Rosyjska Wielkanoc

Relacja duszpasterza

Pozdrawiam wszystkich Czytelników „Czasu Miłosierdzia”. Na zaproszenie ks. proboszcza Stanisława Łukaszewicza prowadzę teraz rekolekcje wielkopostne w Niewodnicy i staram się przybliżyć Rosję Polakom.

Nowogród, w którym pracuję od pięciu lat, jest jednym z najstarszych miast Rosji. Dzięki swemu położeniu na szlaku handlowym łączacym Europę z Azją od samego początku swego istnienia był miejscem spotkania się tradycji Wschodu i Zachodu. Tu przybysze już od 862 roku - powstania miasta, mogli pielęgnować tradycje i zwyczaje przywiezione ze sobą. Dzisiaj można odnaleźć atmosferę tamtych lat. Świadczą o tym wizyty sławnych i znaczących ludzi z całego świata. Z USA przyjeżdżają prawnicy, lekarze, pracownicy socjalni, którzy pracują we wspólnych programach, mających na celu wprowadzanie w życie najnowszych osiągnięć. Podobnie jest w wypadku Niemiec. Stąd przybywają politycy, biznesmeni i naukowcy. Dwa lata temu, razem z prezydentem Johanesem Rau było ponad 800 biznesmenów, którzy szukali możliwości realizacji swoich planów. Wcześniej spotkali się z prezydentem Putinem w Moskwie i odwiedzili Petersburg. W Nowgorodzie odwiedzili świątynie, które zostały odbudowane i odrestaurowane dzięki ich pomocy. Latem odwiedzają Nowogród Europejczycy uprawiający karawaning - spędzają urlop podróżując w przyczepach kempingowych. Często przychodzą do kościoła na modlitwę, szukają możliwości kontaktu z księdzem.

Ponad 1000 kilometrów z Nowgorodu do Białegostoku, to daleko i blisko. Za każdym razem, kiedy przemierzam tą odległość, to szukam nowych dróg. Przypominam jacy księża pracowali w przejeżdżanych parafiach, co w przeszłości wydarzyło się w tych miejscowościach. Kiedyś były to polskie tereny, a dziś?

Święta Wielkanocne, to święta rodzinne. W Polsce to okazja do spotkań i odwiedzin najbliższych. Czas do praktycznej realizacji postanowień wielkopostnych. Wyciągnąć rękę do zgody i w atmosferze radości podzielić się jajkiem, a potem z najbliższymi zjeść śniadanie wielkanocne.

W tym roku będziemy mieli szczególną okazję do wspólnego przeżywania świąt wielkanocnych przez katolików i prawosławnych. W Rosji katolików jest niewielu. Najczęściej jedna osoba z rodziny jest praktykującym katolikiem. Nieraz parafianie muszą jechać wiele kilometrów, żeby uczestniczyć w świątecznym nabożeństwie, mogą to uczynić 2 albo 3 razy w roku. Trzeba zadbać o możliwość wspólnego przeżywania świąt w kościele.

Po Rezurekcji poświęcę pokarmy przynesione przez parafian, a potem podzielimy się jajkiem i złożymy sobie życzenia.

Od 1998 roku w Rosji rozwija się międzynarodowy ruch modlitewny «Mothers Prayers'» (Matki w modlitwie). Centralny dom tego ruchu mieści się w Kałudze około 180 kilometrów od Moskwy.

W marcu 1997 roku w katolickiej gazecie Świat Ewangelii, wychodzącej w Rosji, ukazał się pierwszy artykuł założycielki tego ruchu Weroniki Williams z Wielkiej Brytanii. Opisywała w nim jak z siostrą Sandrą w 1995 roku pierwszy raz spotkały się na modlitwie za swoje dzieci. Grupa bardzo szybko się rozrosła. Powstały nowe grupy w sąsiednich parafiach. Po roku zaczęły powstawać poza granicami Anglii.

Na przykład w Słowacji obecnie jest ponad 1000 grup modlitewnych. Koordynatorką jest Jana, która sama ma sześcioro dzieci. Musi znaleźć czas dla swoich dzieci i rodziny, ale także pamięta o swoich grupach, którym jest bardzo potrzebna. Bez modlitwy i ofiary nie da się tego wszystkiego pogodzić. W Czechach koordynatorką jest Różena. Ma ona siedmioro swoich dzieci i ponad 900 grup.

10 kwietnia 1997 roku odbyło się pierwsze w Rosji spotkanie grupy „Matek w modlitwie” w Kałudze. Wymiana korespondencji pomagała umacniać wiarę kobiet, a wspólna modlitwa dawała nadzieję na rozwiązanie problemów związanych z dziećmi, dzięki obfitości miłosierdzia Bożego. Modlitewne spotkania uczyły kobiety całym sercem ufać Bogu. Z bigiem czasu, dzięki modlitwie, kobiety odkrywały tajemnice chrześcijaństwa. Zmieniał się ich stosunek do swoich mężów, a szczególnie do dzieci i ich problemów. Z perspektywy tego czasu można powiedzieć, że „...z pomocą Boga, przez uczestnictwo w ruchu „Matki w modlitwie” uzyskaliśmy ogromne doświadczenie walki z siłami zła, które chcą zawładnąć duszami i ciałami naszych dzieci. Chcemy zmienić świat, a przede wszystkim ocalić swoje dzieci...” mówi Galina koordynatorka ruchu „Matki w modlitwie” na teren calej Rosji.

W marcu 1998 roku Weronika Williams, razem ze swoim bratem Morisem, który jest diakonem w kościele katolickim w Anglii, pierwszy raz przyjechała do Rosji. Obok wspólnej modlitwy, rezultatem tej wizyty było przetłumaczenie z języka angielskiego na rosyjski tekstu spotkań modlitewnych.

Bóg miłosierny daje siłę i nadzieję. Czasami spotykamy też w życiu różne doświadczenia. Wkrótce po wyjeździe Weroniki, umiera młodszy syn Galiny, mający niespełna 16 lat. „Z bólu nie mogłam pracować. Wydawało się, że jako lekarz nie będę w stanie więcej pomagać potrzebującym. Moje serce zostało tak doświadczone, że sama potrzebowałam pomocy”. Będąc koordynatorką ruchu „Matek w modlitwie” na teren Rosji sama szukała pomocy u Boga i jak się okazało On najpierw uzdrowił matkę, a teraz posługując się nią uzdrawia inne matki. Może w tym tkwi sedno jej misji.

Ruch „Matki w modlitwie” rozprzestrzenia się w katolickich parafiach na terenie całej Rosji. Ideę modlitewnych spotkań przyjęły również kobiety prawosławne. Ruch przybrał międzykonfesyjny charakter i z pomocą modlitwy sprzyja dialogowi między chrześcijańskimi wyznaniami. Od kobiet z Rosji, o ruchu dowiedziały się kobiety na Białorusi, Litwie, Ukrainie i w Polsce. Trzy lata temu tekst spotkań został przetłumaczony na język polski. Obejmuje on kilka modlitw. Opisany też jest porządek spotkania. Takim sposobem w każdej grupie „Matek w modlitwie” spotkanie przechodzi według takiego samego schematu i odmawiane są te same modlitwy.

Ważną częścią spotkania jest moment napisania imienia dziecka na kółku papieru, które potem podczas modlitwy są wkładane do koszyczka, stojącego pod krzyżykiem z ukrzyżowanym Jezusem. Niełatwo matczynemu sercu w pełni oddać miłosierdziu Bożemu wszystkie problemy związane ze swoimi dziećmi. Dlatego, każdego tygodnia przychodząc na spotkanie, kobiety proszą o wybaczenie, że nie w pełni pokładały ufność w Miłosierdziu Bożym. Świadectwa kobiet o swoich przeżyciach są pomocą innym w rozwiązywaniu ich problemów.

Cztery razy w roku jest wydawany przez Weronikę biuletyn w Anglii, który jest tłumaczony na rosyjski. Raz w roku odbywają się rekolekcje kobiet z całej Rosji. Już trzy razy były w Nowgorodzie Wielkim. Opiekując się tym ruchem, staram się pomóc, zrozumieć, że Maryja jawi się obrazem Matki kochającej i świętej, cierpiącej i pokładającej nadzieję w Bogu. Ona jest zawsze z nami. Cały czas, czujemy Jej obecność. A mimo to, tak często o Niej zapominamy. Dzięki ruchowi kobiety odnajdują nadzieję i wiarę w wszechmoc Miłosierdzia Bożego.

Niech Święta Wielkanocne będą czasem Miłosierdzia Bożego, czasem odnajdywania nadziei, czasem świadczenia o miłości Boga i bliźniego. Niech będą czasem błogosławionym dla Naszych Rodzin.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama