04.05.2025

Panie, Ty wiesz

Dzisiejsza Ewangelia składa się z dwóch jakby oddzielnych wątków: pierwszym jest cudowny połów ryb, drugim natomiast – rozmowa Jezusa z Piotrem. W rzeczywistości jednak wątki te nie tylko nie są od siebie oddzielone, ale wręcz ściśle do siebie należą. Łączy je osoba Piotra. Oba wydarzenia pokazują jego doświadczenie umacniającej i oczyszczającej obecności Zmartwychwstałego. Jezus ukazuje się Piotrowi, wkraczając w jego kolejną życiową porażkę. Mimo całego swojego rybackiego doświadczenia, Piotrowi nie udaje się połów, być może już któryś z kolei. W Ewangelii Janowej, w której zwyczajne wydarzenia nabierają znaczenia symboli i znaków, porażka Piotra jest symbolem życia według własnego pomysłu; życia nieskierowanego na Bożą obecność i nieliczącego się z nią. Nie musi to być od razu życie skierowane przeciwko Bogu, ale po prostu takie, w którym dla Boga nie pozostaje wiele miejsca. Jezus wkracza w to życie poprzez skierowane do Piotra i jego towarzyszy zaproszenie. Wystarczy, że je przyjmą, a wtedy pustka zapełnia się obfitością, którą trudno pomieścić. Piotr jest oszołomiony, gdy uświadamia sobie, że ten niezwykły niezasłużony dar pochodzi właśnie od Pana. Od tego Pana, którego niedawno się zaparł.

I właśnie wtedy Jezus konfrontuje Piotra z jego własną przeszłością. Czyni to z całą delikatnością, ale jednocześnie stanowczością, gdyż bez tej bolesnej konfrontacji przeszłość stałaby się dla Piotra kulą u nogi i źródłem życiowego rozgoryczenia. Jezus pyta go tylko o miłość. Nie pyta o to, jak Piotr mógł się tak właśnie zachować – wtedy, na dziedzińcu arcykapłana. Nie pyta, czy Piotr na pewno odczuwa wagę tamtych wydarzeń, czy żałuje i czy się wstydzi swojej lękliwej reakcji. Jezus doskonale zna całą nędzę Piotrowego serca i charakteru, z jego porywczymi deklaracjami, snami o potędze i fatalnymi reakcjami, które są w stanie zaprzepaścić wszystko, co dobre. Piotr został co dopiero obdarowany za darmo i dlatego może z całą szczerą do bólu bezradnością wyznać: „Panie Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”.

Obydwa wątki dzisiejszej Ewangelii dotyczą każdego z nas. Zawsze, kiedy widzimy Boże obdarowanie, na które nie zasługujemy i kiedy z wielką wdzięcznością wyznajemy przed Nim naszą nędzę, ale też naszą miłość, zostaje na nowo oczyszczona i umocniona ta jedyna wieź, która daje prawdziwe życie: więź ze Zmartwychwstałym.