Wokół Świętego Miasta

O planach filmowych Ridleya Scotta: Kingdom of Heaven (Królestwo Niebieskie)

Wokół Świętego Miasta

Jerozolima została zdobyta przez krzyżowców pod wodzą Gotfryda de Bouillon. Miniatura z 1377 r.

O planach nakręcenia przez Ridleya Scotta, znanego chociażby z oscarowego filmu „Gladiator", obrazu o wyprawach krzyżowych mówiło się od dawna. Dzisiaj można powiedzieć więcej: właśnie zakończono zdjęcia, a za rok film wejdzie na ekrany polskich kin. Jego tytuł brzmi „Kingdom of Heaven", czyli Królestwo Niebieskie.

Niestety, niewiele więcej jest wiadome o filmie, który przez długi czas był tylko marzeniem reżysera. Tajemnice są ściśle strzeżone przez producentów i wytwórnie filmowe, a zdjęcia z planu można obejrzeć tylko na stronach internetowych prowadzonych przez fanów Orlanda Blooma, który gra w filmie główną rolę. Mimo, że temat jest ciekawy i filmowy, to dotąd reżyserzy jakby go nie zauważali. Teraz nastał odpowiedni czas na duże historyczne widowiska i może sprawił to właśnie sukces „Gladiatora".

Historia krucjat zaczyna się w 1010 roku, kiedy to szalony sułtan Hakim zniszczył Grób Święty, a świat chrześcijański odpowiedział na to osiemdziesiąt pięć lat później, ogłaszając pierwszą krucjatę. Jerozolima została zdobyta w 1099 roku. Ostatnia, ósma krucjata skończyła się w 1270 roku. Z tych wydarzeń obejmujących sto sześćdziesiąt lat scenarzysta „Kingdom of Heaven" William Monahan opisał lata osiemdziesiąte XII wieku.

Orlando broni Jerozolimy

Jak przystało na wielkie widowisko hollywoodzkie, nie zabraknie walki, ścinanych głów, waleczności, zdrady i niełatwej miłości. Choć wszystko co wiadomo o scenariuszu daje się streścić w trzech krótkich zdaniach: „Kingdom of Heaven", to historia młodego kowala Baliana z Ibelinu, który zostaje rycerzem i wyrusza na krucjatę. Balian jest nieślubnym synem szlachetnego Godfreya z Ibelinu i broni Jerozolimy przed wojskami Saladyna. Tam zakochuje się w księżniczce Sybilli, żonie Gwidona z Lusignan. Tyle wiadomo na pewno, ale można też przypuszczać, że Ridley Scott nie daruje sobie pokazania największej bitwy okresu krucjat, która poprzedziła zdobycie Jerozolimy przez Saladyna. Mowa o bitwie w pobliżu wioski o nazwie Hittin i całej historii, która do tego doprowadziła.

Projekt Ridleya Scotta, o którym się słyszało, ale niewiele było wiadomo o jego realizacji, długo byt znany pod nazwą „The Crusaders" i dopiero rok temu tytuł filmu wykrystalizował się na „Kingdom of Heaven". Reżyser zaprosił na plan przede wszystkim Orlando Blooma, który zmienia stroje jak rękawiczki: z elfa strzelającego z łuku w filmie „Władca pierścieni", przez romantycznego kowala w „Piratach z Karaibów" i Parysa w „Troi" teraz został dwunastowiecznym rycerzem. Łatwo mu idzie to przemieszczanie w czasie. Orlando gra Baliana, a jego ojca, Godfreya z Ibelinu zagrał Liam Neeson. Oprócz nich zobaczymy Evę Green jako Sybillę, Ghassana Massoud jako Saladyna, Edwarda Nortona jako trędowatego króla Bal-dwina IV i Geremy Ironsa w roli Tybe-riasza. Film jest kręcony - a właściwie można już napisać, że był, bo zdjęcia niedawno zakończono - od 12 stycznia tego roku w Hiszpanii i Maroku. Budżet wyniósł 110 min dolarów, ekipa liczy 350 osób, a produkuje go wytwórnia 20th Century Fox i firma Scott Free

Productions. Autorem zdjęć jest John Mathieson, który pracował ze Scottem także przy „Gladiatorze". Król Maroka, Mohamed VI zapewnił ekipie filmowej dwa tysiące statystów, a islamscy fundamentaliści grozili reżyserowi za kręcenie walk Ryszarda Lwie Serce z armią Saladyna. To w Maroku powstała filmowa Jerozolima. Na ucharakteryzowanie niewielkiego miasta Essaoiura, tak, by przypominało dwunastowieczne Święte Miasto, wydano 4,5 mln dolarów.

Bitwa pod Hittinem

Wokół Świętego Miasta

Zdobycie Konstantynopola przez krzyżowców. Miniatura z Kroniki Filipa Dobrego, księcia Burgundii, 1462 r.

Wszystko wskazuje na to, że scenarzysta trzymał się prawdy historycznej. Główne postaci naprawdę istniały. „Kingdom od Heaven" opowiada o czasach panowania w Jerozolimie siódmego z kolei władcy - króla Baldwina IV. Był trędowaty, młody i mężny. Za jego panowania czynny udział w obronie Królestwa Jerozolimskiego brali templariusze, a 22 listopada 1177 roku zaledwie siedemnastoletni król z pięciuset rycerzami odniósł zwycięstwo w walce z trzydziestu tysiącami mameluków sułtana Saladyna pod Montgisard! Historycy piszą o „jednym z najwspanialszych zwycięstw w historii wypraw krzyżowych". Podobno zresztą, wszystkie jego zbrojne akcje kończyły się sukcesem. Niestety - zmarł w 1185 roku w wieku 24 lat. Spodziewał się swojej szybkiej śmierci i martwiło go to, że nie miał męskiego potomka. Miał jedynie siostrę Sybillę zamężną niestety z osobnikiem podejrzanym - Gwidonem z Lusignan. Ostatecznie on to został królem jerozolimskim. Nie słuchał baronów ze starych zasłużonych dla Ziemi Świętej rodów, ale mistrza templariuszy Gerarda o podejrzanej przeszłości. To Gerard namówił rycerza o awanturniczym usposobieniu, Renalda z Chatillon na napaść na bogatą karawanę egipską w czasie, gdy obowiązywał rozejm między muzułmanami a Królestwem Jerozolimskim. To stało się dobrym pretekstem dla Saladyna do rewanżu, który miał swój punkt kulminacyjny na polach Hittinu.

Kurdyjski oficer Jusuf Salah ad-Din był sułtanem wielkiego terytorium, od Cyrenajki po Tygrys, od Jemenu po Egipt, w Europie znany był jako Saladyn. Dysponował sześćdziesięciotysięcznym wojskiem przeciw wojsku Franków, które było o połowę mniejsze. Rycerze wycieńczeni upałem i pragnieniem obozowali nieopodal Hittinu, a muzułmanie, by pogorszyć jeszcze sytuację wroga, podpalili pobliskie zarośla i gryzący dym spowił obozowisko Franków. Tam rozegrały się decydujące bitwy, w których brał udział także Balian z Ibelinu (w filmie Orlando Bloom). Jemu właśnie udało się przebić przez linie nieprzyjaciela i uciec. Wszyscy inni, którzy mieli mniej szczęścia, poszli do niewoli lub zostali wymordowani. Król Gwidon z Lusignan został więźniem Saladyna, a przystojnego, ale chciwego Renalda z Chatillon sułtan kazał natychmiast ściąć. To samo spotkało wszystkich templariuszy z wyjątkiem... samego mistrza Gerarda. Do dziś historycy głowią się nad względami okazanymi przez Saladyna Gerardowi, który został wkrótce w ogóle uwolniony. Podobno przyjął islam. Osobisty sekretarz Saladyna, Imad ed-Din tak opisał masakrę templariuszy, której sam był świadkiem: „Był z nim (Saladynem) cały zastęp uczonych i sufi, a także pewna liczba ludzi pobożnych i ascetów. Każdy prosił, aby mógł zabić chociaż jednego (templariusza), i dobywał z pochwy szpadę, i podciągał rękaw. Sułtan siedział z twarzą promieniującą radością, podczas gdy niewierni byli posępni. Formowały się oddziały, emirowie ustawili się w dwuszeregu. Zdarzało się, że ktoś zabijał jednym celnym ciosem, i nagradzano go za to; inny wahał się i nie trafiał, ale mu to wybaczano; gdy ktoś się ośmieszył, wtedy inny go wyręczał. Widziałem tego, który śmiał się szyderczo i zabijał, mówił i czynił: ile obietnic spełnił, ile pochwał zebrał, ile zyskał sobie wieczystych zasług za krew, którą przelał!"

Pod murami Jerozolimy

Teraz wszystkie wojska sułtana ciągnęły do Jerozolimy, by uczestniczyć w „Uwolnieniu Oblubienicy" z rąk niewiernych. Drugiego października 1187 roku wszedł Saladyn do Jerozolimy bez rozlewu krwi chrześcijańskiej - rachunki zostały wyrównane przecież w Hittlinie. Jerozolima jednak się broniła, choć tylko przez dziesięć dni. Jej obroną kierował Balian z Ibelinu z trzydziestoma mieszkańcami miasta. Saladyn oszczędził chrześcijańskich mieszkańców Jerozolimy za cenę okupu: dziesięć dinarów za mężczyznę, pięć za kobietę i jeden za dziecko. Za pieniądze królewskie Balian wykupił 7 tyś. ludzi, ale patriarcha Herakliusz wywiózł wozy pełne złota. Zgorszony tym brat Saladyna wypuścił wolno kolejne tysiąc ludzi. Saladyn wszedł do Jerozolimy i oczyścił święte miejsca islamu, skrapiając je różaną wodą: meczet Al-Aksa i Kopułę na Skale. Oszczędził kościół Grobu Pańskiego, oddając go pod opiekę pewnej muzułmańskiej rodzinie. Podobno jej potomkowie do dziś posiadają klucze do tego miejsca i ustalają zasady wstępu pielgrzymów.

Na ratunek Jerozolimie wyruszyła w 1191 roku trzecia krucjata z królem francuskim Filipem II Augustem i królem angielskim Ryszardem Lwie Serce na czele. Ryszard Lwie Serce pokonał Saladyna pod Arsufem, jednak nie udało mu się zdobyć Jerozolimy. W 1192 roku zawarł pokój z sułtanem.

Co zobaczymy w filmie Ridleya Scotta, nie wiadomo. Amerykanie przekonają się o tym 6 maja 2005 roku, w Europie film wejdzie na ekrany w lipcu - za rok. Pozostaje czekać i mieć nadzieję, ze Scott przygotowuje nie byle jakie widowisko.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama