19.03.2023

Niewidomy widzącym. Widzący niewidomymi. A kim ja jestem?

W tej wielkiej perykopie ewangelicznej można wyodrębnić aż siedem scen. Każda z nich przynosi ważne pytania o stan naszych serc, o naszą wiarę, o nasze życiowe nastawienia. 

Scena 1 – ZNAK: Jezus i niewidomy. Jezus spotyka niewidomego. Fakt ślepoty wywołuje pytanie uczniów, pytanie które nurtowało ówczesnych, ale i nieraz niepokoi współczesnych ludzi: „Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomy – on czy jego rodzice?” Popularna była wśród ludzi opinia, że choroba i niepełnosprawność są karą za grzechy. Jezus neguje istnienie grzechów zarówno u samego niewidomego, jak i u jego przodków: „Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale stało się tak, aby się na nim objawiły sprawy Boże”. Jezus nie udziela odpowiedzi na pytanie o przyczynę cierpienia, ale zapowiada, że w życiu niewidomego ukażą się Boże sprawy. Za chwilę bowiem dokona się uzdrowienie, które będzie znakiem działania Boga w świecie. To uzdrowienie urzeczywistnia się mocą słów i gestów Jezusa, ale także dzięki posłuszeństwu Jego słowom ze strony niewidomego. Gdyby niewidomy nie posłuchał, nie odzyskałby sprawności, a sprawy Boże nie objawiłyby się w jego życiu. W tym miejscu rodzą się pytania do nas: czy pośród różnorakich cierpień, które nas dotykają, jesteśmy posłuszni słowu Bożemu? Czy w doświadczeniach tych dostrzegamy działanie łaski Bożej, która leczy i uzdrawia?

Scena 2 – FAKTY: Uzdrowiony i sąsiedzi. Najbliższe otoczenie Jezusa przeżywa zdumienie i niedowierzanie. Wcześniej niewidomy, ubrudzony żebrak być może umył się, wykąpał się i tak się zmienił, że niektórzy go nie rozpoznali. Ci, którzy byli pewni jego tożsamości, pytają, jak odzyskał wzrok? Uzdrowiony opowiada o spotkaniu z Jezusem, o którym wiedział tylko, jak ma na imię. Można powiedzieć, że był to etap empiryczny całego tego wydarzenia. Następowało ustalenie faktów: kto jest kim? co się faktycznie wydarzyło? To ważna postawa, by nie budować własnego poglądu o ludziach, o Jezusie, o Kościele jedynie na plotkach, pomówieniach, niesprawdzonych wiadomościach. Powstaje więc pytanie: czy staram się rzetelnie poznawać fakty, a zdobywane informacje przekształcać w sprawdzoną wiedzę o świecie i Kościele?   

Scena 3 – SPÓR: Uzdrowiony i faryzeusze. To rozmowa pełna napięć. Faryzeusze wyciągają fakt, że dniem, w którym Jezus uczynił uzdrawiające niewidomego błoto, był szabat. Powstaje spór między samymi faryzeuszami o to, czy Jezus jest grzesznikiem czy może nie. Pytają o zdanie uzdrowionego. A w uzdrowionym dokonała się już jakaś refleksja nad tajemnicą człowieka, który go uleczył. Dlatego odpowiada: „to prorok”. Ostatecznie u faryzeuszów przeważa opinia, że wszystko jest mistyfikacją, jakimś oszustwem, że tamten wcale nie był wcześniej niewidomy. Dziś także istnieje wiele opinii na temat Jezusa. Jedni uważają Jego osobę i Jego dzieło za wielkie oszustwo. Inni uznają w Jezusie wichrzyciela, a Jego przynależących do Kościoła wyznawców jedynie za ciężkich grzeszników. Jeszcze inni widzą w Jezusie i w Jego sprawie coś więcej. Pytanie do mnie: czy poszukuję pogłębionej prawdy o osobie Jezusa i o wspólnocie Kościoła?

Scena 4 – KONFORMIZM: Faryzeusze i rodzice uzdrowionego. Dziwna jest postawa rodziców. Z jednej strony nie wyrzekają się syna i potwierdzają, że to właśnie on i że był niewidomym od urodzenia, z drugiej jednak – zamiast radować się z uzdrowienia odcinają się od tego, co wydarzyło się w życiu ich syna. Bo nie chcą zajmować stanowiska wobec Jezusa. Bo nie chcą narazić się faryzeuszom. Przyjmują wygodną i bezpieczną postawę konformistyczną. I dziś nieraz tak się dzieje. Czy i ja nie przyjmuję w życiu wygodnej postawy uniku, by nie musieć opowiedzieć się po stronie prawdy, po stronie Jezusa, po stronie Kościoła?

Scena 5 – OBRONA: Faryzeusze i uzdrowiony. W ponownym spotkaniu faryzeuszów z uzdrowionym atmosfera jest jeszcze bardziej napięta. Faryzeuszom w rozmowie z rodzicami uzdrowionego nie udało się wykazać fałszerstwa, więc wracają do przerwanego wątku grzeszności Jezusa. Prowokują uzdrowionego do złożenia fałszywego świadectwa o Jezusie, że jest grzesznikiem. Uzdrowiony najpierw uchyla się od odpowiedzi. Nie mówi „tak”, nie mówi „nie” na temat grzechu Jezusa. Natomiast po raz kolejny potwierdza fakt, że był niewidomy, a teraz widzi. Zdenerwowanie i agresja faryzeuszów narasta, bo uzdrowiony, do tej pory też dość neutralnie zachowujący się (trochę podobnie jak jego rodzice), teraz zaczyna coraz wyraźniej przyjmować postawę obrony Jezusa przed zarzutem popełnienia grzechu. Wściekli faryzeusze, wmawiając uzdrowionemu grzeszność, której to grzeszności wcześniej zaprzeczył sam Jezus, wyrzucają go od siebie. Pytanie do mnie: czy potrafię stanąć w obronie Jezusa, nawet za cenę usunięcia ze środowiska?

Scena 6 – WIARA. Jezus i uzdrowiony. To scena kulminacyjna, nawet ważniejsza od tej pierwszej, w której to dokonał się cud. Jezus odnajduje człowieka, którego uzdrowił i podprowadza go pod postawę wiary: „Czy wierzysz w Syna Człowieczego?” Uzdrowiony odpowiada: „A któż to jest, Panie, abym w Niego uwierzył?” Jezus odpowiada: „Jest nim Ten, którego widzisz i który mówi do ciebie”. Ewangelia tak opisuje reakcję uzdrowionego: „On zaś odpowiedział: Wierzę, Panie i oddał Mu pokłon”. Zarówno przy samym uzdrowieniu, jak i przy drugim spotkaniu z Jezusem, kluczowe okazały się dwa zmysły: wzrok, który po to został przywrócony, by teraz uzdrowiony mógł widzieć Jezusa oraz słuch, bo wtedy na słowa Jezusa niewidomy poszedł do sadzawki, a teraz na słowa Jezusa wyznaje wiarę w Niego. Jeszcze bardziej rozumiemy słowa Jezusa, że w życiu niewidomego objawią się sprawy Boże. Uzdrowiony otrzymuje poza przywróconym wzrokiem drugi dar: łaskę wiary. Przyjmuje ją z ufnością i wielbi Boga, oddając pokłon Jezusowi.

Uzdrowiony jest symbolem ludzi ochrzczonych, którzy przyjęli Boże słowo i Boże światło. Znakiem przyjmowanego w chrzcie światła jest zapalona świeca. Tak o ochrzczonych opowiada w ramach drugiego czytania św. Paweł we fragmencie Listu do Efezjan: „Niegdyś byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości! Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda. Badajcie, co jest miłe Panu. I nie miejcie udziału w bezowocnych czynach ciemności”. Pytanie do mnie: czy pielęgnuję w sobie światło wiary otrzymane w chrzcie świętym? Czy oddaję chwałę Bogu przez postawę adoracji? Czy często klękam przed Bogiem, oddając Mu pokłon? Czy moje chrześcijańskie życie jest godne tego światła, które otrzymałem?

Scena 7 – NIEWIARA: Jezus i faryzeusze. Jezus pokazuje, że wzrok, który faryzeusze posiadali, nie umożliwił im ani zobaczyć ewidentnego cudu, ani tym bardziej otworzyć się na światło Bożej prawdy. Mieli wzrok fizyczny, ale pozostali ślepi duchowo. Jezus wypowiada ostre słowa: „grzech wasz trwa nadal”. To grzech niewiary, grzech zamknięcia się na słowa i dzieła Boże. Rodzą się niepokojące pytania: czy wystrzegam się wszystkiego, co mogłoby mnie prowadzić do niewiary? Czy nie słucham, Czy nie czytam, czy nie oglądam treści, które zamykałyby mnie na światło wiary? Czy nie dzieje się powoli ze mną tak, że widząc, staję się duchowo niewidomym?