Ambitni klezmerzy

O zespole Cracow Klezmer Band

The Cracow Klezmer Band to najciekawszy polski zespół tzw. renesansu muzyki żydowskiej. Choć zaczynał grając w krakowskich knajpach -jak na prawdziwy zespół klezmerski przystało, dziś prezentuje wyrafinowaną formę muzyki czerpiącej z tradycyjnych żydowskich korzeni, podaną we współczesnych lekko jazzowych aranżacjach. Jako jedyny polski zespół nagrywa płyty w elitarnej nowojorskiej wytwórni Tzadik Records, a ostatnia z nich została nagrana w hołdzie Brunonowi Schulzowi.

W języku jidysz klezmer znaczy „muzykant". Muzyka klezmerska to tradycyjna muzyka instrumentalna Żydów wschodnioeuropejskich, wykonywana podczas radosnych świąt żydowskich, ale przede wszystkim podczas khasenes, czyli na żydowskich weselach. Później kojarzona z knajpianymi przygrywkami nie najwyższych lotów, chałturami za pieniądze. Współczesny nurt klezmerskiej muzyki niewiele ma jednak z takim obrazem wspólnego. Dzisiejsi artyści używają starych form, mieszając je z nowymi elementami, w wyniku czego powstała zupełnie nowa jakość.

Krytycy zauważają, że muzyka żydowska rozwinęła się bardziej niż jakakolwiek inna w ciągu ostatnich dwudziestu lat. David Krakauer, nowojorska gwiazda tego rodzaju muzyki, mówi: „Dla mnie w muzyce klezmerskiej najważniejsze są dwie rzeczy. Jedna: zachować jej żydowskość, odbicie języka jidysz w muzyce, jak w melodii mowy mojej babci, przechowanie tradycyjnych ornamentów, frazowania, z posmakiem śpiewu kantorów. Druga: uchronić muzykę od skostnienia w muzeum - pisać nowe utwory i improwizować na starych formach z uwzględnieniem wpływów współczesności". W ten sposób dochodzimy do Tzadik Records, wytwórni, w której Krakauer nagrywał swe płyty, założonej przez awangardowego muzyka z Nowego Jorku, Johna Zorna. Ten owiany już legendą człowiek, kompozytor i saksofonista, o którym mówi się, że jest twórcą sceny neo-klezmerskiej, usłyszał demo nagrane przez nieznany wówczas krakowski zespół z dalekiej Polski i natychmiast zaproponował mu wydanie płyty. Dla zespołu grającego w tym nurcie nie ma większego szczęścia jak zostać zauważonym i pochwalonym przez Zorna. Od szczęśliwego roku 2000 The Cracow Klezmer Band (w składzie: Jarosław Bester, Wojciech Front, Jarosław Tyrała, Oleg Dyyak) gra na całym świecie i wydaje kolejne płyty w Tzadik Records oczywiście: „De Profundis", „The Warriors", „Bereshit" i najnowszy - „Sanatorium Under Sign of the Hourglass. A tribute to Bruno Schulz".

To płyta wyjątkowa pod wieloma względami. Przede wszystkim autorem wszystkich kompozycji jest tym razem John Zorn. Znany jest on także z projektu „Masada", w którym jego kompozycje grają przeróżni muzycy i zespoły. Tym razem zaprosił do autorskiej aranżacji swojej twórczości samych Polaków, sugerując wpływ wybitnego polskiego Żyda, Brunona Schulza. Błędne jednak byłoby myślenie, że wobec tego nie mamy tak do końca do czynienia z płytą The Cracow Klezmer Band. Wręcz przeciwnie - słuchając najnowszej płyty, niewiele tu odnajdujemy na wskroś eksperymentalnego i hałaśliwego Zorna, w pewnym sensie typowego dla awangardowej sceny nowojorskiej. Z łatwością natomiast ta trochę sentymentalna i pełna melancholii muzyka ukaże nam pełne uroku żydowskie miasteczka na wschodnich rubieżach przedwojennej Polski. Nie jest to jednak płyta jedynie „łzawa" - wręcz przeciwnie, pełne wirtuozerii popisy instrumentalistów, zmiany rytmu, piękne wokalizy zaproszonej Grażyny Auguścik tworzą niepowtarzalny i pełen tajemniczości, trochę surrealistyczny klimat powieści Schulza.

Dziesięć kompozycji składa się na ponadgodzinną ucztę dla ucha - nie ukrywam-wyrobionego i zakochanego w literaturze. Niezwykle wysmakowaną estetycznie papierową okładkę płyty zdobią oczywiście rysunki Brunona Schulza. Dla Johna Zorna The Cracow Klezmer Band to wybitny przedstawiciel „radykalnej kultury żydowskiej". Nie ma się czego bać - to muzyka do tańca i do... marzeń.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama