24.10.2022

Duch niemocy

Była pochylona i nie mogła się wyprostować”. Tym, co wyróżnia człowieka od świata zwierząt jest, poza duszą nieśmiertelną, zdolność mówienia, rozumowania i … wyprostowana postawa („homo erectus” – „człowiek wyprostowany”, to zdaniem antropologów jeden z istotnych szczebli ewolucji). Pochylenie kobiety z dzisiejszej Ewangelii było więc nie tylko jej fizyczną udręką, ale również skazaniem na pewien stan niższości, odrzucenia i społecznej degradacji.

Od osiemnastu lat miała bowiem ducha niemocy”. Na fizyczną niedołężność ewangelicznej kobiety bibliści każą nam jednak spojrzeć szerzej, widząc w niej, po pierwsze, figurę Izraela związanego prawem i przytłoczonego bezdusznym formalizmem. Po drugie, pochylona kobieta może być również figurą każdego z nas „pochylonego” nad dobrami materialnymi i niezdolnego do spojrzenia w górę w poszukiwaniu rzeczy wyższych (por. Kol 3, 1-2).

Zobaczył ją, przywołał i uwolnił”. Zwróćmy uwagę, że to Jezus pierwszy zauważył kobietę i spontanicznie ją uzdrowił (jeden z nielicznych przypadków w Ewangeliach, gdy chory lub jego otoczenie nie prosi natarczywie Jezusa o cud). Wniosek? Warto pozostawać zawsze w zasięgu Jezusowego „wzroku” i przebywać cały czas w Jego „orbicie” (modlitwa, sakramenty, msza święta). Resztę, uczyni już On sam, a my będziemy się cieszyli „ze wszystkich Jego wspaniałych czynów”.

„Staliśmy w tunelu przed wyjściem na płytę boiska – wspominał jeden z włoskich piłkarzy. To miał być mój debiut w drużynie. Gdy zobaczyłem 60 tysięcy kibiców przeciwnika i usłyszałem ich potężny doping, ugięły się pode mną nogi. Stojący za mną starszy kolega, widząc moje przerażenie, poklepał mnie po plecach i z uśmiechem szepnął mi do ucha: – „Boisz się? Podaj mi tylko dobrze piłkę, a potem biegnij, aby mnie uściskać”. Boimy się tylu rzeczy w życiu, że warto zapamiętać tę lekcję, tzn. „podać”, albo lepiej „poddać się” Bogu dobrze (całą naszą wolą, całym umysłem i całym sercem), by potem już tylko pobiec przed Jego ołtarze, aby Go „uściskać”.