16.12.2022

Pamięci Dziewięciu z „Wujka”

Drogi Panie Boże. Dziękuję Ci, że jesteś Światłością. Tylko ona nadaje wszystkiemu barwy, sens, wszystko rozjaśnia. Ogrzewa to, co w tym świecie zmrożone złem. Dziękuję Ci za te dwie niegasnące lampy – Jana Chrzciciela i Jezusa Chrystusa. Tych dwóch Trzydziestolatków, którzy wypalili w sobie wszystko, by świecić przez wieki innym. Zawsze o Nich myślę, gdy składam urodzinowe życzenia współczesnym trzydziestotrzylatkom. Że byli aż tak młodzi, że mogli jeszcze tak długo żyć i – po ludzku sądząc – uczynić jeszcze tyle dobra.

Ale wiem, że takie kalkulacje wykoleja Jezusowe Zmartwychwstanie. Jak nuklearna eksplozja miłości zwyciężającej każdą nienawiść. Dzięki Janowi i Jezusowi można znaleźć siłę pozwalającą omodlić wszelkie mroki. Wszelkie. Także i ten, który coraz słabszym strumieniem płynie od 41 lat z kopalni „Wujek”. Coraz słabszym, bo z roku na rok, pochłania go coraz większa Światłość. Coraz więcej tam Jasności, mroku coraz mniej.

Stało się to możliwe, bo znaleźli się tacy, którzy zaufali leczącej miłości chrześcijaństwa. Jedną z pierwszych była pani Teresa Kopczak, wdowa po zabitym Bogusławie. 16 XII 1986 roku w czasie Mszy świętej za zabitych, wypowiedziała niezapomniane słowa: „Wzorem Ukrzyżowanego my wdowy po tragicznie zmarłych przed 5-laty górnikach i ich osierocone dzieci, wybaczamy w duchu wiary i ewangelicznej miłości nieprzyjaciół, naszym winowajcom. Wybaczamy, chociaż to takie trudne, bo chcemy (jak uczy św. Paweł) zło dobrem zwyciężać”.

Tacy są lampami, co płoną światłem Jana i Jezusa. Chcieć się nimi na wieki radować – oto, co zostało nam podarowane. Gdy się mieszka 3 km od wujkowych krzyży, nie da się dziś o tym nie wspomnieć.   

Bracia z „Wujka” – odpoczywajcie w pokoju.