Wejście do Królestwa Bożego wymaga nawrócenia i przemiany. Homilia na II niedzielę adwentu
Siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone (Mt 3,10).
Słowa św. Jana Chrzciciela, wskazujące na koniec czasu, brzmią groźnie. Kojarzą się z przypowieścią o ogrodniku i drzewie, które nie owocuje — z Ewangelii według św. Łukasza (zob. Łk 13,6—9), a jeszcze bardziej z obrazem Jezusa jako winnego krzewu i z naszym zakorzenieniem w Nim jako latorośli — z Ewangelii według św. Jana (zob. J 15,5n). Słowa św. Jana Chrzciciela z dzisiejszej Ewangelii: Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie (Mt 3,2). Padają one w kontekście wypełniania się słów proroka Izajasza: Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci światło wzeszło (Mt 4,16). Przypominają one bardzo pierwsze słowa Pana Jezusa z Ewangelii św. Marka: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię (Mk 1,15). W tej formie zawierają one pełną syntezę: wzywają do nawrócenia wobec bliskości królestwa Bożego, które jest radością i nadzieją. W ustach Pana Jezusa posiadają charakter ewangelijny, czyli niosą dobrą, radosną nowinę, dają perspektywę nadziei na pełnię życia. Natomiast w ustach św. Jana Chrzciciela mają one charakter groźny i ostrzegawczy, wskazując na grożącą karę.
Podobnie jest w odniesieniu do obrazu drzewa i jego wycięcia. Wymóg dobrego owocu pojawia się zarówno u św. Jana, jak i u Pana Jezusa, ale samo wymaganie bez wskazania źródła siły do jego wypełnienia staje się ciężarem nie do udźwignięcia i tym samym groźnym ostrzeżeniem. Pan Jezus w przypowieści z Łk 13 wskazuje na miłosierną cierpliwość Boga i ogromną nadzieję ogrodnika (tj. samego Mesjasza). Do owocowania nie można zmusić. Krzew jedynie przez proces kwitnięcia i dojrzewanie wydaje owoc. Kwitnięcie jest krótkie, dojrzewanie najdłuższe, owocowanie to finał. Najważniejsze w naszym życiu jest dojrzewanie, co oznacza, że nie wszystko jest nam dane od razu. Sami z siebie nie potrafimy żyć prawdziwie dobrze i sami z siebie nie damy dobrych owoców. Trzeba przejść długi proces uczenia się dobra, co dokonuje się przez otwarcie się na przyjmowania dobra od Boga jako jego źródła. Dopiero gdy sami umiemy przyjmować, możemy je dawać innym. Tylko wówczas nasze czyny przyniosą dobry owoc. Dojrzewanie wymaga cierpliwości w oczekiwaniu, jednak nie w stagnacji, ale nieustannym wysiłku czerpania z Bożego źródła. Wszystko to napędzane jest nadzieją zaszczepioną w naszym sercu. Właśnie nadzieja wydaje się stanowić zasadniczą różnicę tonacji w nauczaniu św. Jana i Pana Jezusa.
Do takiej cierpliwości względem siebie nawzajem, cierpliwości opartej na głębokiej nadziei, wzywa nas dzisiaj św. Paweł w drugim czytaniu z Listu do Rzymian:
To, co niegdyś zostało napisane, napisane zostało dla naszego pouczenia, abyśmy dzięki cierpliwości i pociesze, jaką niosą Pisma, podtrzymywali nadzieję. A Bóg, który daje cierpliwość i pociechę, niech sprawi, abyście wzorem Chrystusa te same uczucia żywili do siebie i zgodnie jednymi ustami wielbili Boga i Ojca Pana naszego Jezusa Chrystusa. Dlatego przygarniajcie siebie nawzajem, bo i Chrystus przygarnął was ku chwale Boga (Rz 15,4—7).
Samo królestwo Boże jest naszą wielką nadzieją i jednocześnie przejawem ogromnej miłości Boga, co zapowiada w swojej idealnej proroczej wizji Izajasz.
Zła czynić nie będą ani zgubnie działać
po całej świętej mej górze,
bo kraj się napełni znajomością Pana
na kształt wód, które przepełniają morze.
Owego dnia to się stanie:
Korzeń Jessego stać będzie
na znak dla narodów.
Do niego ludy przyjdą z modlitwą,
i sławne będzie miejsce jego spoczynku (Iz 11,9n).
Izajasz od razu wskazał źródło tej przemiany. Jest nim „Korzeń Jessego”, czyli potomek Dawida. Pan Jezus w J 15 wskazuje wyraźnie źródło siły do przemiany i możliwość dobrego owocowania: Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić (J 15,5).
Święty Jan Chrzciciel zdaje sobie sprawę z różnicy pomiędzy jego nauczaniem a nauczaniem Tego, który po nim przyjdzie:
Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem (Mt 3,11).
Właśnie Duch Święty jest mocą naszej wewnętrznej przemiany i owocowania. On całkowicie zmienia perspektywę — z tej, jaką widzimy u św. Jana, na tę, którą ukazuje Pan Jezus. Co jest niemożliwe u ludzi i powoduje ich zasmucenie, jest możliwe u Boga i niesie ze sobą radość nadziei.
Fragment książki „Rozważania liturgiczne. Tom 1 (Adwent i Boże Narodzenie)”
Włodzimierz Zatorski OSB (ur. 1953) benedyktyn, fizyk, teolog, filozof. Ukończył studia z fizyki teoretycznej na Uniwersytecie Jagiellońskim (1980 r.) Od 1980 w Opactwie Benedyktynów w Tyńcu, (śluby wieczyste złożył w 1984 r.). Założycieli wieloletni dyrektor Wydawnictwa Benedyktynów „Tyniec”. Od 2005 do 2009 przeor w Tyńcu, 2010-2013 mistrz nowicjatu. Od 2015 szafarz (ekonom) klasztoru. Od 2002 roku prefekt (opiekun) oblatów świeckich przy Opactwie w Tyńcu. Autor ponad 40 tytułów książkowych w tym 3 tytuły z zakresu duchowości lidera: „Podstawy duchowości lidera” (2011), „Duchowość lidera. Wybrane zagadnienia” (2014), „Duchowe dylematy lidera” (2017).
opr. mg/mg