Spotkanie jubileuszowe "Ołówka"

Niepełnosprawność nie oznacza niepełnej wartości danego człowieka - tak też działa Stowarzyszenie "Ołówek", dając podopiecznym szansę integracji z innymi

W przededniu Światowego Dnia Chorego w Ośrodku szkoleniowo-wypoczynkowym Pascha w Przedborowie odbyła się niecodzienna uroczystość. W tym dniu niepełnosprawni i wolontariusze ze stowarzyszenia „Ołówek” przeżywali swoje jubileusze. Na spotkanie przybyło blisko 150 osób.

Uroczystość rozpoczęła Eucharystia w kościele św. Idziego, której przewodniczył i słowo Boże wygłosił ks. Rafał Lubryka z parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Świbie. W homilii ks. Rafał podkreślał wielką rolę wspólnoty jaka powstała między ludźmi. Między niepełnosprawnymi a tymi, którzy chcą im pomagać, dawać trochę radości i wsparcia. - Głęboko wierzę w to, co zawsze było moją intencją, od pierwszego przyjazdu tutaj do Przedborowa, że gromadzimy się by tworzyć wspólnotę. By chcieć jak uczniowie Jezusa gromadzić się, by słuchać Jego słowa — podkreślił ks. Rafał. - W naszej niecodziennej wspólnocie to słowo przemawiało do nas jako scenki, jako pantomina. Chodziło o ukazanie tego, co w sobie zawiera - zaznaczył Kaznodzieja dodając, że niejednokrotnie przy tym towarzyszyło nam mnóstwo śmiechu, ale nas otwierało. Ks. Rafał mówiąc o słuchaniu słowa Bożego wskazał na różne jego formy. Przypomniał, że przecież tu na początku była łąka i kilka namiotów i właśnie wśród nich był namiot spotkania, gdzie można było pobyć sam na sam ze słowem Bożym. - Czasem było to słuchanie słowa Bożego kiedy ktoś przespacerował się sam, ale często czytaliśmy słowo w drugim człowieku. Czytaliśmy słowo patrząc na siebie, rozmawiając czy nawet milcząc. I to słowo sprawiało, że kiedy przyjeżdżaliśmy tutaj słabi, grzeszni, niesprawni do końca doświadczaliśmy ogromnej miłości - podkreślił ks. Rubryka.

- Zapisaliśmy sobie, że jesteśmy wspólnotą miłości, ale kiedyś też odkryliśmy i dlatego zapisaliśmy, że jesteśmy ołówkiem. I choć piszemy to od pięciu lat, to tak naprawdę myślę, że on pisze od dawna. On był w sercu każdego z nas za nim jeszcze powstało stowarzyszenie — zaznaczył ks. Rafał wskazując, że to właśnie Matka Teresa, która sama o sobie mówiła, że jest ołówkiem w ręku Boga stała się na pewnym etapie ich życia inspiracją: „Bardzo często czuję się jak mały ołówek w rękach Boga. On to pisze, On to myśli, On tym porusza, ja mam być tylko ołówkiem”. - Ona pokazała nam, co to znaczy widzieć Boga w drugim człowieku. I nie było by tutaj nas gdybyśmy nie chcieli, nie uczyli się odkrywać Boga w drugim człowieku. A przede wszystkim odkrywać Boga w sobie - zaakcentował. - Matka Teresa jest osobą, która w swoim życiu bardzo mocno odzwierciedliła to biblijne wołanie mówiące by stać się światłem i solą. Ona z pewnością jest dla nas tym światłem i drogowskazem - zaznaczył.

Wspominając minione lata, ks. Rafał przywołał jedno ze zdarzeń, które uczy, że trzeba nie widzieć żeby zobaczyć. Otóż kiedyś całą grupą pojechali na wycieczkę do Gołuchowa, na spacer i zobaczyć żubry. One jednak były zbyt daleko, by je widzieć. Na co Szymon, jeden z podopiecznych nota bene niewidomy, stojąc przy ogrodzeniu z żubrami krzyknął, ale super wyjazd. Wtedy Szymon otworzył nam oczy, by cieszyć się tym, co mamy. Następny wyjazd był już do Niedźwiedzia, gdzie wszystkie zwierzaki można było nie tylko zobaczyć, ale i dotknąć. - Uczyliśmy się siebie przez te lata i każdy Przedborów wnosił coś nowego. I choćby ktoś był tylko raz, tylko na krótko, to nie został nie zauważony. Każdy z nas jest ważny - podkreślił ks. Rafał.

Druga część spotkania odbyła się już w ośrodku Pascha. Przybyli na spotkanie członkowie i sympatycy wspólnoty, związani z nią na przestrzeni 15 lat, jak i ci niemal debiutujący, wspólnie zasiedli do stołu. Wspólny posiłek był tylko preludium do wspomnień i zabawy.

Ołówkiem pisane

Rekolekcje w ośrodku Caritas w Przedborowie odbywają się od 2005 roku w okresie wakacyjnym. Dwa dni przed rozpoczęciem rekolekcji, wolontariusze przeżywają dni skupienia mające na celu przygotowanie duchowe, intelektualne, merytoryczne i praktyczne oraz poznanie siebie nawzajem, aby dobrze współpracować przy wypełnianiu tego Bożego dzieła. Bardzo ważny jest stan łaski uświęcającej i oparcie w Bogu, a nie tylko liczenie na własne siły. To także ogromna lekcja pokory. Podopiecznymi są osoby o bardzo zróżnicowanym stopniu i charakterze schorzeń (m.in. zespół Downa, autyzm, porażenie mózgowe, sytuacje powypadkowe). Te rekolekcje to przede wszystkim wyjątkowy czas, podczas którego unosi się ogrom uśmiechu i ciepła. - To naprawdę cudowny czas, oddawania siebie, „umierania” dla drugiego człowieka, kiedy za nic dostaje się ogromną miłość, serdeczność — mówi jedna z wolontariuszek.

Dla podopiecznych jest to czas, na który czekają od zakończenia jednych rekolekcji do następnych. Danka, która obecnie ma 23 lata przyjeżdża do Przedborowa od samego początku i nie wyobraża sobie lata bez nich. Cieszy się ze znajomości tutaj zawartych i z tego co może się podczas nich nauczyć. Kolejny uczestnik, który pochodzi z parafii z św. Marcina z Kępna, również przyjeżdża od samego początku i jak wyznał nam ojciec chłopca z dziecięcym porażeniem mózgowym, jest to bardzo potrzebne miejsce. Jego syn poza tym, że spędza czas z innymi to także uczy się samodzielności.  Są to jego wyjazdy bez rodziców i najważniejsze, z żadnych innych wyjazdów tak się nie cieszy. 33-letni Szymek z Biadaszek, także stały bywalec rekolekcji, stwierdził, że zawsze są tu wspaniali i oddani ludzie. Na co dzień jeździ do ośrodka w Słupi pod Kępnem na zajęcia terapii zajęciowej, ale tutaj dzięki ks. Rafałowi, który go zachęcił do uczestnictwa we wczasorekolekcjach, spędza wyjątkowy czas. Również Żaneta z Opatowa uważa, że na czas rekolekcji w Przedborowie czeka z niecierpliwością i jest on wyjątkowy. Iwona, która ma 32 lata, przyjeżdża do Przedborowa dopiero od czterech lat i najbardziej podobają jej się przeżycia duchowe, rekolekcje. Na co dzień lubi sprzątać, tym bardziej teraz kiedy mama jest po operacji biodra i w wielu sprawach ją wyręcza.

Często dla wielu z niepełnosprawnych to jedyny wyjazd w roku, dlatego niektórzy wolontariusze w ciągu roku podtrzymują kontakt z podopiecznymi poprzez wspólne wyjścia na spacer, do pizzerii czy odwiedziny, także z okazji urodzin i imienin. Ponadto w każdą trzecią niedzielę miesiąca jest możliwość uczestniczenia we Mszy Świętej z modlitwą o uzdrowienie, a także są organizowane różne spotkania, jak choćby to jubileuszowe.

Natomiast powstanie Stowarzyszenia „Ołówek” było naturalną konsekwencją trwających już od dziesięciu lat wczasorekolekcji w Przedborowie, łączących we wspólnocie osoby niepełnosprawne i licznych wolontariuszy. Aleksandra Lemanik, prezes stowarzyszenia „Ołówek” zaznaczyła, że jego celem jest przede wszystkim integracja osób niepełnosprawnych z pełnosprawnymi i idea wolontariatu. - Chcemy zarażać ludzi młodych, pokazać im, że można robić coś dla innych. Widać w tych ludziach, którzy tutaj przyjeżdżają, jak z biegiem czasu angażują się, by zagospodarować jak najlepiej czas podopiecznym — dodała. Natomiast Dominika, sekretarz stowarzyszenia przypomniała czasy kiedy na początku jeszcze nie było ośrodka, a ks. Rafał z całą mocą organizował wczasorekolekcje dla osób z niepełnosprawnościami. Mimo, że podopieczni spali w szkole, a jedli pod wiatą, to ta inicjatywa bardzo dobrze się przyjęła w naszym regionie. Zaowocowało tym, że od pięciu lat istnieniem stowarzyszenia na rzecz osób niepełnosprawnych i ich rodzin. - Dużo się przez ten czas wydarzyło i pozostało w pamięci. Niesamowite przeżycie poznawania Boga, ale i przyjaciół -  podsumowała Anna Wróbel, jedna z pierwszych uczestniczek.

Ks. Rafał Lubryka podsumowując i zarazem dziękując za spotkanie napisał do wszystkich: Cudowny czas „Spotkania po latach” oddają Wasze życzenia i piękno wykonania kartki. Jest w tym tekście jednak jeden błąd: to nie mnie należą się podziękowania, ale rodzicom podopiecznych i rodzicom wolontariuszy z wszystkich lat. Dziękuję za Wasze zaufanie i wspólną drogę przez te lata. Dziękuję podopiecznym - przyjaciołom od serca, przyjaciołom do tańca i Różańca. Dziękuję wspaniałym wolontariuszom - ludziom czystych serc i umęczonych rąk. Dobrze, że jesteście! Dziękuję armii modlących się z nami i za nas (doceniam animatorów modlitwy wśród nas. Jestem niezmiernie wdzięczny państwu Tomczakom za ofiarowane Msze wieczyste w naszej intencji - ten skarb docenimy nie tylko na ziemi). Dziękuję wreszcie dobrodziejom i zabieganym wokół każdego dnia, jaki jest dla nas ważny (nie tylko podczas przedborowskich rekolekcji, ale i w ciągu roku): całemu zarządowi z Olą na czele. Kobieto, ty masz dwa metry wzrostu, że to ogarniasz i widzisz tak daleko? Jesteście wszyscy... I to nas tworzy i buduje. Paczko Ołówków we wspólnocie miłości - Bóg zapłać!”

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama