Bóg mieszka na ulicy

Większość osób, do których podchodziliśmy mówiła po angielsku. Pan Bóg wiedział doskonale, kogo postawić na naszej drodze

Większość osób, do których podchodziliśmy mówiła po angielsku. Pan Bóg wiedział doskonale, kogo postawić na naszej drodze, bo zna umiejętności językowe Wiktora.

„Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca” (Ps 37, 4)

13 października Facebook przypomniał mi, że rok temu po raz pierwszy wyruszyłam na ulice Katowic w celu ewangelizacji, co opisałam szczegółowo w artykule „Idźcie i głoście”. Rozradowało mnie bardzo to wspomnienie i w radości serca podziękowałam za nie Panu, jednocześnie dzieląc się z Nim myślą, że fajnie by było znów iść i głosić. Pan nie czekał długo na spełnienie tej powierzonej Mu prośby, bo już następnego dnia, 14 października, ks. Waldemar Maciejewski napisał na grupie Ruchu Światło-Życie archidiecezji katowickiej: „Moi drodzy. Mam dobrą wiadomość, w najbliższą środę (17.10) o g. 18:45 ruszamy na Ewangelizację. Spotykamy się przy wejściu na dworzec PKP w Katowicach.:) Będziesz? Pozdrawiam i do zobaczenia!”. „Jasne, że będę – pomyślałam, dając o tym znać pod wpisem ks. Waldemara - wszak to kolejne pragnienie serca tak ekspresowo spełnione przez Pana!”.

„Dasz światło życia idącym za Tobą”

17 października od rana padał deszcz, dlatego od razu modlitwa do Pana o rozchmurzenie nieba na czas ewangelizacji. Pan, jak zawsze, nie był obojętny na te słowa. Pojechałam wcześniej, by przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania oraz uczestniczyć w mszy świętej u dominikanów. By wyruszyć do ludzi z jak najczystszym sercem i z jak największym światłem Boga w duszy. Gdy podczas mszy rozległ się refren psalmu: „Dasz światło życia idącym za Tobą”, mocno poruszyło się moje serce i uśmiechnęłam się do Pana, bo była to jakby odpowiedź lub nawet przypieczętowanie myśli i pragnień, które Pan wzbudził w moim sercu tego dnia.

"Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca" (Hbr 4, 12)

Przed wejściem na dworzec było nas siedmioro, niby mało, ale jednak biblijna pełnia. Po wspólnym odmówieniu Koronki do Miłosierdzia Bożego ksiądz podzielił nas na grupy ewangelizacyjne, rozdał karteczki z fragmentami z Pisma Świętego, „Opowieści o Zbawicielu”, zakładki i Modlitwy zawierzenia Jezusowi swojego życia. W międzyczasie dołączyły do nas jeszcze dwie osoby. Tym razem ewangelizowałam razem z promieniującym światłem Pana Wiktorem. Podeszliśmy do grupy mężczyzn niedaleko dworca, okazało się, że to cudzoziemcy, nie znający języka polskiego. Wiktor zaczął więc ewangelizować po angielsku, tłumacząc im wylosowane fragmenty i dzieląc się świadectwem Bożej obecności. W tym dniu większość osób, do których podchodziliśmy mówiła po angielsku. Pan Bóg wiedział doskonale, kogo postawić na naszej drodze, bo zna umiejętności językowe Wiktora. Oczywiście nie brakowało też Polek i Polaków żywo reagujących na wylosowane Słowo Boże. Wielokrotnie usłyszeliśmy, że Pan Bóg im nas zesłał, że właśnie w tym momencie bardzo potrzebowali Słowa, że trafiło Ono mocno w ich serce, sprawy i problemy. Niektórzy byli zaskoczeni naszym działaniem, inni żywo nim zainteresowani, prosili o modlitwę, z chęcią przyjmowali nie tylko Słowo, ale także „Opowieść o Zbawicielu”. Radością było patrzeć na ten blask zapalający się w ich oczach. Niektóre z osób, podchodzące do nas na początku z pewną rezerwą, odchodziły spokojne i uśmiechnięte. Pan oprócz obcokrajowców, stawiał na naszej drodze sporo młodych osób. Wiktor z tak wielką Bożą radością i zaangażowaniem świadczył im o Bogu i zachęcał do częstowania się Bożym Słowem, że trudno im było mu odmówić.

"A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza" (Mt 9, 36)

Podczas ewangelizacji po raz kolejny zauważyłam tłumy ludzi, znękanych i porzuconych, jak owce nie mające pasterza, którzy przemierzają przez ulice Katowic. Jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że warto wychodzić do nich z Bożym Słowem, z Jezusem w sercu i na ustach i z Jego miłością, by wzbudzać w nich nadzieję i Bożą radość, której tak bardzo potrzebują.

«Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo» (Mt 9, 37-38)

Proszę Cię więc Panie, wypraw robotników na swoje żniwo, również podczas kolejnej ewangelizacji 30 października, by ich liczba z każdą ewangelizacją wzrastała. Jeśli czytasz dziś ten artykuł, to może i Ciebie wzywa Pan, byś poszedł na ulice z Bożym Słowem. On mieszka na ulicy, w tych ludziach. Zapraszam Cię więc na kolejną ewangelizację uliczną we wtorek 30 października o godz. 18.45 przed wejściem głównym na dworzec PKP w Katowicach. Będziesz?

Anna Zagalska

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama