Prawo małej pięści

O agresji u dzieci

Agresja to każde zamierzone działanie, którego celem jest wyrządzenie komuś szkody, straty i bólu. Jest to również każde takie zachowanie, które powoduje krzywdę drugiej osoby lub własną. Praktycznie w każdej grupie rówieśniczej mamy do czynienia z agresją. Najmłodsi swoje konflikty rozwiązują w różny sposób: przez sprzeczki, popychanie, kłótnie, przezwiska, ale także niestety coraz częściej przez użycie pięści.

Takie zachowania zawsze były obecne, tyle że nie cechowało ich tak bardzo mocne naładowanie złymi emocjami. Któż nie popychał się w szkole czy na podwórku? Któż nie nosił sińców po drobnych bójkach? Jednak tego typu postawy od razu negowali rodzice, a także inne dorosłe osoby mające wpływ na nasze wychowanie. Dziś niestety tak nie jest, dlatego coraz częściej docierają do nas przerażające informacje o tym, że już kilkuletnie dzieci potrafią tak dotkliwie pobić swoich rówieśników, że potrzebna im jest pomoc medyczna.

To tylko bajeczki...

Nadkomisarz Ewa Mizera-Skrzyńska z Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach uważa, że bardzo niepokojącym zjawiskiem jest fakt obniżania się granicy wieku małych agresorów. Zjawisko pobić przez rówieśników nie jest już problemem szkół średnich czy gimnazjalnych, ale coraz częściej dotyczy dzieci znacznie młodszych. Zdaniem pani nadkomisarz, przyczyn agresywnych zachowań u dzieci jest wiele - dzieci uczą się ich w domu, szkole, na ulicy, a ponieważ są doskonałymi obserwatorami, widzą, w jaki sposób dorośli najczęściej rozwiązują swoje problemy. Zatrważa spora dawka przemocy ukazywana zarówno w filmach dla dzieci, jak i dla dorosłych (które najmłodsi również bardzo często oglądają), gdzie wszelkie nieporozumienia i problemy rozwiązywane są przede wszystkim przy pomocy stosowania prawa pięści.

- Te zachowania dzieci przenoszą na swoje postępowanie w życiu codziennym. Gdy się później z nimi rozmawia i zadaje pytanie, dlaczego biją, odpowiadają, że to jest przecież normalne, przecież w taki sposób zachowują się ich bohaterowie kreskówek czy innych filmów - zauważa Mizera-Skrzyńska. Z jej doświadczenia wynika, że wiele dzieci zachowania agresywne wynosi z domu rodzinnego. Bardzo niepokojące jest to, że rodzice coraz częściej stwierdzają, iż ich pociechy powinni wychowywać wszyscy, tylko nie oni... Natomiast kodeks rodzinny i opiekuńczy wyraźnie mówi, że za rozwój dziecka odpowiedzialny jest rodzic czy też prawny opiekun, to on powinien je wychować oraz dawać pozytywne przykłady zachowań w życiu społecznym. Niestety, rodzice koncentrują się najczęściej na zaspokajaniu podstawowych potrzeb materialnych, są przekonani, że dawane dziecku pieniądze zastąpią ich rodzicielskie obowiązki.

Poświęcajmy dzieciom więcej czasu

- Ewidentnie w polskich rodzinach dzieciom poświęca się coraz mniej czasu - alarmuje nad-komisarz Mizera-Skrzyńska. Zamiast włączać dziecku telewizor lub komputer, lepiej usiąść z nim i czytać bajki, grać w grę planszową lub wybrać się na wspólny spacer czy wycieczkę rowerową. Im więcej będziemy z dzieckiem przebywać, tym mniej będzie agresji na podwórku, w szkole czy na wakacjach. Za mało też rozmawiamy z naszymi dziećmi, często zadowalamy się ich krótkimi i wykrętnymi odpowiedziami, a powinniśmy dowiadywać się od swoich pociech: z kim się bawią, z kim najczęściej przebywają, co robią i co czują. Nierzadką praktyką, według nadkomisarz, jest również zezwalanie kilkuletnim dzieciom na zabawę na podwórku czy placu zabaw bez jakiejkolwiek opieki. Nawet jeśli rodzice przebywają z dziećmi w miejscu zabaw, mało który z nich bawi się z nimi, a przecież już w piaskownicy zaczynają się kłótnie o foremkę czy wiaderko i małemu człowiekowi trzeba umiejętnie wytłumaczyć, że problemów nie należy rozwiązywać przy pomocy gniewu i bicia, ale przez znalezienie zgodnego, sprawiedliwego wyjścia.

- Umiejętność werbalnego rozwiązania konfliktu to pierwsza lekcja odpowiedzialnego zachowania dla malucha. Piaskownica jest jednym z pierwszych miejsc, w których dziecko uczy się podstawowych, społecznych zachowań - konstatuje Ewa Mizera-Skrzyńska.

Gdy „wychowuje" ulica

Elżbieta Opiłowska, psycholog i mistrz trenerski Treningu Zastępowania Agresji ze Stowarzyszenia Katolicki Ruch Antynarkotyczny KA-RAN, uważa m.in., że media nie tylko ukazują bardzo wiele agresji, ale także kształtują jej klimat przez szybkie obrazy oraz dużą ich impulsywność. Dzieciom w domu rodzinnym od najmłodszych lat poświęca się zbyt mało uwagi. Życie rodziców upływa w ciągłym pośpiechu, dlatego nie zaspakaja się potrzeby poczucia bezpieczeństwa dziecka, tylko nieustannie wprowadza się je w stan dużej nerwowości, co rodzi niedobre emocje. Dotyczy to również przeładowanego programu szkolnego, kiedy to mali uczniowie nie są w stanie przyswoić ani utrwalić zbyt obszernej wiedzy.

- Jest duża grupa dzieci i młodzieży, które „wychowuje" ulica i stamtąd czerpią wzorce swoich zachowań - zauważa Opiłowska. - Mówię tu nie tylko o środowiskach patologicznych, ale też o młodych ludziach z nowych osiedli, którzy więcej czasu spędzają przed blokiem niż w mieszkaniu z rodziną.

Potrzebny spokój i kontakt z przyrodą

Niestety, dzieci mają niewielki kontakt z przyrodą, z naturą, natomiast dużo czasu spędzają w zamkniętych pomieszczeniach, które często są przeładowane, ciasne i ponure. Te widoki oraz duże natężenie dźwięków cywilizacyjnych nie sprzyjają radosnym emocjom, stąd wiele dzieci jest zasmuconych, przygnębionych, sfrustrowanych, co rodzi też sporo negatywnych emocji, rozładowywanych podczas kontaktu z kimś słabszym, młodszym, kimś, kto drażni.

W opinii Elżbiety Opiłowskiej tak zwane bezstresowe wychowanie powoduje, że dzieci nie umieją sobie radzić ze stresami, dlatego pierwszym mechanizmem, jaki się u nich pojawia w krytycznym momencie, jest mechanizm niszczenia. Dziecko wówczas niszczy przedmioty, które ma pod ręką, wyładowuje swoją złość na osobach czy zwierzętach, co wynika z tego, że jego impulsywność nie jest kierowana, ale wyzwala się w sposób niekontrolowany i swobodny. Młodzi ludzie nie są uczeni prawidłowych zachowań, a wzorce, które czerpią od rodziców czy z mediów, dalekie są od tych właściwych.

- Dzieci od najmłodszych lat potrzebują autorytetów. Dla ich prawidłowego rozwoju moralnego jest ważne, aby one były silne, wtedy będą pewne, że to, co autorytet mówi, jest dobre i słuszne. Jeżeli promuje się partnerski sposób wychowywania i dziecko może robić wszystko, co się mu podoba, to zatraca granicę tego, co dobre, a co złe, co można, a czego nie wolno - przestrzega Opiłowska. Agresywnym zachowaniom dzieci sprzyja zbyt duży liberalizm rodziców, którzy nie stosują jednoznacznych norm zarówno w swoim życiu, jak i wychowaniu dzieci.

Agresję można zmniejszyć, a nawet całkowicie wyeliminować z życia dziecka, ale jest to proces długotrwały, wymagający systemowej pracy z młodym człowiekiem i dorosłymi z jego otoczenia.

Prawo małej pięści

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama