14.10.2022

Bóg chce być ograbionym

Aż deptali sobie po stopach, cisnęli się jedni na drugich, naciągali karki, by dojrzeć, nastawiali uszu, by dosłyszeć. Tłum ogromny – pisze Łukasz. Tłum przemieniany przez umiłowanego Syna we… wspólnotę. Rozproszone dzieci Adama i Ewy ściągane na nowo w jedno, przez chodzącą po palestyńskiej ziemi Miłość. 

I znów tak bardzo charakterystyczne nauczanie Jezusa – z jednej strony: Pamiętajcie, jesteście piękni jako stworzenia Ojca, ważniejsi niż wiele wróbli, przygląda się wam z miłością codziennie, aż po najdrobniejszy szczegół waszego serca. Z drugiej strony – nie zapominajcie o trwaniu w prawdzie, strońcie od obłudy, od szemrania w mrokach, od knucia intryg od ucha do ucha. Wszystko wyjdzie.  

Piękno i Prawda. W tym trwajmy codziennie, a przyjdzie Dobro. O te trzy zmaga się w nas nieustannie Bóg. Ten, bez którego życie staje się piekłem (Łk 12,5), palącym bólem egoizmu, wstrętem do spotykania własnym spojrzeniem drugiego spojrzenia.

Jakże nowe i fascynujące jest to, co przyniósł Jezus. Jakże totalnie inne. Jakie w tym skupienie na każdym z nas z osobna. Nie biegał z transparentami pod pałacem Piłata, nie nawoływał do rebelii. Wolność wolał pokazać w liliach polnych i ptakach (sic!). Ani razu nie wymienił z imienia Tyberiusza Cezara, ale nie żałował tego nikomu ze „zwyczajnych”: „Mario, nie zatrzymuj mnie…”, „Szymonie, muszę ci coś powiedzieć…”, „Uwierzyłeś Tomaszu, bo mnie ujrzałeś…”, „Zacheuszu, zejdź prędko…”. Skąd mogliśmy Boże wiedzieć, że właśnie taki jesteś?! Że ważniejsza jest dla Ciebie wdowa z Nain niż konsultacje w sprawie rozpanoszonych rzymskich legionów. Że wolisz poświęcić czas człowiekowi przy sadzawce niż debatom w pałacu Heroda i planom cesarstwa.  

Możemy być Nim piękni. Szukajmy razem w tym Świętym Obliczu prawdy o sobie, nawet gdy kłuje. Tego zdania Benedykta XVI na pewno nigdy nie zapomnę, a staje się z dnia na dzień coraz bardzo prorocze: „Prawdziwie duszpasterstwo to głoszenie prawdy i pomoc w znoszeniu bólu wywołanego jej przyjęciem”.