25.10.2023

Robić swoje

Wojna, zaraza, głód i śmierć. Biblijni jeźdźcy Apokalipsy do dziś budzą grozę nadchodzącego końca świata. Podobne nastroje towarzyszyły w gminach chrześcijańskich pierwszych wieków. Mamy u św. Pawła relację ze wspólnoty w Tesalonice, gdzie niektórzy nie pracowali, bo myśleli, że powtórne przyjście Jezusa nastąpi bardzo szybko. Inni, zatroskani o swoje dobra, traktowali to wydarzenie jak złodzieja, który im zabierze to, co posiadają. Ale czas płynie, a kres świata nie nadchodzi. Kończy się natomiast życie ludzkie na ziemi, co u wielu budzi lęk.

Wiedział o tym Chrystus, dlatego zachęcał swoich uczniów, by byli gotowi, „gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie”. Słowa Mistrza są jednak ogromnym zaskoczeniem dla Apostołów, dlatego Piotr w imieniu całej grupy pyta o adresata przypowieści. W odpowiedzi otrzymuje kolejną, w której Jezus doprecyzowuje zadania kontynuatorów misji głoszenia Ewangelii. Mają powierzony im lud Boży obdarzyć troską. 

Przesłanie Zbawiciela nie jest jednak tylko skierowane do pasterzy. Każdy chrześcijanin otrzymał bowiem od Boga w zarząd swoje życie, talenty, zdolności, ale też członków rodziny i innych powierzonych mu grup. Zapominając o tym, możemy zbyt mocno skupić się na sobie, własnych przyjemnościach. Wówczas nie tylko przestajemy dbać o innych, ale zaczynami traktować ich źle. Gotowość na przyjście Pana objawia się natomiast w wiernym wypełnianiu swoich obowiązków i czynieniu tego, co słuszne Nie według własnych pragnień, ale według drogowskazów wiary.