11.11.2023

Bogactwo serca i portfela

Głównym problemem w dzisiejszej Ewangelii nie jest zawartość portfela, lecz serca. Bóg zna nas lepiej niż my sami. Jemu mocno zależy, aby nasze serca były wolne i wypełnione tym, co syci w trwały sposób. Trwa w nas duchowa walka między pragnieniem służenia Bogu, a pokusą szukania szczęścia na własną rękę. Jedną z silniejszych pokus w tym zakresie jest mamona, która chce nas pozbawić wolności służenia Bogu.

Zniewolenie mamoną, wynika z błędnego zdefiniowania tego, co jest prawdziwym i największym bogactwem naszego życia. Dobra materialne powinny być środkami, a nie celem. I jako takie mają być podporządkowane pomnożeniu wartości, które okażą się trwalsze od dóbr ziemskich.

Bóg nie jest przeciwnikiem materialnego bogacenia się. Wręcz przeciwnie. Mamy do spełnienia misję wobec ludzi aktualnie żyjących i tych którzy przyjdą po nas. Zadaniem człowieka wynikającym z przykazania miłości bliźniego jest troska o byt materialny rodziny i społeczeństwa. Troska ta jest również realizacją obowiązków patriotycznych. 

Również mamona wykorzystywana w służbie ludziom potrzebującym może torować nam drogę do nieba. Jeśli w ten sposób nie spełnia swojego zadania, to powoduje zazdrość, porównywanie się z innymi i skutkuje frustracjami. W zależności od tego, czy umiemy się dzielić bogactwami materialnymi i duchowymi, czy też nie, radują one, lub nas zasmucają. Służba Bogu i ludziom wymaga kreatywnej i praktycznej wyobraźni miłosierdzia.