23.07.2023

Pozwól rosnąć…

Jezus odsłania nowy wymiar Bożego królestwa, sięgając raz jeszcze do obrazów rolniczych. W przypowieści o chwaście, Jezus szkicuje najpierw obraz wspólnoty uczniów, obraz Kościoła, gdzie obok tych, którzy dają się porwać Bożemu słowu i pozwalają, by ono kształtowało ich myślenie i  działanie, są także ci, których kształtuje inne słowo, nie-Boże słowo. Jest ono zasiane przez szatana – ojca kłamstwa, niezwykle umiejętnego plagiatora, wprawnego w imitowaniu dobra, przekłamywaniu, wytwarzaniu złudzeń i podróbek. Dopiero u kresu dziejów nastąpi – jak powiada C. S. Lewis – „podział ostateczny”. Ta niezwykle realistyczna przypowieść Jezusa potrafi ostudzić nazbyt radykalne pomysły pochopnych reformatorów Kościoła, którzy chcieliby sami dokonać tego ostatecznego podziału, i to już teraz. Ale ta przypowieść ma jeszcze jeden wymiar: w sercu pojedynczego człowieka może wzrastać zarówno dobre ziarno, jak i chwast. Ostatecznie to ode mnie zależy, któremu ziarnu pozwolę wzejść i wydać plon. 

Ale czy w dzisiejszym świecie można mieć realistyczną nadzieję, że dobre ziarno okaże się silniejsze? Jakby odpowiadając na tą niewypowiedzianą wątpliwość uczniów, Jezus opowiada drugą przypowieść – znowu „rolniczą” – o ziarnku gorczycy, o jego niesamowitym, chociaż na początku zupełnie niewidocznym potencjale. Nic nie zapowiada jego przyszłej potęgi i siły, bo w porównaniu z innymi ziarnami, jest ono śmiesznie małe i słabe. Takie wydaje się słowo Boże w konfrontacji z innymi wielkimi „słowami” współczesności, wśród których nie brakuje tych, zasianych przez „Nieprzyjaznego” – jak Jezus nazywa szatana. Za słowem Bożym nie stoją wielkie koncerny, medialni potentaci, międzynarodowe wpływowe gremia, organizacje i instytucje. I dlatego tak łatwo zwątpić w jego siłę. Ale także tu Jezus mówi: Cierpliwości! Wystarczy, że stworzysz mu warunki rozwoju, że osłonisz je przed stłamszeniem przez inne słowa, że pozwolisz mu dojrzewać w Twoim umyśle i sercu, i kształtować Twój sposób patrzenia na świat i podejmowania decyzji, a będzie ono coraz bardziej ujawniać swoją moc. I wtedy pokaże się także kiepska wartość wszystkich innych nie-Bożych słów. 

Pozwalaj cierpliwie rosnąć i rozwijać się Bożemu słowu – przede wszystkim w Twoim sercu. Wtedy Bóg zakróluje z mocą w Tobie samym. A przez Ciebie – także w Twoim otoczeniu.