4
listopada
wtorek
Wspomnienie św. Karola Boromeusza, biskupa
Rok liturgiczny: C/I
Pierwsze czytanie:
Rz 12, 5-16a
Psalm responsoryjny:
Ps 131
Werset przed Ewangelią:
Mt 11, 28
Ewangelia:
Łk 14, 15-24

Patroni:

  • św. Karol Boromeusz,
  • św. Witalis i Agrykola,
  • św. Nikander i Hermes,
  • św. Pierius,
  • św. Amantius,
  • św. Perpetuus,
  • św. Modesta,
  • św. Henryk (Emeryk),
  • bł. Helena Enselmini,
  • św. Feliks de Valois,
  • bł. Franciszka z Ambosii

Liturgia na wczoraj:

Pierwsze czytanie

Rz 12, 5-16a
Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Rzymian

Bracia:

Wszyscy razem tworzymy jedno ciało w Chrystusie, a dla siebie nawzajem jesteśmy członkami. Mamy zaś według udzielonej nam łaski różne dary: bądź dar proroctwa – aby go stosować zgodnie z wiarą; bądź to urząd diakona – dla wykonywania czynności diakońskich; bądź urząd nauczyciela – dla wypełniania czynności nauczycielskich; bądź dar upominania – dla karcenia. Kto zajmuje się rozdawaniem, niech to czyni ze szczodrobliwością; kto jest przełożonym, niech działa z gorliwością; kto pełni uczynki miłosierdzia, niech to czyni ochoczo.

Miłość niech będzie bez obłudy. Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem. W miłości braterskiej nawzajem bądźcie sobie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie. Nie opuszczajcie się w gorliwości. Bądźcie płomiennego ducha. Pełnijcie służbę Panu. Weselcie się nadzieją. W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie – wytrwali. Zaradzajcie potrzebom świętych. Przestrzegajcie gościnności.

Błogosławcie tych, którzy was prześladują. Błogosławcie, a nie złorzeczcie. Weselcie się z tymi, którzy się weselą, płaczcie z tymi, którzy płaczą. Bądźcie między sobą jednomyślni. Nie gońcie za wielkością, lecz niech was pociąga to, co pokorne.

Psalm responsoryjny

Ps 131
Ps 131 (130), 1bcde. 2-3

Strzeż duszy mojej w Twym pokoju, Panie

Panie, moje serce się nie pyszni *
i nie patrzą wyniośle moje oczy.
Nie dbam o rzeczy wielkie *
ani o to, co przerasta me siły.

Strzeż duszy mojej w Twym pokoju, Panie

Lecz uspokoiłem i uciszyłem moją duszę. †
Jak dziecko na łonie swej matki, *
jak ciche dziecko jest we mnie moja dusza.
Izraelu, złóż nadzieję w Panu, *
teraz i na wieki.

Strzeż duszy mojej w Twym pokoju, Panie

Werset przed Ewangelią (Alleluja)

Mt 11, 28
Alleluja, alleluja, alleluja

Przyjdźcie do Mnie wszyscy,
którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię.

Alleluja, alleluja, alleluja

Ewangelia

Łk 14, 15-24
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza

Gdy Jezus siedział przy stole, jeden ze współbiesiadników rzekł do Niego: «Szczęśliwy ten, kto będzie ucztował w królestwie Bożym».

On zaś mu powiedział: «Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Kiedy nadeszła pora uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: „Przyjdźcie, bo już wszystko jest gotowe”. Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: „Kupiłem pole, muszę wyjść je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Drugi rzekł: „Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Jeszcze inny rzekł: „Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść”.

Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał swemu słudze: „Wyjdź co prędzej na ulice i w zaułki miasta i sprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych!” Sługa oznajmił: „Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce”. Na to pan rzekł do sługi: „Wyjdź na drogi i między opłotki i przynaglaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony.

Albowiem powiadam wam: Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty”».

Jeżeli chcesz, aby codzienne czytania były dostępne na Twojej stronie, umieść w niej następujący kod:

Wybierz dzień:

Pan Jezus chce naszego zbawienia

ks. Michał Kwitliński ks. Michał Kwitliński

Pan Jezus chce naszego zbawienia   pexels.com

To była uczta wydana przez jednego z przywódców faryzeuszów. Już na początku doszło do spięcia, Pan Jezus bowiem uzdrowił właśnie chorego, a był to dzień szabatu i faryzeusze zastanawiają się, czy ich gość nie naruszył prawa mojżeszowego.

Nauczyciel odpowiada na ich wątpliwości, spokojnie, lecz zdecydowanie. Za chwilę jednak znów wywołuje napięcie, tym razem zwracając uwagę na zachowanie niektórych gości, skupionych na walce o wpływy (miejsce przy stole) w trakcie wydarzenia mającego w założeniu jednoczyć i tworzyć atmosferę przyjaźni. Wreszcie zaś zachęca ważnego i bogatego przedstawiciela żydowskiej elity do miłosierdzia względem ubogich, co dla niego i wielu jego znajomych mogłoby być niewygodne. Całkiem prawdopodobne, że siedzący obok Pana Jezusa gość chce jakoś załagodzić napięcia, zmienić temat. Wygłasza więc opinię, co do której nie powinno być żadnych kontrowersji. 

Tymczasem Pan Jezus znowu wkłada kij w mrowisko. Obecni na uczcie byli ludźmi religijnym, znającymi styl mówienia proroków i umiejącymi interpretować przypowieści. Prawdopodobnie zrozumieli obraz ukazany przez Nauczyciela, kim jest zapraszający i zaproszeni. To Bóg i oni. Czekali na zaproszenie na ucztę od lat, a może nawet od wieków, reprezentują przecież wiele pokoleń Izraelitów czekających na Mesjasza. I oto gdy przychodzi moment spełnienia obietnicy, tak są uwikłani w swoje doczesne plany i tak mało ufają Mesjaszowi, że rezygnują. 

Są ludzie, którzy w swym charakterze mają przekorę, popychającą ich do wywołania kontrowersji. Czasami jest to pożyteczne, zmusza do myślenia, każe sprawdzić, czy na przykład istniejący system jest dobry. Bywa, jednak że ktoś wywołuje zamieszanie, bo jest skupiony na sobie, bawi go samo drażnienie innych. Pan Jezus z pewnością nie należy do tej kategorii ludzi. Prowokuje faryzeuszów, aby wywołać w nich refleksję, a nie upokorzyć. W przypowieści z dzisiejszej Ewangelii mówi im: „macie wielka szansę, zostaliście wybrani jako pierwsi”. On chce, aby ci, którzy byli tak gorliwi w przestrzeganiu prawa mojżeszowego, przyjęli z jeszcze większą gorliwością nowe prawo miłości. Miejsca w domu gospodarza jest wiele, mimo, że już ściągnięto kogo się dla. I dla tych zaproszonych na początku miejsce będzie. Ale muszą chcieć przyjść. 

Jeśli chcemy naśladować Chrystusa, będziemy wywoływać kontrowersje. Ewangelia jest kontrowersyjna, bo Bóg każdemu z nas proponuje cel wspaniały, ale wymagający wysiłku. W listopadzie przypominamy sobie w szczególny sposób o powołaniu do szczęścia wiecznego, o którym marzy rozmówca Pana Jezusa. Ale modlitwa za zmarłych każe również pamiętać o przeszkodzie na naszej drodze do szczęścia, jaką jest grzech. Ostatecznie grzech jest zawsze nadmiernym przywiązaniem do jakiegoś dobra, kosztem miłości do Boga. Mówić o tym, najpierw samemu sobie, a potem tym którzy mnie otaczają, jest wsadzeniem kija w mrowisko. Oczywiście, nie chodzi o to, aby kopiować jeden do jednego sposób działania Pana Jezusa.

Jego pozycja nauczyciela-rabbiego, oznaczała, że ludzie nie byli zdumieni, gdy poucza i upomina. Wie, że ma mało czasu, co też wpływa na często ostrą formę Jego wypowiedzi. W naszym codziennym życiu stosunkowo rzadko znajdujemy się w sytuacji wymagającej ostrego postawienia jakiejś sprawy dotyczącej wiary, aby poruszyć uśpiona duszę. Częściej będzie potrzebne, aby poruszyć sumienie moralne. W jaki sposób, na to musimy odpowiedzieć sobie sami. Ale naśladowanie Chrystusa oznacza, że czasem się z kimś nie zgodzę, może upomnę, nawet jeśli to zostanie odebrane jako bycie „niemiłym” czy „nietaktownym”. Jeśli zależy mi na dobru dobrego człowieka, jedynym kryterium nie może być to, jak on się poczuje słysząc coś dlań niewygodnego.

 

reklama