04.10.2024

Biada tobie...

Żyjemy w iluzji samowystarczalności. W gonitwie za posiadaniem, prestiżem, ulotnymi przyjemnościami, wydaje się nam, że nie potrzebujemy Boga i ludzi. A jeśli już, to tylko po to, aby zaspokoili potrzeby, które nam się wydają konieczne do zaspokojenia.

Jezus w dzisiejszej Ewangelii zdaje się być bezsilny. Mówi o działaniu, które nie przynosi spodziewanych efektów. Przyszedł na świat – i wciąż w mocy Ducha Świętego przychodzi – aby nas nauczyć nowego sposobu myślenia i życia. A my wciąż stawiamy Mu opór.

Nie dostrzegamy cudów, które dzieją się wokół nas. Może dlatego, że tak bardzo koncentrujemy się na sobie. Nawrócenie polega na rezygnacji z własnych pomysłów urządzania Kościoła, świata i własnego życia, a przyjęciu Bożego projektu.  

Każde słowo Jezusa zapisane na kartach Ewangelii – to, które wywołuje radość, a także to, które budzi niepokój – jest pochyleniem się Boga nad naszymi słabościami, zagubieniem oraz fantasmagorią samospełnienia. Nawet słowa groźnie brzmiące o tym świadczą. Jezusowe „biada” – użyte wobec opornych miast, które trwały w grzechu – zawiera więcej miłości niż ludzkie „kocham”. Bogu niech będą dzięki za to „biada”.