25.08.2022

„Czuwajcie więc, bo nie wiecie” (Mt 24,42)

Słowa Jezusa stanowią zachętę ciągle aktualną, skierowaną do wszystkich uczniów Chrystusa i charakterystyczną nie tylko dla okresu Adwentu. Chrześcijanin to ten, który czuwa, obserwuje, jest gotowy, nie daje się zaskoczyć. „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie” (Mt 24,42). Doprawdy nie wiemy. Już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa mocne było oczekiwanie na ponowne przyjście Pana, kiedy mówiono o tzw. senectus mundi, czyli, dosłownie, o „starości świata”. Tymczasem minęło już prawie 20 wieków… A jednak kiedyś ten moment nastąpi. „Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie” (Mt 24,44.).

Należymy do tych, którzy żyją i działają między jednym i drugim przyjściem Chrystusa. To pierwsze jest nam znane, głównie dzięki Ewangeliom i przekazywanej tradycji, to drugie jest ciągle tajemnicze. Nie wiemy, kiedy nastąpi; nie wiemy, jak będzie przebiegać; nie wiemy, gdzie w nim będzie nasze miejsce. Najwybitniejsi artyści starali się to powtórne przyjście Pana wyobrazić i nam coś zasugerować. Wystarczy wspomnieć słynny Sąd Ostateczny Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej. 

Aby nam wszystkim uzmysłowić, na czym polega to właściwe przygotowanie na przyjście Chrystusa, On sam przedstawia w dzisiejszej Ewangelii dwie postawy. Najpierw ukazuje sługę wiernego i roztropnego, którego pan ustanawia nad swoją służbą, żeby we właściwej porze rozdawał jej żywność (zob. Mt 24,45). Następnie mówi o słudze, który, dostrzegając ociąganie się pana z powrotem, zaczyna bić swoje współsługi, je i pije z pijakami (zob. Mt 24,49). 

Pierwszego sługę charakteryzuje wierność i roztropność, drugiego agresja i hulaszczy tryb życia. Łatwo dostrzec te dwie postawy także w naszych czasach. Ta druga, negatywna, jest bardziej hałaśliwa, więcej się o niej mów w mass mediach, bardziej przyciąga uwagę, bo zło jest bardziej krzykliwe, a sam agresja ma wiele postaci i występuje także w naszych relacjach personalnych, nie tylko w tych między narodami, kiedy jedno państwo dokonuje agresji na drugie, czego jesteśmy naocznymi świadkami.

Nas jednak powinna bardziej interesować ta pierwsza postawa czuwania, oparta właśnie na wierności i roztropności. Jezus kiedyś wróci i ma nas zastać przygotowanych, oczekujących, rozpoznających już wcześniej znaki Jego obecności w naszym codziennym życiu. Oczekiwanie na powrót kogoś bliskiego, kogo dawno nie widzieliśmy, jest tylko pewną zapowiedzią i obrazem tego szczególnego oczekiwania na przyjście Pana nieba i ziemi. Starajmy się zatem przeżywać każdy dzień naszego życia jako małe spotkanie z Panem, zapowiadające to definitywne, które wcześniej czy później nastąpi…