30.03.2023

„Zanim Abraham stał się, Ja jestem” (J 8,58)

„Jeśli ktoś zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki” (J 8,52). To początkowe zdanie z dzisiejszej Ewangelii: kiedyś Jezus wypowiedział je do Żydów, dzisiaj kieruje do nas wszystkich. Minęły wieki, zmienił się kontekst religijny, społeczny i kulturalny, a zasada pozostaje ta sama: kto zachowa Jezusową naukę, nie zazna śmierci. Fundamentem tej nauki są ciągle dwa najważniejsze przykazania: miłości Boga i bliźniego, wzajemnie się uzupełniające. Od ich zachowania zależy nasza przyszłość, ta ziemska i ta wieczna.

„Nie zaznać śmierci na wieki” to znaczy żyć w nieskończoność, cieszyć się bliskością Boga i być prawdziwie szczęśliwym. Nie, to nie utopia, to nie marzenie czy pragnienie, to rzeczywistość, którą nam przysiągł Pan i którą Kościół nam przypomina w tym szczególnym okresie Wielkiego Postu.

„Wy mówicie: Jest naszym Bogiem. Lecz wy Go nie poznaliście (J 8,54-55). Przytoczone wcześniej zdanie o potrzebie zachowania nauki miało charakter warunkowy, to ostatnie jest stwierdzeniem faktu: Żydzi nie poznali Boga. O tyle to zaskakujące, że chodziło o naród wybrany, szczególnie ukochany, uprzywilejowany itd., a jednak w znacznej mierze odrzucający swojego Boga, który swego czasu wyprowadził go z ziemi egipskiej. 

Jednak to stwierdzenie może odnosić się też do równie umiłowanej przez Boga wspólnoty Kościoła, do której i my należymy. Nie znać Boga, to znaczy nie doświadczyć Jego obecności w naszym życiu; to pozostawać obojętnym wobec wielu spraw, które dotyczą nas bezpośrednio. O wiele łatwiej np. jest poświęcać czas na krytykę ludzi Kościoła niż na naszą modlitwę za nich. O wiele łatwiej jest stać z boku wspólnoty kościelnej niż zaangażować się w obronę jego „nauki”.

„Zanim Abraham stał się, Ja jestem” (J 8,58). Jezus stwierdza tutaj swoje odwieczne istnienie, swoje bóstwo równe temu Ojcowskiemu. To wyrażenie „Ja Jestem” miało w tradycji żydowskiej swoje szczególne znaczenie i wskazywało na jedno z imion zarezerwowanych dla Boga. Gdy Jezus je wypowiedział, „porwali (…) kamienie, aby rzucić w Niego. Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni” (J 8,59). 

Bywają sytuacje, w których człowiek nie jest w stanie opanować samego siebie i mocno reaguje, posuwając się do skrajnych postaw, bo spotyka się z rzeczywistością, która obala cały jego dotychczasowy świat, sposób myślenia i postępowania. Warto dzisiaj spróbować odnaleźć w ciszy Jezusa ukrytego i powiedzieć Temu, który „Jest” o naszych trudnościach w wierze, w realizowaniu Jego nauki, odczytywaniu i realizowaniu Jego woli.