10.11.2022

„Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest” (Łk 17,21)

W czasach Chrystusa istniały dwie główne i bardzo różniące się między sobą koncepcje królestwa. Jedną prezentowali faryzeusze i znaczna część społeczeństwa narodu wybranego. Widzieli w nim nowy porządek polityczno-społeczny, utworzony przez oczekiwanego mesjasza, który najpierw wybawi naród spod okupacji rzymskiej. Drugą reprezentuje właśnie Chrystus, mówiący o królestwie pojmowanym w sensie stanu ducha człowieka, będącego w bliskiej relacji z Bogiem i bliźnim. 

„Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest” (Łk 17,21) – to bardzo zwięzła charakterystyka owego królestwa, podana przez Pana i wypowiedziana do faryzeuszy, aby zachęcić ich do refleksji nad tą ważną rzeczywistością. Oni mają szukać królestwa nie na zewnątrz, ale w swoim wnętrzu; to wskazówka ważna nie tylko dla nich ale i dla nas wszystkich.  

„Do uczniów zaś rzekł: «Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna Człowieczego, a nie zobaczycie»” (Łk 17,22). „Zapragniecie” – chodzi o słowo bliskie także nam wszystkim, bo my także chcielibyśmy zobaczyć królowanie Boga w sposób bardziej ewidentny, klarowny, wyraźny. Przecież Bóg mógłby w taki czy inny sposób zainterweniować, żeby zmienić sytuację choćby tych najbardziej pokrzywdzonych przez los. 

Nasze „pragnienia” są zrozumiałe i trzeba je pogłębiać, bo one też w jakiś sposób nas kształtują. Ale jednocześnie trzeba samemu Bogu „pomagać” budować królestwo, które przecież jest w nas. Każdego dnia możemy dołożyć niewielką cegiełkę do tej wielkiej budowli, choćby przez życzliwy gest, słowo, poświęcenie chwili czasu innej osobie, mimo tego, że się spieszymy i czeka nas tak wiele obowiązków. 

Trzeba się starać przede wszystkim o to, aby nie dopowiadać złem na zło, co charakteryzuje w znacznym stopniu także współczesną mentalność, ale zawsze zło zwyciężać dobrem, o czym z takim przekonaniem przypominał nam bł. ks. Jerzy Popiełuszko, którego rocznicę pogrzebu właśnie w tych dniach wspominaliśmy. 

Jesteśmy osobami wierzącymi, ale jest w nas sporo rezerwy. Pragnęlibyśmy zobaczyć rzeczywistość zmienioną, zapominając o tym, że trzeba jednak rozpocząć od nas samych, otwierając nasze serce i nasz umysł na Pana triumfującego, ale także cierpiącego. To doprawdy najlepszy sposób na objawienie się królestwa także przeze mnie i moje postępowanie. Innymi słowy, nie trzeba czekać, ale działać systematycznie, roztropnie, z ufnością i przekonaniem, a owoce w pewnej chwili się pokażą, może nawet obfitsze niż się spodziewamy.