Bóg działa w ciszy

Drogi Czytelniku, nieraz już zapewne słyszałeś, że Bóg zawsze działa w ciszy. Dzisiejsze czytania po raz kolejny potwierdzają tę prawdę. Ukazują one bowiem Boga, który działa w ciszy, ale Jego działanie jest potężne. W Księdze Mądrości widzimy moment wyzwolenia Izraela z Egiptu: Bóg przychodzi nocą, gdy wszystko milknie. On nie potrzebuje zewnętrznego rozgłosu, nie robi wokół siebie wielkiego zamieszania, nie walczy hałasem. Już jedno Jego Słowo wystarcza. To Słowo stwarza, wyzwala, prowadzi, budzi ufność tam, gdzie panowała niewola i bezradność. Izraelici przechodzą przez morze, jakby po równinie, a ich wrogowie zostają unicestwieni. Ta scena jest obrazem duchowej walki, jaka toczy się w nas i wokół nas. Wiemy, że Bóg nie jest jedyną siłą na tym świecie. Wiemy, że kogo innego nazywamy księciem tego świata. Często to, co złe, robi więcej hałasu, a przez to wydaje się potężne, czasami wręcz nie do pokonania. To jednak tylko ułuda. Największe nawet zło ustąpić musi ostatecznie przed największym Dobrem. Zły skłonić musi głowę przed Bogiem, bo jest tylko i wyłącznie stworzeniem, choć tak bardzo pragnie być „bogiem”.

Również Ewangelia ukazuje nam potęgę Bożego działania. Zwraca jednak uwagę także na to, jaką postawę powinniśmy przyjąć wobec Boga, który przychodzi w ciszy. Jezus opowiada bowiem przypowieść o wdowie, która nie ustaje w prośbie, moglibyśmy powiedzieć, że jest wręcz nachalna, i ostatecznie otrzymuje to o co prosi. Nie dlatego, że sędzia jest sprawiedliwy, ale właśnie dlatego, że ona nie odpuszcza. W ten sposób Jezus zachęca nas do wytrwałości w modlitwie. Bóg nie jest niesprawiedliwym sędzią, lecz kochającym Ojcem. Tym bardziej więc wysłucha swoich dzieci, jeśli będą Go prosić z wiarą. No właśnie…z wiarą. O tę właśnie wiarę pyta Jezus w ostatnim zdaniu dzisiejszej Ewangelii: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” To pytanie dotyka sedna Jego nauki. Nie chodzi tylko o modlitwę, o bezmyślne czasem powtarzanie różnych modlitewnych formułek. Chodzi o wiarę i prawdziwe zaufanie.

Czy będziemy umieli czekać, gdy odpowiedź nie przyjdzie od razu? Czy nie zrezygnujemy, gdy pojawi się cisza, zmęczenie, wątpliwość? Czy przyjmiemy Bożą odpowiedź na naszą prośbę nawet wtedy, gdy będzie inna niż oczekiwaliśmy? Modlitwa wdowy jest wołaniem serca, które wie, że nie ma już dokąd pójść. To modlitwa człowieka, który już nie polega na sobie. Taka modlitwa rodzi się często w doświadczeniu braku, cierpienia, bezsilności. Ale właśnie tam Bóg działa najgłębiej. Cisza nocy z pierwszego czytania i wytrwałość wdowy z Ewangelii spotykają się w jednym miejscu: w zaufaniu, że Bóg naprawdę jest obecny i działa, choć nie zawsze tak, jak byśmy chcieli.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama