24
marca
poniedziałek
III Tydzień Wielkiego Postu
Rok liturgiczny: C/I
Pierwsze czytanie:
2 Krl 5, 1-15a
Psalm responsoryjny:
Ps 42
Werset przed Ewangelią:
Ps 130 (129), 5. 7bc
Ewangelia:
Łk 4, 24-30

Patroni:

  • św. Timolaus, Dionizy (dwóch), Pauza, Romulus, Aleksander (dwóch) i Agapiusz,
  • św. Sekundulus,
  • św. Maccarthemus,
  • bł. Jan z Baculo,
  • św. Katarzyna Szwedzka,
  • bł. Dydak Józef z Gadibus {Franciszek Józef} López-Caamańo,
  • bł. Maria Karłowska,
  • św. Oscar Romero

Liturgia na dzisiaj:

Pierwsze czytanie

2 Krl 5, 1-15a

Czytanie z Drugiej Księgi Królewskiej

Naaman, wódz wojska króla Aramu, miał wielkie znaczenie u swego pana i doznawał względów, ponieważ przez niego Pan spowodował ocalenie Aramejczyków. Lecz ten człowiek – dzielny wojownik – był trędowaty.

Aramejczycy podczas napadu łupieskiego uprowadzili z ziemi Izraela młodą dziewczynę, którą przeznaczono do usług żonie Naamana. Ona rzekła do swojej pani: «O, gdyby pan mój udał się do proroka, który jest w Samarii! Ten by go wówczas uwolnił od trądu».

Naaman więc poszedł oznajmić to swojemu panu, powtarzając słowa dziewczyny, która pochodziła z kraju Izraela.

A król Aramu odpowiedział: «Ruszaj w drogę! A ja poślę list do króla izraelskiego».

Wyruszył więc, zabierając z sobą dziesięć talentów srebra, sześć tysięcy syklów złota i dziesięć ubrań na zmianę. I przedłożył królowi izraelskiemu list następującej treści: «Z chwilą gdy dojdzie do ciebie ten list, wiedz, iż posyłam do ciebie Naamana, sługę mego, abyś go uwolnił od trądu».

Kiedy przeczytano list królowi izraelskiemu, rozdarł swoje szaty i powiedział: «Czy ja jestem Bogiem, żebym mógł uśmiercać i ożywiać? Bo ten poleca mi uwolnić człowieka od trądu! Tylko dobrze zastanówcie się i rozważcie, czy on nie szuka zaczepki ze mną?»

Lecz kiedy Elizeusz, mąż Boży, dowiedział się, iż król izraelski rozdarł swoje szaty, polecił powiedzieć królowi: «Czemu rozdarłeś szaty? Niech on przyjdzie do mnie, a dowie się, że jest prorok w Izraelu».

Więc Naaman przyjechał swymi końmi i swoim powozem, i stanął przed drzwiami domu Elizeusza. Elizeusz zaś kazał mu przez posłańca powiedzieć: «Idź, obmyj się siedem razy w Jordanie, a ciało twoje będzie takie jak poprzednio i staniesz się czysty!»

Rozgniewał się Naaman i odszedł ze słowami: «Przecież myślałem sobie: Na pewno wyjdzie, stanie, następnie wezwie imienia Pana, Boga swego, poruszy ręką nad miejscem chorym i odejmie trąd. Czyż Abana i Parpar, rzeki Damaszku, nie są lepsze od wszystkich wód Izraela? Czyż nie mogłem się w nich wykąpać i być oczyszczonym?»

Pełen gniewu zawrócił, by odejść. Lecz słudzy jego przybliżyli się i przemówili do niego tymi słowami: «Mój ojcze, gdyby prorok kazał ci spełnić coś trudnego, czy byś nie wykonał? O ileż więc bardziej, jeśli ci powiedział: Obmyj się, a będziesz czysty».

Odszedł więc Naaman i zanurzył się siedem razy w Jordanie, według słowa męża Bożego, a ciało jego na powrót stało się jak ciało małego chłopca i został oczyszczony.

Wtedy wrócił do męża Bożego z całym orszakiem, wszedł i stanął przed nim, mówiąc: «Oto przekonałem się, że na całej ziemi nie ma Boga poza Izraelem!»

Psalm responsoryjny

Ps 42
Ps 42 (41), 2-3; Ps 43 (42), 3. 4 (R.: por. Ps 42 [41], 3cd)
Boże mój, pragnę ujrzeć Twe oblicze

Jak łania pragnie wody ze strumieni, *
tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże.
Dusza moja Boga pragnie, Boga żywego, *
kiedyż więc przyjdę i ujrzę oblicze Boże?

Boże mój, pragnę ujrzeć Twe oblicze

Ześlij światłość i wierność swoją, *
niech one mnie wiodą,
niech mnie zaprowadzą na Twą górę świętą *
i do Twoich przybytków.

Boże mój, pragnę ujrzeć Twe oblicze

I przystąpię do ołtarza Bożego, *
do Boga, który jest moim weselem i radością.
I będę Cię chwalił przy dźwiękach lutni, *
Boże, mój Boże!

Boże mój, pragnę ujrzeć Twe oblicze

Werset przed Ewangelią (Alleluja)

Ps 130 (129), 5. 7bc

Chwała Tobie, Słowo Boże

Pokładam nadzieję w Panu i w Jego słowie,
u Pana jest bowiem łaska i obfite odkupienie.

Chwała Tobie, Słowo Boże

Ewangelia

Łk 4, 24-30

Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Kiedy Jezus przyszedł do Nazaretu, przemówił do ludu w synagodze:

«Zaprawdę, powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman».

Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwawszy się z miejsc, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na urwisko góry, na której zbudowane było ich miasto, aby Go strącić. On jednak, przeszedłszy pośród nich, oddalił się.

Jeżeli chcesz, aby codzienne czytania były dostępne na Twojej stronie, umieść w niej następujący kod:

Wybierz dzień:

Nad urwiskiem

ks. Jarosław Tomaszewski ks. Jarosław Tomaszewski

Nad urwiskiem   Strajkujący stoczniowcy w Sierpniu 1980 r. AUTOR / CC 1.0

Absolutne zerwanie najpiękniejszego wśród aniołów – świetlanego Lucyfera z Bogiem, to przyprawiająca o zawrót głowy historia. Cały dramat rozgrywa się w tak zwanym pierwszym dniu stworzenia, kiedy Stwórca powołuje do istnienia niebo oraz aniołów. Co tam się wydarzyło? Według klasycznej interpretacji, pod wieczór owego pierwszego dnia aniołowie zdali sobie sprawę, że istnieją i że dziedziczą piękną, inteligentną, duchową naturę. Lucyfer oraz kilku innych pociągniętych przez niego, zaczynają intensywnie pragnąć, by ten wieczór trwał i nigdy się nie skończył. Co więcej, chcą zachwycać się sobą i mieć własne piękno tylko dla siebie, nie dzieląc go z nikim – ani z Bogiem, ani ze stworzeniem, ani z ludźmi. Zapewne Pan po jakimś czasie, wieńcząc dzieło stworzenia, sam dałby poznać wszystkim jak wielka i wzniosła jest natura aniołow. Wyniknęłoby z tego bardzo wiele dobra. Niestety, jak wnioskuje dla przykładu Anzelm z Canterbury w ciekawym dziele O upadku aniołów, Lucyfer i kierowane przez niego demony zapragnęły szczęścia wcześniej, niż Bóg je przewidział. Nieszczęście pośpiesznego wychodzenia przed Stwórcę będzie potem stałą wadą stworzeń niebieskich oraz ziemskich. Nazywa się pychą posiadania, znaczenia i władzy.

Prości ludzie o zdroworozsądkowym spojrzeniu na rzeczywistość, drapią się od ładnych paru lat po głowach i szepczą pod nosem, że świat idzie ku zagładzie. Z kolei analitycy od geopolityki w wielogodzinnych podcastach łamią sobie mózgi, snując komentarze do tego, co na przykład wydarzyło się wczesną wiosną 2025 roku w Gabinecie Owalnym w Waszyngtonie? Albo dlaczego Elon Musk z ministrem Sikorskim rzucają w siebie publicznie epitetami jak rozgrzani chłopcy na boisku? Koncepcji oraz strategii nie ma końca, za to prawda moralna jest jedna – to pycha władzy, posiadania i znaczenia. Z tak właśnie niskiego powodu prezydent Zełeński obraża Vance’a tamtego dnia, cedząc przed kamerą – i to po rosyjsku – brudne, prostackie przekleństwo. Na tych samych podstawach odpowiedzialni za życie publiczne w Polsce – z premedytacją lub w amoku – prowadzą do pęknięcia tożsamości narodu na dwoje. Kto teraz to poskłada? Tylko pycha władzy, znaczenia i posiadania decyduje o tym, iż lekkomyślnie zaniechany rozwój administracyjny kraju wymienia się na brutalną vendettę politycznych gangów. Konsekwentnie trzeba mieć świadomość, że ta sama ordynarna pycha nie pozwoli cofnąć się ludziom, co ślepo pchają Ojczyznę do konfliktu, do rozpadu, wreszcie do destrukcji. W tak ciężkich okolicznościach katolicy dobrze wiedzą, iż wymaga się od nich nie tylko pobożnego wznoszenia rąk lecz skutecznego działania, a w skrajnym przypadku – sprawiedliwego oporu. Tak, etos chrześcijański – choć jest to sytuacja bardzo trudna dla sumienia – przewiduje konieczność pokojowego sprzeciwu lub czynnego oporu. Pozwala się na to z uwzględnieniem kilku zasad moralnych. Społeczny opór katolików będzie więc zawsze zważał na legalne normy prawa, których trzeba bronić. Będzie silny lecz wolny od nienawiści i ślepej przemocy. Ma na celu nie rewoltę ale skuteczne przywrócenie ładu, jedności i pokoju. Wreszcie jest walką o wspólny interes całego narodu, a nie jakiejś partii lub stronnictwa.

Ewangelia w kilku miejscach demaskuje pychę władzy. Kiedy Jezus modli się w synagodze z rodzinnego Nazaretu, agresywni ziomkowie Pana szarpią Nim i ciągną Go nad urwisko (por. Łk 4, 29). Jezus stawia milczący, stanowczy opór, uchodząc z ich rąk. Tak samo Bóg łamie wpierw na małe kawałki wielką pychę trędowatego wojownika Naamana (por. 2 Krl 5, 11-12), zanim go uleczy.

Wspomnij na wierzących w Chrystusa powstańców warszawskich lub na stoczniowców pod krzyżem, co stali z historią świata na krawędzi urwiska. Jako katolik w regularnej epoce będziesz wezwany do zwykłej służby Bogu oraz społeczeństwu. Jednak w okresie zaburzenia musisz być zdolny do oporu. Inaczej pycha władzy nie odpuści.