W Księdze Daniela pojawia się taki tekst: „Daniel zaś powiedział do strażnika (…): «Poddaj sługi twoje dziesięciodniowej próbie: niech nam dają jarzyny do jedzenia i wodę do picia. Wtedy zobaczysz, jak my wyglądamy, a jak wyglądają młodzieńcy jedzący potrawy królewskie i postąpisz ze swoimi sługami według tego, co zobaczysz». Przystał na to żądanie i poddał ich dziesięciodniowej próbie. A po upływie dziesięciu dni wygląd ich był lepszy i zdrowszy niż innych młodzieńców, którzy spożywali potrawy królewskie. Strażnik zabierał więc ich potrawy i wino do picia, a podawał im jarzyny”. Słowa te stały się podstawą tego, co dziś jest określane „postem Daniela”. Organizowane są rekolekcje z „postem Daniela”. Są też osoby, które – chcąc się odchudzić – stosują dietę zbudowaną na samych warzywach. Niektórzy uznają ten biblijny tekst jako argument za stałą dietą wegetariańską czy wegańską.
Warto dobrze zinterpretować tekst z Księgi Daniela oraz przypomnieć parę prostych zasad życia chrześcijańskiego, dotyczących odżywiania się. Postawa Daniela wynikała z posłuszeństwa przepisom Prawa Mojżeszowego. Babiloński król Nabuchodonozor nakazywał Izraelitom spożywać potrawy, które oni – przede wszystkim na podstawie 11 rozdziału Księgi Kapłańskiej – uznawali za nieczyste. Prawo Mojżeszowe nie wprowadzało zakazu spożywania jakiegokolwiek mięsa, ale traktowało niektóre gatunki mięsa za nieczyste. Dlatego to „Daniel powziął postanowienie, by się nie kalać potrawami królewskimi ani winem, które król pijał”. Postanowienie to dotyczyło wierności Prawu Mojżeszowemu, a nie było sprzeciwem wobec spożywania jakiegokolwiek mięsa.
W Nowym Testamencie Jezus zaakcentował, że człowieka nie czyni nieczystym jakiś rodzaj potrawy, ale grzech, który rodzi się w ludzkim wnętrzu: „nic z tego, co z zewnątrz wchodzi do człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka i na zewnątrz się wydala». Tak uznał wszystkie potrawy za czyste. I mówił dalej: «Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli… (Mk 7, 18-21)”. Dlatego też chrześcijanie nie uznawali żadnych potraw, także mięsnych, za nieczyste. Wprowadzono natomiast w tradycji chrześcijańskiej post od potraw mięsnych w piątek. Mięso było uznawane za jedzenie drogie. Chodziło o to, by zachować ascezę i zaoszczędzone pieniądze przeznaczać na ludzi biednych. Piątek wybrano na pamiątkę śmierci Jezusa. I tak pozostało do dziś w wielu Kościołach lokalnych. Takie przepisy obowiązuje w Kościele w Polsce. W chrześcijaństwie podkreśla się także, że w podejściu do jedzenia i picia potrzebna jest postawa umiarkowania, zaś jako jeden z grzechów głównych uznaje się nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu.
Są to zasady proste, łatwe do realizacji, zgodne z rozumem, a pogłębione motywacją religijną. Są zbudowane na ważnej dla chrześcijaństwa zasadzie „fides et ratio”, czyli „wiara i rozum”. Warto się ich trzymać w dobie licznych skrajności dotyczących żywienia. Dziś niejedzenie mięsa przybiera u niektórych osób kształt ideologiczny. Inni dla radykalnego odchudzania się podejmują nieroztropne diety, które czasem kończą się anoreksją albo innymi problemami zdrowotnymi. Przez internet przetaczają się debaty na temat odżywiania, które wywołują nieraz skrajne emocje. A wystarczy zachowywać proste zasady chrześcijańskie dotyczące żywienia. Roztropne diety można stosować. Czasem będzie potrzebna konsultacja z mądrym lekarzem czy dietetykiem. Może komuś pomoże stosowana przez jakiś czas dieta zbudowana na samych warzywach. Oby jednak była roztropna i podejmowana ze względów prawdziwie zdrowotnych a nie ideologicznych.