O obywatelskim projekcie ustawy, której celem jest uhonorowanie ludzi, walczących o wolność z komunistyczną dyktaturą
Ogólnopolskie Stowarzyszenie Osób Internowanych i Represjonowanych, któremu Pan przewodzi, nie ustaje w staraniach o naprawienie krzywd wyrządzonych walczącym. Rok 2007 przyniósł nowelizację Ustawy o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego umożliwiającą szukanie w sądzie zadośćuczynienia za doznane szkody. Ostatnio zespół roboczy, którego jest Pan członkiem, przygotował obywatelski projekt ustawy, której celem staje się uhonorowanie weteranów opozycji antykomunistycznej z lat 1971-1989. Czym podyktowana jest ta aktywność?
Starania o rekompensatę prowadzimy właściwie od 1990 r. i wciąż natrafiamy na duży opór. Uchybienia i braki we wspomnianej nowelizacji w drastyczny sposób łamią podstawowe prawa osób represjonowanych. Sprzeczne z Konstytucją RP było już określenie górnej granicy odszkodowania. To jedna rzecz! Odrębną sprawą jest natomiast uhonorowanie ludzi, którzy walczyli o wolną Polskę. W preambule do przygotowanej przez nas Ustawy o statusie Weterana Opozycji Antykomunistycznej i Korpusie Weterana Opozycji Antykomunistycznej wobec dyktatury komunistycznej PRL w latach 1971-1989 podkreślamy, że uczestnikom politycznej walki o suwerenność i niepodległość Polski oraz ofiarom represji totalitarnego systemu PRL należy się szacunek wszystkich rodaków, a także - zgodnie z art. 19 Konstytucji RP - szczególna troska i opieka ze strony instytucji państwowych, samorządów i organizacji społecznych. Pamiętajmy, że z wywalczonej wolności korzystają wszyscy rodacy.
Na zatytułowanej „Pamięć powstania” wystawie przy skwerze Kościuszki w Siedlcach widnieje informacja, że w 1918 r., kiedy Polska odzyskała niepodległość, marszałek Józef Piłsudski zaliczył w poczet żołnierzy Wojska Polskiego żyjących weteranów, wypłacając im stałą pensję. Odznaczył ich też Orderem Virtuti Militari. W kraju, gdzie nie został kamień na kamieniu, władza była w stanie zabezpieczyć „ojcom narodu”, jak ich tytułowano, byt. Nikt nie został pozostawiony samemu sobie, bo wszyscy oddali siebie dla innych.
Jak doszło do zawiązania inicjatywy owocującej wspomnianym projektem ustawy?
Półtora roku temu prezes Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński zaprosił na spotkanie przedstawicieli różnych organizacji, rzucając hasło do działania. Wyłoniliśmy grupę roboczą z zamiarem wyłuskania zadań nurtujących nasze środowisko. Tak zaczęliśmy prace nad projektem ustawy, której celem staje się uhonorowanie we właściwy sposób walczących o wolną Polskę. Jest on wypełnieniem art. 19 Konstytucji RP nakładającym na państwo obowiązek otoczenia specjalną troską osób aktywnie uczestniczących w walce o niepodległość, a więc w działaniach łączących się z użyciem siły przez choćby jedną ze stron. Projekt staje się też wykonaniem uchwały Sejmu RP z 1992 r. zobowiązującego się do naprawienia szkód wyrządzonych obywatelom z powodów politycznych, jak również uchwały z 1998 r., w której parlament za swój moralny obowiązek uznał wynagrodzenie krzywd powstałych w czasie komunistycznych rządów. Pomoc walczącym, zgodnie z ustawą zasadniczą, ma mieć wymiar specjalny i zapewnić godny poziom życia, więc intensywność i opieka państwa musi odróżniać się in plus od powszechnego zakresu świadczeń.
Akcentujecie jednak, że ustawa służyć ma nie tyle wynagrodzeniu, co podziękowaniu osobom zaangażowanym w walkę. Celem jest ich uhonorowanie! Wspomniał Pan też, że brakuje woli politycznej...
Projekty były składane za poprzednich ekip rządzących i trafiały do komisji sejmowych. Niestety, obecny rząd oddalił je z uzasadnieniem, że w budżecie brakuje pieniędzy. To kpina! Przedstawiciele opozycji antykomunistycznej są zdania, że państwo jest w stanie udźwignąć ciężar proponowanych świadczeń, np. ograniczając ogromne bonusy dla administracji rządowej, które w 2012 r. wyniosły ponad 600 mln zł. Dodatkowo na skutek procesu dezubekizacji pozyskano 660 mln zł. Z 700 mln zł przeznaczonych z budżetu na realizację Ustawy o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego zostaje niewykorzystanych 620 mln zł. Pieniądze są, brakuje wspomnianej woli politycznej.
Wielu weteranów opozycji antykomunistycznej już nie żyje, zaś olbrzymia większość wegetuje w zapomnieniu i biedzie. Wolność warta jest każdej ceny, w tym ceny świadczeń dla tych, którzy o nią walczyli. Ci cywilni „żołnierze” nie posiadali ich i nie posiadają, choć w walce płacili łamaniem charakterów i życiorysów, więzieniem, utratą honoru, rodziny i zdrowia, złamanymi karierami. Uważamy, że należy się im szacunek, cześć i oddanie sprawiedliwości!
Przygotowany projekt zawiera trzy pakiety: uprawnienia emerytalne i pracownicze, medyczne i socjalne oraz obywatelskie. Wnioskujecie m.in. o zaliczenie przy ustalaniu prawa do emerytury lub renty okresu pozostawania bez pracy - na skutek wyrzucenia bądź zwolnienia z powodów politycznych - według wskaźnika 2,6% średniej płacy krajowej brutto.
A więc tak, jak ma bezpieka. Obecnie w naszym przypadku wynosi on 0,7%. To niezrozumiałe! Tym bardziej że, jak się okazało, służbom SB zalicza się nauki na uczelniach KGB w Moskwie. W kwestii spraw pracowniczych ustawa dotyczyłaby też m.in. zwiększenia urlopu wypoczynkowego o pięć dni roboczych czy niemożności - bez zgody kierownictwa Urzędu ds. Kombatantów i Weteranów Opozycji Antykomunistycznej - zwolnienia z pracy z przyczyn niezależnych od danej osoby na pięć lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Ponadto wnioskujemy o pakiet bezpłatnych i dożywotnich usług medycznych w publicznej służbie zdrowia oraz leczenie sanatoryjne ze zwolnieniem z opłat klimatycznych, jak też stworzenie - docelowo po jednym w każdym województwie - tzw. domów weterana. Projekt ustawy obejmuje również szereg uprawnień obywatelskich, jak nadanie Krzyża Wolności i Solidarności osobie mającej status Weterana Opozycji Antykomunistycznej, przyznanie dożywotnio uprawnienia do 50% ulgi na przejazdy czy 30% z tytułu kosztów energii, wody itd. Wnosimy też o przyznanie weteranowi dożywotniej renty honorowej w wysokości 50% średniej płacy krajowej brutto, a więc tyle, ile - jak się okazuje - wynosi emerytura najniższego stopniem funkcjonariusza SB.
Wspomniał Pan przed rozmową, że obywatelski projekt Ustawy o statusie Weterana Opozycji Antykomunistycznej i Korpusie Weterana Opozycji Antykomunistycznej wobec dyktatury komunistycznej PRL w latach 1971-1989 przedstawiliście podczas spotkania w senacie. Jest wola polityczna?
Rzeczywiście, 5 czerwca gościliśmy w Warszawie na zaproszenie wicemarszałka senatu Jana Wyrowińskiego. Dowiedzieliśmy się, że senat w odpowiedzi na nasze - mocno już posunięte zaangażowanie - przygotowuje swoją ustawę. Jednak przedstawiony przez wicemarszałka projekt ogranicza się właściwie do zasiłków przysługujących osobom będącym w bardzo trudnej sytuacji materialnej. Przykładowo, może być on wypłacony, jeśli dochód na osobę w rodzinie nie przekracza 684 zł brutto, zaś jednostką odpowiedzialną za wypłatę świadczenia byłaby wówczas opieka społeczna. To haniebne! Naszym postulatem jest, by Urząd ds. Kombatantów i Weteranów Opozycji Antykomunistycznej należał do administracji rządowej centralnej, a nie podrzędnej, która w praktyce ma niewiele do powiedzenia. W propozycji senackiej nie pojawiła się też wzmianka o uhonorowaniu osób walczących o wolną Polskę, co dla nas stanowi sprawę priorytetową. Jest natomiast informacja o jednorazowej zapomodze w przypadku losowego zdarzenia, jednak i w tym wypadku brane są pod uwagę kryteria dochodowe.
Nie kwestionujemy, że osobom będącym w trudnej sytuacji materialnej należy się pomoc. Nie chodzi jednak o jałmużnę, tylko rzeczywistą poprawę warunków bytu. W przedstawionej nam ustawie warunkiem uzyskania świadczenia jest zaangażowanie w walkę trwające przynajmniej pół roku. W naszym projekcie postulujemy, by status Weterana Opozycji Antykomunistycznej należał się osobie, która działalność polityczną przeciw komunistycznej dyktaturze PRL w okresie od 1971 r. do końca 1989 r. prowadziła nieprzerwanie przez co najmniej rok. Dołożymy wszelkich starań, by przeforsować ustawę! Korzystając z okazji, apelujemy do wszystkich czytelników o zainteresowanie się naszą wspólną bądź co bądź sprawą. Będziemy też zabiegać o poparcie posłów i senatorów. Gra jest warta świeczki. Nasz jasno określony cel to uhonorowanie wszystkich walczących.
Dziękuję za rozmowę.
Janusz Olewiński
Rocznik 1953. W 1980 r. pracował na stanowisku inspektora technicznego ds. bhp w wojewódzkim zarządzie telekomunikacji w Siedlcach. Był jednym z założycieli organizacji zakładowej „Solidarności”, a w latach 1980-81 członkiem władz NSZZ „S” Ziemia Podlaska, następnie Oddziału Siedlce NSZZ „S” Region Mazowsze. Internowany 13 grudnia, przebywał w tzw. ośrodkach odosobnienia w zakładach karnych w Białej Podlaskiej, Włodawie, Lublinie i Kwidzynie. Podczas pacyfikacji internowanych w Kwidzynie 14 sierpnia 1982 r. został pobity. Po wyjściu na wolność 30 listopada 1982 r. włączył się w działalność miejskich podziemnych struktur „Solidarności”. Zajmował się m.in. kolportażem niezależnej prasy i wydawnictw podziemnych. Uczestniczył we wszelkiego rodzaju akcjach protestacyjnych i manifestacyjnych organizowanych przez „Solidarność”. W 1983 r. był pomysłodawcą wysłania do Sejmu PRL petycji w sprawie uwolnienia więźniów politycznych. Z jego inicjatywy powstał też „Informator Solidarność” Siedlce, pisma podziemnej „S” wychodzącego w latach 1984-86. Od 1984 r. był członkiem Diecezjalnego Komitetu Charytatywno-Społecznego w Siedlcach. Represjonowany przez władze, zatrzymywany na 48 godzin, karany przez kolegia ds. wykroczeń, dyskryminowany w miejscu pracy, ze zwolnieniem włącznie, do której już nie wrócił po okresie internowania. Od 1998 r. jest przewodniczącym Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Osób Internowanych i Represjonowanych z siedzibą w Siedlcach. W 2006 r. został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Echo Katolickie 26/2013
opr. ab/ab