24
lutego
poniedziałek
VII Tydzień zwykły
Rok liturgiczny: C/I
Pierwsze czytanie:
Syr 1, 1-10
Psalm responsoryjny:
Ps 93
Werset przed Ewangelią:
Por. 2 Tm 1, 10b
Ewangelia:
Mk 9, 14-29

Patroni:

Liturgia na jutro:

Pierwsze czytanie

Syr 1, 1-10
Czytanie z Mądrości Syracha

Cała mądrość od Pana pochodzi i z Nim jest na wieki.

Piasek morski, krople deszczu i dni wieczności któż może policzyć? Wysokość nieba, szerokość ziemi, przepaść i mądrość któż potrafi zbadać?

Jako pierwsza przed wszystkim stworzona została mądrość, a rozum roztropny jest od wieków.

Korzeń mądrości komuż został objawiony, a dzieła jej wszechstronnych umiejętności któż poznał?

Jest Jeden mądry, co bardzo lękiem przejmuje, Zasiadający na swoim tronie.

To Pan ją stworzył, przejrzał, policzył i wylał ją na wszystkie swe dzieła, na wszystkie stworzenia jako swój dar, a tych, co Go miłują, hojnie w nią wyposażył.

Psalm responsoryjny

Ps 93
Psalm (Ps 93 (92), 1. 2 i 5 (R.: por. 1a))

Pan Bóg króluje, pełen majestatu

Pan króluje, oblókł się w majestat, *
Pan wdział potęgę i nią się przepasał.
Tak świat utwierdził, *
że się nie zachwieje.

Pan Bóg króluje, pełen majestatu

Twój tron niewzruszony na wieki, *
istniejesz od wieków, Boże.
Świadectwa Twoje bardzo godne są wiary; †
Twojemu domowi świętość przystoi *
po wszystkie dni, o Panie.

Pan Bóg króluje, pełen majestatu

Werset przed Ewangelią (Alleluja)

Por. 2 Tm 1, 10b
Alleluja, alleluja, alleluja

Nasz Zbawiciel, Jezus Chrystus, śmierć zwyciężył,
a na życie rzucił światło przez Ewangelię.

Alleluja, alleluja, alleluja

Ewangelia

Mk 9, 14-29
Słowa Ewangelii według Świętego Marka

Gdy Jezus z Piotrem, Jakubem i Janem zstąpił z góry i przyszedł do uczniów, ujrzał wielki tłum wokół nich i uczonych w Piśmie, którzy rozprawiali z nimi. Skoro Go zobaczyli, zaraz podziw ogarnął cały tłum i przybiegając, witali Go.

On ich zapytał: «O czym rozprawiacie z nimi?»

Jeden z tłumu odpowiedział Mu: «Nauczycielu, przyprowadziłem do Ciebie mojego syna, który ma ducha niemego. Ten, gdziekolwiek go pochwyci, rzuca nim, a on wtedy się pieni, zgrzyta zębami i drętwieje. Powiedziałem Twoim uczniom, żeby go wyrzucili, ale nie mogli».

Odpowiadając im, Jezus rzekł: «O plemię niewierne, jak długo mam być z wami? Jak długo mam was znosić? Przyprowadźcie go do Mnie!» I przywiedli go do Niego. Na widok Jezusa duch zaraz począł miotać chłopcem, tak że upadł na ziemię i tarzał się z pianą na ustach.

Jezus zapytał ojca: «Od jak dawna to mu się zdarza?»

Ten zaś odrzekł: «Od dzieciństwa. I często wrzucał go nawet w ogień i w wodę, żeby go zgubić. Lecz jeśli coś możesz, zlituj się nad nami i pomóż nam».

Jezus mu odrzekł: «Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy».

Zaraz ojciec chłopca zawołał: «Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!»

A Jezus, widząc, że tłum się zbiega, rozkazał surowo duchowi nieczystemu: «Duchu niemy i głuchy, rozkazuję ci, wyjdź z niego i więcej w niego nie wchodź!» A ten krzyknął i wyszedł, silnie nim miotając. Chłopiec zaś pozostawał jak martwy, tak że wielu mówiło: «On umarł». Lecz Jezus ujął go za rękę i podniósł, a on wstał.

A gdy przyszedł do domu, uczniowie pytali Go na osobności: «Dlaczego my nie mogliśmy go wyrzucić?»

Powiedział im: «Ten rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą i postem».

Jeżeli chcesz, aby codzienne czytania były dostępne na Twojej stronie, umieść w niej następujący kod:

Wybierz dzień:

Planetarium

ks. Jarosław Tomaszewski ks. Jarosław Tomaszewski

Planetarium   pixabay / pexels.com

Naprawdę inteligentna wiedza wcześniej czy później kłania się przed duchową mądrością jak młody żak na stopniach profesorskiej katedry. Studium przekonuje myślącego człowieka, że biologia czy chemia nie wystarczą, a im głębiej wnika się w przyczyny rzeczywistości, tym ona sama bardziej odsyła rozum poza doczesność – do Stwórcy. Eksperymenty z laboratorium są tak samo ciekawe, co połowiczne, przypuszczeniowe, intuicyjne, bo sprowadzają się ostatecznie do matematycznych przeliczeń. Fizyka potrafi imponować ale wiedza zredukowana do roli podnóżka technologicznych wynalazków nie pociąga. Poznanie intelektualne musi ludziom pomagać nie tylko w polepszeniu warunków życia ale też w rozwikłaniu jego sensu. Na nic umiejętność budowania szybkich autostrad jeśli kierowca samochodu, duszony depresjami, nie ma siły ani wstać z łóżka, ani pewnie stawiać kroku. Rzetelna wiedza wcześniej czy później zawiera sojusz z pokorą. Warto wybrać się do olsztyńskiego planetarium by obejrzeć dokumenty filmowe na temat powstawania kosmosu. Coś niecoś ludzie już o tym wiedzą. Kosmologia opowiada, że może istnieć wiele tysięcy galaktyk większych i bardziej rozbudowanych niż ta ze słońcem po środku. Być może gdzieś tam znajduje się życie w stanie zaawansowanego, imponującego, cywilizacyjnego skoku. Osobnicy takiego gwiazdozbioru patrzyliby z góry na ludzi tak, jak ziemianie patrzą na mrówki pod butami. Nawet jeśli to prawda, to i tak te galaktyki nie spotkają się nigdy, nie dogonią się, nie będą się znać, ani rozumieć, ani współpracować. Poszczególne zony przepastnego kosmosu dzielą bowiem miliardy lat świetlnych i tego dystansu nikt nie potrafi przezwyciężyć. Na galaktyczny brak komunikacji nic nie poradzi żadne laboratorium. Tylko Bóg mógłby zdobyć się na cud. Tak ostatecznie rzetelne poznanie uszanuje wiarę.

Być może kogoś to irytuje ale żadna kampania polityczna – również ta na prezydenta – nie może przejść do historii bez czepiania się kwestii światopoglądowych czy etycznych. Jeden z kandydatów wyznał więc był w mediach, że jest katolikiem i jako katolik nigdy nie złoży prezydenckiego podpisu pod ustawą legalizującą aborcję. Na ten moment wydawali się tylko czyhać spin doktorzy konkurenta, którzy w kilka minut po katolickiej deklaracji wspomnianego, jęli obrzucać otumanionego rywala epitetami ciemnogrodu albo średniowiecza. Bombardowanie wytartymi pop-hasłami nie musiało trwać wcale długo, gdy do niedawna jeszcze pewien własnego katolicyzmu adwersarz wykonał paniczną woltę wstecz, deklarując: a to w takim razie dialogujmy! Ale nad czym, z przeproszeniem niedokształceni panowie kandydaci? Szantażowanie jednych przez drugich hasłami o średniowieczu to pokryty mchem chwyt zassany z piśmiennictwa wczesnego Umberto Eco, który ruszał jeszcze kogoś i był na topie dobrych czterdzieści lat temu. A następnie, siłą ciążenia własnej próżni, zapadł się pod ciężarem niedowładu argumentów w archiwalne otchłanie lewicowych fanaberii. Dziś żaden inteligentny człowiek – od Ameryki Północnej po Azję – nie będzie wspominał tak wyświechtanej retoryki. Przez świat kroczy proces nieuchronnej resakralizacji, czyli przekonanie, że logika wiary i etyki jest akurat najbliższa zdrowej inteligencji człowieka. Tylko europejscy politycy także w Polsce – lub co gorzej ich sztaby wyborcze za pieniądze podatników – mogą być aż tak wielkimi ignorantami, że na kwestie wiary wciąż nakładać będą wydumane maski zabobonu.

Marek pisze szybko swoją ewangelię, sprawnie omawiając wydarzenia. Można tym samym przypuszczać, że na wysokości dziewiątego rozdziału dobrej nowiny apostołowie powinni już znać solidną, duchową wiedzę. Tymczasem Jezusa oburza ich faktyczna ignorancja (por. Mk 9, 19). Nie potrafią wyprowadzić duszy epileptyka spod wpływu żywiołów i pierwiastków tego świata. A przecież już wielki mędrzec Syrach uczył, że ważenie piasku morskiego albo kropli deszczu w laboratoriach (por. Syr 1, 2) prowadzi do poznania Boga przez wiarę.

Pamiętasz, jak natchnieni poeci pisali, że komu wpadnie do oka pyłek piasku, ten mieści pod powieką cząstkę kosmosu?