Zaburzenia postaborcyjne pokazują, że natura nigdy nie wybacza działania wbrew niej

Aborcji nie da się wymazać zwykłą „gumką psychoterapii”. A możliwe zaburzenia są dobitnym ostrzeżeniem – natura nie wybacza nigdy. Matką tego dziecka kobieta będzie zawsze. Do niej należy jedynie wybór, czy chce być matką dziecka żywego, czy martwego – pisze prof. Maria Ryś.

W tekście napisanym dla Teologii Politycznej prof. Maria Ryś podjęła temat konsekwencji płynących z dokonania aborcji. Podkreśliła, że zabicie dziecka zawsze pozostawia trwałe ślady i powoduje zaburzenia w wielu sferach życia. 

PAD i PAS – rozpacz i syndrom postaborcyjny

„Dokonanie aborcji pozostawia w psychice kobiety długotrwałe ślady. Na skutek tłumienia i zaprzeczania wiele problemów wychodzi na światło dzienne niejednokrotnie dopiero po wielu latach. Znany aforyzm «Pan Bóg wybacza zawsze, człowiek czasami, natura nigdy» w szczególny sposób dotyczy skutków tzw. aborcji, a więc zabicia dziecka nienarodzonego” – pisze psycholog.

Tłumaczy także dwa podstawowe zespoły, które mogą wystąpić po aborcji i które należą do tzw. zaburzeń post-traumatycznych:
l. Post Abortion Distress (rozpacz) – PAD 
2. Post Abortion Syndrom (syndrom postaborcyjny) – PAS. 

Zespół PAD „jest to świadomie przeżywana rozpacz po śmierci dziecka. Bardzo często kobiety w tym okresie przeżywają gorące pragnienie wynagrodzenia popełnionego zła. Zespół ten występuje przede wszystkim u kobiet wrażliwych moralnie, u kobiet wierzących, które zostały zmuszone do aborcji lub też u tych, które nie uzyskały pomocy ze strony najbliższych, czy ze strony tych, na których pomoc te kobiety liczyły. Najczęściej brak wsparcia, czy wręcz odrzucenie dziecka odczuwały ze strony męża, chłopaka – czyli ojca dziecka”.

„Natomiast zespół PAS nie zależy od światopoglądu, wyznania, wrażliwości moralnej kobiety. Jego przyczyny mają charakter fizjologiczno-psychologiczny związany z gwałtownym przerwaniem przemian zachodzących w organizmie matki po poczęciu dziecka. PAS jest typem zaburzenia chronicznego, u którego podłoża leżą wyparte reakcje emocjonalne oraz ból fizyczny i psychiczny” – tłumaczy Maria Ryś.

Jak pisze, PAS może zaczynać kilka, a nawet kilkanaście lat po aborcji. Może być wywołany narodzinami dziecka lub niemożnością jego urodzenia.

„Kliniczny obraz tego syndromu objawia się dużym niepokojem, bez uświadomienia sobie przyczyny, niezadowoleniem z życia bez obiektywnych przyczyn, brakiem sensu życia, beznadziejnością, depresją. Często występują zaburzenia relacji z najbliższymi, niechęć do współżycia seksualnego. Mogą wystąpić także bardzo silne lęki, koszmary senne, kobieta może słyszeć głosy nienarodzonych dzieci. Często zespół PAS – podobnie jak inne zaburzenia psychiczne – wraca i o ile kobieta w czasie remisji (poprawy stanu zdrowia) nie podda się terapii – zaburzenie to może powracać aż do jej śmierci”.

Profesor podkreśla, że naturalna śmierć dziecka nigdy nie wywoła tak negatywnych skutków w psychice matki co aborcja.

„W sytuacji naturalnej śmierci dziecka, także w przypadku samoistnego poronienia, matka może rozładować wszystkie bolesne i trudne emocje, żal, smutek. W przypadku przerywania ciąży do takiego rozładowania emocji nie dochodzi. Natomiast następuje silna racjonalizacja, wręcz może wystąpić uczucie ulgi po tzw. zabiegu. Dopiero później «stygmat» aborcji, (jak go nazywają lekarze) daje o sobie znać, wywołując poczucie mniejszej wartości, zgorzknienie, wyrzuty sumienia, które bardzo trudno zagłuszyć”.

Aborcja niszczy rodziny

Wśród skutków postaborcyjnych są różnego rodzaju zaburzenia, także tendencje samobójcze. Jak pokazują badania aborcja wpływa na relacje między małżonkami i powoduje osłabienie, a nawet zerwanie więzi. Przeprowadzono także badania dotyczące rodzeństwa zabitego dziecka.

„Jeżeli dzieci wiedziały o ciąży matki, oczekiwały narodzin dziecka. Kiedy ono się nie pojawiało, dzieci przeżywały poczucie frustracji, często winę przypisując sobie. W wielu przypadkach stwierdzono u dzieci występujący lęk przed matką po tym, gdy się dowiedziały o zabiegu przerwania ciąży” – pisze psycholog.

Aborcja naznacza całe rodziny i wpływa na relacje rodziców z żyjącymi dziećmi.

„Bardzo często rodziny z doświadczeniem aborcji, to są rodziny „zimne emocjonalnie”. Są to rodziny, w których dzieci cierpią z powodu braku zaspokojenia podstawowych potrzeb – miłości, akceptacji, bezpieczeństwa. Dzieci w takich rodzinach nie są przytulane. Gdy rozmawia się z dziećmi kobiet, które dokonały aborcji, one często stawiają pytanie: dlaczego w naszej rodzinie było tak zimno, tak obco? Dlaczego nie ceniono życia? Naukowcy wskazują na tzw. syndrom ocaleńca, czyli syndrom osoby, która wzrastała w rodzinie z problemem aborcji i teraz doświadcza bolesnych skutków tego wydarzenia. Może to być osoba, która urodziła się zaraz po aborcji, albo przeżyła aborcję. Najczęściej osoby te mają bardzo obniżone poczucie swojej wartości, czują się niekochane, niechciane. Czasem stwierdzają wprost, że jest im tak źle, że wolałyby nie istnieć”.

Natura nie wybacza

Rozwój nauki pozwolił dokładnie określić, kiedy zaczyna się ludzkie życie. Aborcja jest zawsze zabiciem dziecka, które już istnieje w ciele matki. Nauka zajęła się także takimi matkami i odkryła, jak aborcja na nie wpływa. Jak pisze prof. Ryś, terapia po takim doświadczeniu jest bardzo trudna.

„W czasach komunistycznych nie wolno było ujawniać jakichkolwiek zaburzeń postaborcyjnych. Do tej zmowy milczenia udało się wciągnąć wielu profesorów, ginekologów, psychiatrów. Często akcja ta była łączona z odbieraniem statusu człowieczeństwa poczętemu dziecku (to tylko zlepek komórek, embrion, płód). Kiedy jednak osiągnięcia badań prenatalnych dobitnie ukazały ludzki status człowieka jeszcze nienarodzonego, a rozmiary zaburzeń po przerywaniu ciąży okazały się tak donośne i przez wiele kobiet odczuwane, że nie dało się już ukrywać problemu przyznano, że skutki przerywania ciąży istnieją, ale zaraz dodawano, że – dzięki nowoczesnym zabiegom terapeutycznym – można je zminimalizować. Tymczasem proces terapeutyczny jest bardzo trudny, czasem trwa lata, czasem aż do śmierci kobieta odczuwa bardzo bolesne skutki. W wielu przypadkach kobieta oddałaby własne życie, żeby tylko przywrócić życie dziecku”.

Jak podkreśliła, kobieta dokonująca aborcji nie przestaje być matką. Staje się jednak matką martwego dziecka, a mogłaby je urodzić i oddać, ratując w ten sposób także siebie.

„Tzw. aborcji, która w rzeczywistości jest pozbawieniem życia własnego dziecka – w jakiejkolwiek fazie jego życia – nie da się wymazać zwykłą «gumką psychoterapii». A możliwe zaburzenia, jako skutki aborcji są dobitnym ostrzeżeniem – natura nie wybacza nigdy. Matką tego dziecka kobieta będzie zawsze – do niej należy jedynie wybór – czy chce być matką dziecka żywego, czy martwego. Rzeczywisty wybór, który jest możliwy – uwzględniający dobro matki i dziecka – to wybór pomiędzy tym, czy kobieta chce wychować dziecko, czy też oddać do adopcji – przecież tyle rodzin czeka, także na dziecko chore, upośledzone, aby je zaadoptować, pokochać, wychować”.

Źródło: Teologia Polityczna

« 1 »

reklama

reklama

reklama