14.01.2023

Kiedy trzeba zostawić urząd celny

Święty Marek opisał powołanie Lewiego bardzo podobnie do powołania Szymona i Andrzeja. Tamtych apostołów Jezus wezwał nad jeziorem, gdy w ramach swych codziennych zajęć zawodowych czyścili sieci. Podobnie Lewi usłyszał wezwanie w swoim miejscu pracy. Ewangelia zaznacza, że Lewi nie uczestniczył w katechezie Jezusa. Rybacy również nie przyszli nad jezioro, aby słuchać Jezusa, jeśli już, to przy okazji.

Istotna różnica polega na tym, że praca rybaków nie budziła u nikogo zgorszenia. Co więcej Jezus poprosił ich o pomoc, wykorzystując ich sprzęt (łódź) i umiejętności. Potem zaś ukazuje im perspektywę nowej misji używając metafory z ich życia zawodowego – „uczynię was rybakami ludzi”. Można sobie wyobrazić jaki kłopot byśmy mieli, gdyby Lewiemu powiedział, „pójdź za mną, a będziesz zbierał podatki w królestwie Bożym”. Jednak praca przyszłego ewangelisty Mateusza (bo pod tym imieniem znamy Lewiego) nie była sama w sobie niegodziwa. Zła sława celników wynikała z faktu współpracy z rzymskim okupantem, ale przede wszystkim z wielkich nadużyć, którym sprzyjali sami Rzymianie. Z drugiej strony, Rzymianie utrzymywali drogi i zapewniali względne bezpieczeństwo przed zwykłymi przestępcami. Sytuacja celników przypominała trochę „granatowych” policjantów z czasów okupacji niemieckiej. Trudno było wykonywać ten zawód uczciwie, ale przynajmniej w niektórych przypadkach było to możliwe. Pan Jezus nie potępia samej pracy celników, ale żąda od nich nawrócenia. Tak się stało w przypadku Zacheusza, który pozostał celnikiem, starając się zadośćuczynić za popełnione nadużycia.

Lewi, aby podjąć misję apostoła musi jednak zostawić komorę celną. Nie wiemy jakim był celnikiem, ale pewnie miał niejedno na sumieniu, podobnie jak jego koledzy. Potrzebuje nawrócenia, ale też radykalnej zmiany swego życia, również w aspekcie zawodowym.

Nasza praca zawodowa powinna być miejscem uświęcenia. Spotkanie z Jezusem, odkrycie powołania do świętości, na ogół nie wymaga zmiany zajęcia, lecz nowego spojrzenia na to co robię. W konsekwencji mogę pracować z większym zaangażowaniem. W szczególnych okolicznościach, na przykład przy tzw. późnych powołaniach kapłańskich, ktoś zostawia dotychczasową uczciwą pracę, aby służyć ludziom w inny sposób. Bywa jednak, że wykonywana praca wiąże się działaniem, którego nie da się pogodzić z godnością dziecka Bożego. Wówczas nawrócenie oznacza, że trzeba zostawić swój „urząd celny”.