Wzrasta bilans trzęsienia ziemi na Haiti. Zniszczonych 70 proc. domów i połowa kościołów

Wzrasta bilans tragicznego trzęsienia ziemi na Haiti. Mówi się już o ponad 2 tys. ofiar śmiertelnych, 12 tys. rannych i 600 tys. rodzin potrzebujących natychmiastowego wsparcia żywnościowego i medycznego. „Bez pomocy międzynarodowej nie podniesiemy się z tej tragedii” – mówi bp Pierre André Dumas.

Bp Pierre André Dumas jest ordynariuszem diecezji Anse-à-Veau-Miragoâne, jednej z najdotkliwiej dotkniętych skutkami kataklizmu. „Zniszczonych jest 70 proc. domów i połowa wszystkich kościołów. Bardzo ucierpiały szkoły, przychodnie i ambulatoria. Akcję ratunkową utrudnia tropikalna burza, która przechodzi nad Haiti” – mówi bp Dumas.

„To bardzo trudny czas, czas próby. Musimy go przeżywać z wiarą i konieczną solidarnością. Potrzeba konkretnej pomocy. W naszej diecezji siadem domów na dziesięć zostało zrównanych z ziemią. Wciąż nie znamy sytuacji w górskich wioskach, które są odcięte od świata. Ludzie potrzebują praktycznie wszystkiego: żywności, lekarstw, a nawet wody” – mówi papieskiej rozgłośni bp Dumas. „Wystosowaliśmy apel, także do innych krajów, prosząc o przysłanie nam lekarzy i pielęgniarek. Sami Haitańczycy wspierają się nawzajem na ile tylko mogą. Stawiamy czoło tej przeraźliwej sytuacji w duchu solidarności, dzieląc się wszystkim co mamy. Nasi kapłani i siostry zakonne są na miejscu i niosą pomoc stając się dla ludzi małymi znakami nadziei i pokazując, że Bóg nie opuścił swego ludu”.

Pracownicy organizacji pozarządowych alarmują, że niesienie pomocy pozostaje bardzo trudne z powodu działania zorganizowanych grup przestępczych, które kontrolują główne drogi dojazdowe do stolicy Haiti. „W dramatycznej sytuacji znajdują się dzieci” – mówi Radiu Watykańskiemu Andrea Iacomini z UNICEF Italia.

„Jest co najmniej pół miliona dzieci, które znajdują się obecnie na ulicy. Brodzą w wodzie i błocie, nie mają dosłownie nic. Widziały, jak rozpadają się ich domy i giną rodzice. Potrzebują pilnie schronienia. Udało nam się postawić namioty przy przychodniach, ale to tylko kryzysowe rozwiązanie”  – mówi Iacomini. „To jest tragedia w tragedii. Pamiętajmy, że jeszcze kilka dni temu Haitańczycy walczyli z nasilającymi się skutkami pandemii. Potrzeba wsparcia wspólnoty międzynarodowej. Przede wszystkim musimy jednak jeszcze dotrzeć wszędzie tam, gdzie nie udało się dostać z powodu osunięć ziemi, ulewnych deszczy i kontroli grup przestępczych”.

źródło: Beata Zajączkowska, vaticannews.va

« 1 »

reklama

reklama

reklama