08.11.2022

Błogosławiona zależność

Spotykamy się niejednokrotnie z deklaracjami niezależności. Mówią o niej dziennikarze, politycy, działacze społeczni. Nie dopowiadają jednak od kogo lub czego są niezależni. A przecież niezależność w stopniu absolutnym nie jest możliwa. Byłaby ona izolacją i skazaniem się na samotność.

Jesteśmy istotami relacyjnymi. Dlatego wiąże nas z ludźmi i światem gąszcz zależności. Życia nikt nie dał sobie sam. Otrzymaliśmy je od Boga za pośrednictwem rodziców. Budujemy zatem więzy rodzinne, zawodowe, przyjacielskie i wiele innych. Zawsze też komuś lub czemuś służymy.

Wiara podpowiada nam, że jesteśmy nade wszystko zależni od Boga. A w świetle objawienia Jezusa Chrystusa odkrywamy także odwrócony porządek zależności. Otóż Bóg zechciał stać się zależny od nas. Nie umniejsza to Jego chwale. Raczej podkreśla pokorną miłość.

„Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”. W dzisiejszej Ewangelii Jezus wysoko stawia nam poprzeczkę. Naszą życiową misją jest wykonać to, co powinno być wykonane bez oczekiwania na oklaski. Wielkość człowieka wynika z możliwości służenia Bogu, który – o czym świadczy objawienie – zachciał także stać się sługą. Bycie chrześcijaninem to przyjęcie służby Jezusa.