Od rocka do bluesa

Zespół Breakout - wspomnienie z okazji reedycji 10 płyt zespołu przez Polskie Nagrania

Podczas gdy światowej sławy zespoły (jak choćby White Stripes) wyraźnie inspirują się muzyką lat 60. i 70., my możemy sięgnąć do korzeni polskiego rocka. Polskie Nagrania wydały reedycję dziesięciu płyt pierwszego stricte rockowego zespołu polskiego - Breakout.

Któż nie zna utworu „Kiedy byłem małym chłopcem", kultowej i bodaj pierwszej w historii muzyki rockowej „Modlitwy" czy transowej wręcz „Rzeki dzieciństwa"? Bluesowo-rockowe rytmy Breakoutu i „luzacki" głos Tadeusza Nalepy należy wręcz już do jakiegoś archetypu polskiej kultury. Nalepa zresztą gra do dziś. W plebiscycie „100 lat bluesa" kwartalnika „Twój Blues" zwyciężył w kategoriach „Osobowość bluesowa XX wieku - Polska" i „Muzyk stulecia - Polska". Płytą stulecia w Polsce został „Blues" Breakoutu, a bluesem stulecia „Kiedy byłem małym chłopcem". Jednak tych, którzy za bluesem nie przepadają, zainteresuje może fakt, że płyty Breakoutu zrewolucjonizowały ugrzeczniony polski bigbit. Nie chcieli bowiem czerpać z „uczesanych" Beatlesów, ale Animalsów, szalonego Hendrixa czy Led Zeppelin. Zresztą sama nazwa zespołu miała sugerować „wyłom" w konwencjach dotychczas obowiązujących w polskiej muzyce pop. Debiutancki longplay Breakoutu „Na drugim brzegu tęczy" to pierwszy rockowy album wydany w Polsce. Płytę otwiera utwór „Poszłabym za tobą", której brzmienie wyznaczają przesterowana gitara, potężny bas i rozszalała perkusja. Dziś może trudno w to uwierzyć, ale wówczas w Polsce nikt nie grał tak ostro! Tak początek swojej kariery wspomina Tadeusz Nalepa: „Już od najmłodszych lat przerabialiśmy normalne gitary na elektryczne. Śpiewałem rock and rolla. Grałem w restauracjach i różnych klubach. Na początku 1965 przypadkowo trafiłem na koncert Niebiesko-Czarnych. Słuchając ich, pomyślałem, że taki zespół i ja potrafię zrobić. Wprawdzie mi się nie podobał śpiewający konferansjer, było za dużo solistów. Ale byłem pod wrażeniem Niemena, Burana i samej kapeli. Podobał mi się też bardzo wtedy młody Wojtek Korda. Postanowiłem zrobić coś podobnego. Zacząłem rozglądać się za muzykami. (...) Pierwszy koncert graliśmy w rzeszowskiej starej poczcie. Po tej imprezie rozeszła się taka fama, że już na drugą nie można się było przebić ani samochodem, ani pieszo. Ludzie wchodzili oknami. Poleciały szyby. To była rewolucja. Debiut był wspaniały i dał nam dużo. Przede wszystkim wiarę w siebie. Gdy pierwszy raz pojechaliśmy do Warszawy na nagrania, zostaliśmy okrzyknięci rewelacją".

Przez dziesięć kolejnych lat Breakout nagrał dziesięć płyt i choć nie był zespołem przez branżę rozpieszczanym, to ich sprzedaż była rewelacyjna. Breakout to oczywiście przede wszystkim Tadeusz Nalepa, poza nim niemal na każdej płycie grał inny skład. Przez zespół, tak jak przez Bluesbreakers Johna Mayalla, przewinęło się wielu utalentowanych muzyków, że wspomnę Józefa Skrzeka (później SBB), Dariusza Kozakiewicza (później Test) czy też wybitnego jazzmana - Włodzimierza Nahornego.

Pisząc o Breakoucie, nie można nie wspomnieć o wybitnym tekściarzu -poecie, pisarzu, autorze niemal wszystkich tekstów tego zespołu - Bogdanie Loeblu. To on napisał pierwszy tekst wprost odnoszący się do Boga, zaśpiewany w konwencji rockowej i do dziś niezwykle przejmujący. I także on, być może, stał się prekursorem buntowniczych i proekologicznych punkowych tekstów? Kto wie? Wiele razy na płytach Breakoutów Loebl porusza problem niszczącego wpływu miasta na przyrodę i psychikę człowieka.

Płyty wydane są oldskulowo (w starym stylu): tekturowe okładki, CD do złudzenia przypominający krążek winylowy, tyle że kilka razy mniejszy. Jedni na pewno z przyjemnością przypomną sobie stare czasy, młodszych może ta muzyka zainspiruje i zadziwi.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama