22.08.2022

Biada nam!

     „Sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy idą do królestwa”. Temperatura sporu Jezusa z faryzeuszami wzrasta. W dzisiejszej Ewangelii z Jego ust padają słowa, których byśmy się nie spodziewali: „obłudnicy”, „głupi”, „ślepi”. W taki sposób nie zwracał się nie tylko do celnika czy jawnogrzesznicy, ale nawet do tych, którzy go policzkowali, wypierali się, zdradzali. Skąd to rozgniewanie Jezusa? Skąd to trzykrotne „biada” w dzisiejszej Ewangelii? Przyjrzyjmy się im po kolei, bo dotyczą każdego z nas (chorobę faryzeizmu mamy w naszym DNA). „Nie pozwalacie innym wejść do Królestwa” – mówi Jezus w pierwszym „biada”. Zamknąć przed kimś drogę do Boga, do zbawienia, do nieba, to narazić się na Chrystusowe „biada”.

    „Przemierzacie morze i ziemię, żeby pozyskać jednego współwyznawcę. A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami”. W drugim „biada” Jezus demaskuje wszelkie misjonarskie zakłamanie. W jakim celu „przemierzamy niebo i ziemię”? By poszerzyć sferę naszych wpływów, wyprzeć inne religie, pokazać naszą siłę? Na którym miejscu w naszych misjonarskich wysiłkach: kościelnych, parafialnych, osobistych (każdy z nas winien przecież być misjonarzem) znajduje się zbawienie drugiego człowieka? Pięknie zwykł mówić o tym abp Alfons Nossol: „Kościół [czyli, również ja], który nie służy zbawieniu, nie służy do niczego”.

     „Przewodnicy ślepi”. W trzecim z „biada” Jezusa zarzuca faryzeuszom wszelkie religijne manipulacje, w tym wypadku dotyczące obchodzenia słów przysięgi. Zabolało nas? Owszem, bo rozmówcy Jezusa wiele mogliby się od nas nauczyć, „specjalistów” od obchodzenia przyrzeczeń ze chrztu, bierzmowania, święceń, sakramentu małżeństwa … i każdej naszej spowiedzi. Jak dobrze, że dzisiejsza Ewangelia, to nie jest cały Nowy Testament, jak dobrze, że Jezus potrafi sobie poradzić także z tym faryzeuszem, który mieszka we mnie.