20.01.2023

Huk wodospadów

Te szczegóły, powściągliwego przecież w narracji Marka, przykuwają uwagę. Przy oszczędności słów podkreśla: że na górze, że przywołał tych, których chciał, że… przyszli do Niego. Jakby wciąż od czasów Dawida Głębia nie przestawała przyzywać głębi z hukiem wodospadów (Ps 42,8). Jakby Bóg i człowiek nie mogli bez siebie wytrzymać.

Właśnie tak. Wciąż się przyzywają. Głębokości Boga i głębokości człowieka. Wciąż za sobą tęsknią, wciąż się szukają, wciąż wybierają. Symetrii tu, rzecz jasna, nie ma, ale ustawi to dzisiejsza ewangelia – Jego umiłowanie i Jego wybranie. Cała ta Dwunastka będzie w teologii nazywana Dwunastoma. Zawsze przez duże „D”. To będzie baza, fundament, to będą filary Kościoła, którego bardzo chciał. Z czasem dołączy do nich Maciej. 

Nasza Matka Kościół przypomina nam jednak prawie codziennie w liturgii, że chodzi tutaj także o wybór wszystkich uczniów Jezusa. Po przeistoczeniu w II Modlitwie Eucharystycznej płynie w naszą stronę głos kapłana: „Dziękujemy, że nas wybrałeś, abyśmy stali przed Tobą i Tobie służyli”. Coś pięknego móc to słyszeć, móc to wypowiadać. 

Kilkanaście lat temu do jednego z telewizyjnych talk-show amerykańskiego stanu Texas został zaproszony ksiądz. Prowadzący zadawał mu wiele ognistych pytań. W końcu stonował i zapytał: – A kiedy ksiądz właściwie wybrał kapłaństwo? Gość po chwili: – Dziś rano. – Jak  to dziś rano? – Każdego ranka stawiam sobie to pytanie, czy chcę w tym trwać? Jeżeli ksiądz to przestaje robić, jeżeli małżonek przestaje się pytać, czy wybiera tę żonę, tego męża, to to się zaczyna psuć. Z tym pytaniem trzeba się budzić, tych wyborów trzeba dokonywać codziennie. Inaczej – to jest początek końca. 

... Dumny z Ciebie wybrał Cię na górze – by wszyscy widzieli. I od tamtej chwili codziennie nas z nadzieją wybiera.