Prorok na czas przełomu

Dni Tischnerowskie w Lublinie, 6-8.03.2002

Trzy debaty obywatelskie, o pracy, o filozofii i o Kościele, wypełniły Dni Tischnera w Lublinie od 6 do 8 marca br. W Akademickim Centrum Kultury UMCS i w bazylice Dominikanów na Starym Mieście, dyskutowano na tematy bliskie księdzu Józefowi Tischnerowi. Uczestnicy dyskusji jednak nie ograniczali się do egzegezy i powtarzania słów Księdza Profesora.

Pragnienie pracy

Żywą reakcję publiczności wywołała najbardziej gorąca debata o „Ethosie pracy — ethosie solidarności”. Temat był bliski wszystkim, także z powodu dramatycznej sytuacji na rynku pracy w naszym kraju. Na widowni uczestniczyli w debacie studenci licznych wyższych uczelni Lublina. To może już genius loci, ale miasto z 80 tysiącami studentów żyje swoimi uniwersytetami i swoją młodzieżą. A to właśnie przede wszystkim młodzież martwi się teraz o to, czy znajdzie pracę. Jako symbol czasów można odczytać wielotysięczne kolejki, które w tych dniach ustawiły się do Urzędów Miejskich, aby znaleźć zatrudnienie przy zbliżającym się spisie ludności.

Debata o Ethosie pracy, rozpoczęta przez rektora KUL ks. Szostka zdaniem z Tischnera, że „polska praca jest chora”, ustawiła całą dyskusje na poziomie etycznym, a przez to innym niż doraźne spory o podłożu politycznym. Tischnerowskie słowa, że „praca jest rozmową” i o „pracy nad pracą” — przypomniały, jak ważnym jest ten wymiar naszego codziennego życia. Senator Romaszewski, drugi z lubelskich dyskutantów, dopowiedział, że dla niego praca jest dzisiaj najważniejszym problemem w świecie. Praca, a raczej jej brak. A trzeci z zaproszony gości, profesor Jerzy Bartmiński, jeden z twórców słynnego już dziś solidarnościowego dokumentu „Samorządna Rzeczpospolita” sprzed 20 lat, dobitnie stwierdził, że dzisiejsza linia podziału i napięcia przebiega między tymi, którzy pracę mają, a tymi, którzy jej nie mają. Mówił o pracy bez pracy. Bartmiński pytał wprost, co zrobić, aby ci, którzy nie mają pracy, nie byli wykluczeni z dialogu społecznego, aby nie czuli się wypchnięci poza jakąś ważną granicę.

Po co filozofia

Ethos, to środowisko, domostwo, nasza najbliższa okolica. A praca to przede wszystkim spotkanie z drugim, rozmowa. Nie możemy być jej pozbawieni, ale jak rozwiązywać nabrzmiałe napięcia? Te pytania pozostają bez odpowiedzi, ale już samo ich postawienie jest krokiem w dobrą stronę.

Debata filozoficzna z postawionym prostym pytaniem: „Do czego nam jest potrzebna filozofia?” w środowisku tomistycznej Szkoły Lubelskiej dowiodła dużej odwagi organizatorów. Niestety, lubelscy tomiści raczej nie dopisali — wolą sami między sobą dyskutować. Profesor Elżbieta Wolicka i profesor Karol Tarnowski (uczeń ks. J. Tischnera) pokazali, jak można o zasadach filozofii rozmawiać jasno, spokojnie i wyraźnie.

Dialog w Kościele

Z dużym napięciem oczekiwali lubelscy entuzjaści Tischnera na debatę o Dialogu w Kościele. Przebiegająca w kameralnym gronie Dyskusja Dwóch Ambon zachęciła do spojrzenia na całe nasze życie chrześcijańskie jako na nieustanny dialog i rozmowę. Zbigniew Nosowski i ojciec Aleksander Hauke-Ligowski OP, choć nie różnili się bardzo w spojrzeniu na dialog, to żywo odpowiadali na pytania o dialog z lewicą czy o sytuację Kościoła w Irlandii. Jako fundament dialogu w polskim Kościele został uwypuklony dialog we własnej rodzinie oraz czas dla swoich najbliższych. To podstawa dialogu rodzinnego i małżeńskiego.

Tischner obecny

Ksiądź Józef Tischner był w Lublinie obecny we wspomnieniach Wojciecha Boniewicza, swojego biografa, Wandy Czubernatowej, poetki góralskiej, a także dzięki licznym zdjęciom umieszczonym na wystawie w gościnnym gmachu Biblioteki KUL.

Ludzie przychodzili i słuchali debat, góralskich dowcipów, a nawet góralskiej kapeli, ksiądz Tischner uśmiechał się ze swoich zdjęć, a nasze polskie spory społeczne, filozoficzne i kościelne pulsowały między nami i wśród nas. Może po zakończeniu lubelskich Dni Tischnerowskich potrafimy bardziej z humorem — także tym góralskim — spojrzeć na siebie nawzajem. Biskup Cisło na początku Dni powiedział, że Lublin w ten sposób spłaca swój dług Tischnerowi, i że on jest prorokiem na czas przełomu. Jak wiemy, nie każdy prorok jest mile przyjmowany w swoim Nazarecie. Tym razem Lublin zaskoczył nas wszystkich.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama