismo Święte i tezę św. Augustyna, że  "Już w Starym Nowy Testament znajduje się niby w zalążku, a w Nowym Stary Testament otwiera cały swój sens" . Analizowano zatem proroctwa, liczono, kiedy mogło nastąpić poczęcie Jana Chrzciciela i zwiastowanie, a wszelkie daty próbowano razem zestawiać. Szukano zarazem daty wymownej. Pan świata, Pan światłości nie mógł się narodzin w momencie obojętnym, musiał to być moment zdecydowanie wyjątkowy.

Ostatecznie zdecydowano się na datę 25 grudnia — dzień, w którym według starożytnych następowało przesilenie zimowe, dzień zaczynał się wydłużać, a więc dochodziło do zwycięstwa światła nad ciemnością. Ta data wydawała się najbardziej adekwatna by pokazać Jezusa jako rozświetlającego ciemności grzechu. A przecież Jezus sam nazywa siebie światłością świata, a swoją mesjańską tożsamość potwierdza w czasie święta Chanuka, kiedy w Świątynię Jerozolimską rozświetlały tysiące lamp na pamiątkę odnowienia kultu. Jest to zatem znakiem, że Jezus jest obiecaną Światłością, światłem na oświecenie Izraela i pogan (por Łk 2,29-32).

Poganie i sens

Słychać czasem głosy, że Boże Narodzenie to jedynie adaptacja rzymskich Saturnaliów, także obchodzonych w czasie przesilenia zimowego, czy też proste zastąpienie święta Sol Invictus (Niezwyciężonego Słońca) chrześcijańskim odpowiednikiem. Owszem, chrześcijanie adaptowali się do konkretnych kultur, zachowując jednak przy tym swoją tożsamość. Przejmowali czasem formy dawnych kultów, zwyczaje, symbole, nadając im zarazem całkiem nową treść. Również w kontekście Bożego Narodzenia symbolika jest tu ważniejsza od sensu dosłownego, od dokładnej daty.

Widać to na przykładzie ułożenia roku liturgicznego, który zamiast wskazywania linearności, kładzie nacisk na cykliczność wydarzeń, które układają się w pewną całość. Dokładnie dziewięć miesięcy przed Bożym Narodzeniem, na początku wiosny, 25 marca świętujemy zwiastowanie, czyli moment poczęcia Jezusa.

Data wynika z ludzkiej potrzeby obchodzenia i przypominania ważnego wydarzenia dla ludzkości. Nie ona jest jednak najważniejsza, bo Boże Narodzenie nie ma być tylko wspomnieniem historycznego wydarzenia, ale ma to być uobecnienie tajemnicy, narodziny Jezusa w nas. I to przede wszystkim mamy świętować, niezależnie od tego, czy Jezus narodził się w roku zerowym czy 6. p.n.e., w grudniu, czy w październiku. Ważne jest to, że były kiedyś takie narodziny, które zmieniły bieg historii, nadając zarazem sens życiu każdego z nas, a my musimy teraz sprawić, aby ten fakt uobecnił się w naszych sercach.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama