30.12.2023

Bóg zależny od ludzi

Syn Boży przychodząc na świat spełnił prorockie obietnice. Stał się człowiekiem w konkretnym miejscu, czasie i kontekście religijnym. Dzielił los innych izraelskich chłopców, co do których Prawo Pańskie nakazywało: „Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu”.

Nikt Jezusa nie pytał, czy chce być ofiarowany w świątyni. Wśród świadków wydarzenia nie pojawiły się postulaty, aby poczekać, aż dorośnie i sam sobie wybierze wiarę Izraela. Maryja i Józef uczynili najlepiej jak im wiara, rozum i serce podpowiadały. Podobnie decyzja rodziców o chrzcie dzieci jest naśladowaniem tej postawy.

Dzieciątko przyniesione do świątyni nadaje nowy sens starotestamentalnym prawom. To nie my ofiarowujemy coś Bogu, ale On nam daje nieskończenie więcej. Daje nam siebie. Postacią, którą spotkała Święta Rodzina, była prorokini Anna, nauczycielka cierpliwego czekania. Rozpoznała ona Mesjasza, cieszyła się z Jego przybycia i opowiadała o Nim innym.

Paradoksem Jezusowego dzieciństwa jest fakt, że przedwieczny Bóg uczył się od ludzi funkcjonowania w czasie. Nasze rodziny czerpiąc wzór ze Świętej Rodziny, mają być środowiskiem wzrostu, nabierania mocy, napełniania mądrością i współpracy z łaską.